Thu, 17 Jan 2019 12:59:51 +0100, KIKI

> Bo nawet taki wolontariusz żeby zbierać do puszki musi dojechać autem
> lub komunikacją miejską i to też kosztuje.

Kosztuje daną osobę, która robi to na własne życzenie. Czym dla Ciebie
różni się DOBROWOLNE wrzucenie kasy do puszki, a włożenie czasu (i kasy na
ww.) w wolontariat? NICZYM.

> Setki tysięcy osób muszą wydać własne pieniądze
> żeby chociażby dojechać i zjeść w mieście.

Ich pieniądze, ich czas. To tak jakby mieć pretensję, że ludzie kupują
sobie samochody i domy budują. Zresztą spójrz na to z innej perspektywy,
ile taka impreza wyciąga ludzi z domów, ile daje zatrudnienia i zarobku na
mieście.

> Przecież te festyny organizują gminy i miasta, instytucje,
> wojsko i inni, to oni płacą za to. Jak to zliczysz

Organizują, a czerpią z nich ludzie którzy się tam pojawiają. Ludzie chcą
tam być, co pokazuje frekfencja. Ja na takich imprezach nie bywam, nie
bywam też na stadionach, nie korzystam ze ścieżek rowerowych. Ale wiem że
inni lubią, chcą, to niech mają, choćby to z części mojej kasy szło. Ergo,
to tak jakby się ciskać że gmina/miasto organizuje festyny, różne zajęcia,
koncerty, buduje teatry, stadiony. A nie wszyscy przecież z nich
korzystają.

> plus dodatkowe siły policji,

Wiadomo że lepiej aby pilnowali rocznic smoleńskich, pomników smoleńskich
czy ochraniali pospolitych (p)osłów niewiadomo przed czym.

> ich paliwo i dniówki to się może okazać, że ta impreza
> kosztuje więcej niż zbierane jest do puszek.

Może się okazać. Ale jakoś się nie okazuje.

> Oczywiście wszystko pro publico bono ale za tym idą realne wydatki. I
> nie ma tutaj mowy, że Owsiak oszukuje. No bo nie oszukuje. Jego
> sprawozdania są prawdziwe. Tylko cała otoczka festiwalu żebractwa
> kosztuje. Cały naród się do tego nieświadomie dokłada.

Do wielu bardziej przyziemnych, wręcz żenujących, rzeczy się dokłada które
nie mają takich wymiernych wyników.

--
Pozdor
Myjk