eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieOcieplanie poddasza - czy to trudne? ;-)Re: Ocieplanie poddasza - czy to trudne? ;-)
  • Data: 2009-06-29 20:51:08
    Temat: Re: Ocieplanie poddasza - czy to trudne? ;-)
    Od: "Jackare" <...@s...de.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    > nie
    > zatrudniaj ekip. Ekipy sie na tym nie znają. Nawet jak się znają to jak
    > odejdziesz to cie oszukają i czegoś nie zrobią.
    >
    Ja tam nie wiem.....
    Wykonuję wszelkie instalacje. Stosuję przy pracach dla klientów kilka
    prostych zasad:
    - rób lepiej niż jakbyś robił dla siebie, nie odpuszczaj
    - bierz odpowiedzilaność za wszystko co robisz
    - wskazuj klientowi lepszą alternatywę, nawet jeżeli zarobisz na niej mniej
    lub wcale nie zarobisz

    Jaki jest tego koszt?
    Jestem drogi. Nie pracuję dla każdego. Mam mniej zleceń niż inni, ale Ci
    którzy mnie wybiorą chyba są zadowoleni z obsługi bo polecają nas innym.
    Przyjeżdżamy na każde żądanie, wykonujemy zlecone zmiany (albo jakieś
    poprawki) i rzadko kiedy mówimy że "się nie da" lub że "będzie bardzo
    trudno". Zazwyczaj klient ma od nas jakieś gratisy: a to jakiś transport w
    nagłej sytuacji a to jakąś naprawę lub modyfikację
    Stawiamy na jakość, bezpieczenstwo i kompromis pomiędzy zadwoleniem klienta
    a zgodnością z przepisami prawa - klient oczekując wykonania prac bardzo
    często kompletnie nie ma pojęcia na temat wymagań prawnych w tym zakresie.
    To mnienie dziwi, ale ostatnimi czasu spotkałem już takich dwóch architektów
    którzy kompletnie nie mieli pojęcia ani o wymaganiach prawnych ani o
    uwarunkowaniach technicznych tego co zaprojektowali. Nie wykonuję prac które
    byłyby sprzeczne z przepisami prawa.
    Odbywam sporo spotkań, które nie kończą się efektem w postaci zlecenia, ale
    jakoś nie żałuję tego. Często klient który mnie nie wybrał wraca do mnie w
    postaci poprawek po wykonawcy który coś schrzanił. Szkoda tylko że chcąc
    zaoszczędzić, płaci dwukrotnie, ale nie mnie zmieniać ludzką naturę.
    Przykładowo: ostatnio odpuściłem instalację w której wartość kosztorysowa
    robocizny oscylowała około 70 tyś zł (podwykonastwo w zamówieniu publicznym
    z wymogiem udzielenia gwarancji na 5 lat, technologia jak za króla Ćwieczka)
    . Inwestor starsznie chciał zbić cenę, bagatelizował moje argumety itd.
    Odpuściłem. Obraził się. Znalazł podobno kogoś kto to zrobi poniżej 30
    tysięcy. Być może się da, ale ja wolę tego nie zrobić niż w ostatecznym
    rachunku dołożyć do interesu w postaci gwarancji i strat na tym co inspektor
    "wytnie" z kosztorysu powykonawczego przy odbiorze.


    Jaki jest z tego zysk?
    Pracuję dla klientów którzy mają pieniądze. Nigdy nie miałem problemów z
    zapłatą ze strony klienta. Nasi klienci polecają nas swoim znajomym -
    zazwyczaj jest to grono osób o podobnym statusie finansowym. Odpuszczam
    zlecenia gdy widzę że klint zaczyna kombinować z warunkami, płatnością, mówi
    że inni mają taniej i biją się o to zlecenie (to niech robią za grosze).
    Raczej opytmistycznie patrzę w przyszłość - mamy stałe umowy z dwiema
    poważnymi firmami o ogólnopolskim zasięgu, klienci spośrod osób fizycznych
    to ludzie "raczej wypłacalni" :) Nie gonię jak wariat po 16 godzin na
    dobę. Codziennie (z wyjątkiem dni kiedy muszę gdzieś wyjechać) widzę moje
    dziecko i mam czas by się z nim bawić. Jeżeli realizuję jakieś prace przez
    dłuższy czas w miejscu atrakcyjnym - zabieram żonę i dziecko ze sobą. Ludzie
    którzy dla mnie pracują nie narzekają na wynagrodzenie choć pracuję nad tym
    by płacić im jeszcze lepiej...
    --
    Jackare



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

  • 30.06.09 11:36 kiki

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1