eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieOdwrocony dach - jak?Re: Odwrocony dach - jak?
  • Data: 2010-03-05 19:14:02
    Temat: Re: Odwrocony dach - jak?
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:hmpaaj$aa6$1@news.onet.pl...

    > czemu płyty GK na poddaszach sie nie wyłamują :)

    Wyłamują się, wyłamują. Odfruwają razem z dachami.

    > Czy próbowałeś kiedyś wyginać 10cm XPS dachowy?

    Tak. Z trudem, ale się łamie. Tylko jak się ma to mieć do tych wszystkich
    sytuacji, o których piszę ? Tu potrafią działać znacznie większe siły.

    Z resztą ktoś, kiedyś powiedział, że lepsze jedno zdjęcie jak tysiąc słów.
    Pooglądaj sobie może zdjęcia z moich okolic i przemyśl:
    http://fotoforum.gazeta.pl/k/Tornado.html
    Niestety ja to widziałem na własne oczy. Są tu też zdjęcia domu moich
    znajomych.
    Wbrew pozorom wiatr to ogroma siła, która łamie grube krokwie, a ma sobie
    nie poradzić ze styropianem ?

    > bo chyba nie zakładasz że na dach daje sie zwykły biały styropian jak na
    > ściany pod siatkę.

    Jaki on by nawet nie był super-hiper utwardzony to jego wytrzymałości nie
    można porównywać z wytrzymałością desek czy płyty OSB.

    > jak widzę po przemyśleniu wycofałeś że z tych katastrofalnych ruchów
    > konstrukcji, teraz tylko chcesz nam wmówić że zmiany ciśnienia będą łamały
    > płyty XPSa. A co z deskami? a co z folią? a co z płytami GK? no i co z
    > poszyciem dachu?

    Jak widać niczego nie przemyślałeś, bo od samego początku piszę o wpływie
    ciśnienia, a o ruchach konstrukcji dachowej na skutek wiatru oraz ruchach
    desek na skutek zmian wilgotności pisałem jako o kolejnych czynnikach.

    > ale te ciśnienia napierają na poszycie dachu które poprzez mocowania
    > przenosi je na więźbę dachową. Zwykle jednak nie udaje im sie zerwać
    > blachy czy dachówek. A jak już jednak zaczną to robić :)

    To wtedy "będziesz sobie pluł w brodę" :)

    > Tylko że desek pod styropian sie nie daje ażurowo, bo celem ejst uzyskanie
    > ładnej więźby do ekspozycji.

    Nie tylko po to, żeby eksponować, ale także po to, żeby od spodu nie było
    prześwitów. Niestety deska taka kosztuje, a ludzie często nie myśląc kłada
    bylejakie deski, bardzo często szalunkowe, bez felca tworząc ażurową
    konstrukcję, która może doprowadzić do zniszczenia izolacji ze styropianu.
    Pisząc o deskach, że "deski to niezbyt dobry pomysł" miałem właśnie na myśli
    możliwość popełnienia szeregu błędów, które mogą spowodować oderwanie
    styropianu. Te błędy to właśnie położenie tanich desek bez felca, drewno
    kiepskiej jakości, które będą przyczyną powstawania dużych szpar pomiędzy
    deskami powodujjących podwiewanie styropianu i możliwość jego oderwania.
    Kolejnymi błędami będzie próba klejenia styropianu do takiego poszycia z
    desek bez felca, która może zakończyć się oderwaniem styropianu od tych
    desek pod wpływem pracowania tych desek na skutek zmiennej wilgotności oraz
    efektu klawiszowania. Oczywiście nie twierdzę, że się nie da zrobić tego
    poprawnie z deskami. Wymaga to tylko odpowiedniej jakości drewna,
    oheblowania go, i wykonania felca. Niestety robiąc felc musisz mieć deske
    odpowiednbio grubą. To wszystko powoduje, że koszt takiej deski jest wysoki.
    Taniej, wygodniej, łatwiej i efektywniej będzie położyć na dachu płytę OSB i
    przykleić do niej styropian klejem, bo jest znikome prawdopodobieństwo
    spier....nia.
    Oczywiściew nie trzeba kleić całej powierzchni tego styropianu, ale w
    zupełności wystarczy punktowe czy też robiąć dużego eSa. Płyta OSB zapewni
    dużo większa wytrzymałość od desek przy mniejszej grubości, dlatego też nie
    trzeba będzie kłaść grubedj płyty OSB. Od spodu taką płytę można pokryć
    płytą G-K, a jeżeli komuś zależy na drewnie to cienkimi listawmi
    boazeryjnymi czy ozdobnymi i efekt będzie ten sam, a pokrycie dachu mniej
    wrażliwe na zmiany wilgotności.

    > Wybacz ale są pewne reżimy technologiczne których trzeba sie trzymać,
    > zresztą sądząc po tym co napisałeś nie było warto na tego partacza czekać,
    > bo fachowiec by zmierzył wilgotność i gdyby nie była właściwa nie zabrał
    > by sie do roboty, chyba że na ryzyko inwestora.

    Oczywiście, że są rezimy, ale wielokrotnie się przekonujemy, ze wykonawcy
    robią "po swojemu", pomimo konkretnych zaleceń producenta. Ty akurat jesteś
    świadomy zagrożeń, ale większość klientów przyjmie na zasadzie "trzyma się
    to jest dobrze", nie zdając sobie sprawy, że wykonawca wpuścił ich na
    "tykającą bombę zegarową". Czasami też sami "wpuszczamy się w maliny". Dla
    przykładu ja sam się dałem wpuścić i oszukać właścicielowi tartaku.
    Kupowałem deski na pokrycie dachu. Niestety załatwiałem to telefonicznie ze
    względu na duża odległość. Remont był juz rozpoczęty, a mnie do głowy nawet
    nie przyszło, że większość tartaków może nie mieć drewna w tym okresie.
    Maiłem upatrzony dobry tartak, z drewnem, które już kilka razy kupowałem,
    ale niestety, kiedy chciałem zamówić w tartaku były przestoje ze względu na
    brak drewna. Przyszło mi szukać drewna po całej Polsce i w końcu znalazłem.
    Przez telefon rozmawiałem z włascieilem tartaku o drewnie dachowym, czyli
    konkretnie o deskach, które powinny bć odpowiedniej grubości i jakości. I
    takie też drewno zamówiłem prawie 3 razy droższe jak w tym tartaku, gdzie
    kupowałem wcześniej. Kiedy mi przywieźli drewno na podwórko to myślałem, ze
    właściciela osobiście rozszarpię. W rozmowie telefonicznej zażądałem, żeby
    do mnie przyjechał osobiście i sobie zabreał to drewno, bo nie takie drewno
    zamawiałem, bo to co mi przywiózł to nawet nie było drewno szalunkowe, gdyż
    1/3 to były odpady nie nadające się do niczego (krótkie kawałki poniżej 1m,
    częściowo zeżarte przez robactwo. On do mnie to "niech pan nie bierze" jak
    się panu nie podoba, bo ja nie mam innego. Co miałem zrobić, kiedy dach już
    był odkryty ? Dokupiłem jeszcze 2 dodatkowe kubiki, żeby było co przebrać i
    trochę utargowałem cenę, bo ta którą on chciał "była zbójecka" jak za drewno
    heblowane z felcem, a dostałem drewno szalunkowe, bez felca, z korą, którą
    sam musiałem żdzierać, w przeróżnych wymiarach od kawałów 0,5m do 4m, różnej
    szerokości i z oflisami, w dodatku z wygryzionymi dziurami przez robale, a
    do tego musiałem też samemu impregnować.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1