Użytkownik "widow" <w...@t...pl> napisał w wiadomości
news:ifitp6$o2f$1@inews.gazeta.pl...

> W dużym mieście mniejszy to problem, ale na prowincji uzależnianie
> się jedynie od jednego źródła energii to lekka pomyłka. Jesteś wtedy
> na samym końcu łańcuszka pewności zasilania energią elektryczną.

Racja. U mnie w tym roku to co wichura to po 5-9 godzin prądu nie
było.
A tak to kocioł i solary pod UPSem wiszą i przez te kilka godzin mam
nadal ciepło. Gdyby się okazało że to jakaś klęska i kilkudniowa
poważna awaria sieci to zawsze mogę podczas jazdy samochodem do pracy
i z powrotem ładować w nim akumulator tegoż UPSa.
Jakoś przed świętami wiało mocno i jak zwykle nie było prądu. Jak
zabrakło o 8 rano tak włączyli dopiero przed 16stą.
Na szczęście w ciągu dnia świeciło ładnie słońce na tyle mocno że
kolektor nagrzał tego dnia zbiornik do 50stC.
Spodziewałem się dłuższej przerwy prądu po takiej wietrznej nocy więc
nakazałem synowi że jak prądu braknie to aby co pół godziny
włączał/wyłączał UPSa żeby na dłużej starczyło. Jak dzwoniłem do
niego o 12:30 żeby zapytac czy jest już prąd to akurat trafiłem na
moment gdy włączał ponownie UPSa i mówi zdziwiony tato a na kolektorze
jest 110stC.

Marek