W dniu 2018-07-01 o 12:43, Zenek Kapelinder pisze:
> Masz pretensje ze sie z Ciebie nabijam jak cos napiszesz ale to Twoja wina bo
karmisz niestworzonymi historiami w stylu "ormowiec mial duza emeryture". Wyobraz
sobie ze tez pracowalem z ormowcem. Mial dwa dyzury w miesiacu i zarabial na tym z
400 zlotych, jakies 10% pensji.

Gość się tłumaczył, że to dzięki dodatkowi z ORMO, bo wszyscy wiedzieli
o tym, że był.

Możliwe, że był kimś więcej, może w tajnych służbach? Tego nie wiem i
chyba już się nie dowiem, bo kontakt z gościem już dawno mi się urwał, a
poszedł na emeryturę ok. roku 2000 Ostatni kontakt z gościem miałem
przeszło 10 lat temu i wtedy właśnie dostawał ponad 4 tys. emerytury.


> Na kolano czeka sie dwa lata. Wiem bo na to choruje. Czekalo by sie trzy miesiace
gdyby ludzie chcieli sie leczyc. Ja chce sie leczyc. Lykam co lekarz zapisze i trzy
razy do roku chodze na oplacona przez nfz rehabilitacje. Do tego mam takie cos na
kolano co kosztuje prawie 900 zlotych z tego zaplacilem 150 reszte zaplacil nfz. 6
lat juz sie lecze i na kolano nie narzekam chociaz musze na nie bardzo uwazac zeby
nie przeciazyc. Nie moge nosic wiecej niz 15 kilo, nie moge przejsc jednorazowo
wiecej niz jakies 2,5 kilometra. Nie moge biegac, co akurat mnie nie przeszkadza bo
nigdy nie biegalem jak nie musialem. Przestan zmyslac i klamac to moze nie tylko ja
zaczne cie traktowac powaznie.

Piszesz tak jakbyś był jedynym takim przypadkiem. W odróżnieniu od
ciebie mam w rodzinie i wśród znajomych osoby, które są już po
endoprotezowaniu. Ciotka na NFZ dostała termin za 28 lat. Gdyby wnuczek
nie sfinansował prywatnej operacji stawu biodrowego babci to jeszcze
długo musiałaby czekać. Oczywiście ta kolejka co roku się skraca, bo
ludzie umierają nie doczekawszy się endoprotezy. Oczywiście gdyby
złamała ten staw lub uległa wypadkowi to wymieniliby w trybie szybszym,
ale ludzi u których staw uległ zużyciu czy zwyrodnieniu muszą cierpieć i
czekać w takich kolejkach. Inna osoba jest już po jednej endoprotezie i
oczekuje na drugą. Oczekiwanie na wizytę kwalifikującą do wszczepienia
endoprotez czekała prawie 2 lata, a termin operacji na NFZ pierwszej z
operacji wyznaczono na ponad 25 lat później. Nie chce się rozpisywać
tutaj jak się udało skrócić ten termin do kilku lat.

Tak więc ci powiem wprost - nie pierdol głupot, bo zbyt dobrze wiem jak
się to musi odbywać.