> no to w leroyu masz bloczki ytonga po 5,40 za sztukę...
> łatwiej będzie...

> No właśnie nie do końca, ani łatwiej ani taniej.
> Policz jeszcze tynki/gładzie za m2 to zobaczysz.
> Płyta g-k jest gotowa od razu.

no nie tak od razu... najpierw skręcanie profili, wiercenie w ścianie,
podłodze, potem "przyjemna" zabawa z wełną, potem docinanie i kręcenie
płyt (a tutaj niemiła niespodzianka, jedna płyta nie wystarczy, ściana
do szafy to 60 cm, więc dwie połówki płyty, a na wąski pasek czołowy,
to już z nowego arkusza), potem szpachlowanie, taśma, znowu
szpachlowanie, szlifowanie... jednym słowem płyta g/k jest
wydajniejsza w pracy przy dużych powierzchniach, przy tej robocie tyle
samo pieprzenia się, a nawet więcej, co i przy bloczkach...
natomiast ytong ma 60 cm, więc szerokość ścianki idealna, 13 bloczków
żadnego cięcia (no... może jedno), wymiar pustaka spasowany, więc
dokładnie klejąc masz idealnie równą ścianę, potem zaciągasz cienką
warstwą gładzi i jest git... (w tym przypadku związał bym jeszcze ze
ścianą główna za pomocą kilku wkrętów lub po prostu gwoździ,
obmurowanych potem bloczkami...
reasumując, transport, syf w domu, narzędzia, w tym wypadku jednak
przemawia do mnie opcja z ytonga... chociaż w domu mam działówki z k/
g...:-)

pozdrawiam
s_13