Hej,
Wlasnie sie buduje, ale do domu podchodze bez emocji. Mieszkalem juz w
tylu miejscach, ze jest mi to obojetne. Mieszkalem w bloku, domku,
szeregowcu i teraz mam taka prace, ze nocuje po calym swiecie bedac w
delegacjach. Wlasny dom nie jest dla mnie wyznacznikiem czegokolwiek.
Stac mnie, to sie buduje - ale nie robilbym tego za wszelka cene. Nie
bede tez czul sie spelniony po jego ukonczeniu. Dla mnie to nie kolejny
etap zycia. Znalazlem fajna dzialke z milymi wspomnieniami z dziecinstwa
- blisko miasta, wlasciwie w jego obrebie, ale jak na wsi - w otulinie
chronionego parku. Do rzeki mam 200m, do centrum miasta ok. 1km.
Taksowka po imprezie dojade w cenie "miejskiej". Dlatego zdecydowalem
sie na budowe - bez dorabiania ideologii o synu, drzewie i budowie.
Piotr