W dniu 2010-11-03 20:50, marek pisze:
> jakie są praktyczne możliwości przerzedzenia tego lasu gdy się zrobi
> dżungla ?
> Czy jest problem z wycieciem np brzozy jeśli obok rośnie coś
> szlachetniejszego ?
==============================
Ustawa o Ochronie Przyrody to najgłupszy akt od czasów Jagiellonów.
- Jeśli Twoje drzewka (i krzewy!) mają ponad 10 lat, to musisz uzyskać
zezwolenie Gminy. Jest to kretyństwo do kwadratu: 10-letni dąb ma 3 cm
średnicy i możesz wykopać go szpadlem bez pozostawiania śladów "zbrodni".
- 10-cio letnia brzoza ma (u mnie) 20 cm i muszę uzyskiwać te idiotyczne
zezwolenia. Na szczęście p. insp. to brunetka przy kości, wielce
sympatyczna. Jest ekonomistką i nie odróżnia wierzby od jałowca...
- Krzewy też podlegają "ochronie" i - teoretycznie - powinieneś uzyskać
zgodę na ich usunięcie.
Na ogół nie ma problemów (poza stratą czasu) z uzyskaniem zgody.
Jak się wczytasz w ustawę to są tam jeszcze lepsze numery. Np. jeśli UG
stwierdzi, że wyciąłeś drzewo podlegające ochronie, to może ocenić jego
średnicę (a właściwie obwód, który jest podstawą do naliczenia kary) m.
in. na podstawie... zeznań sąsiadów...
Kary nalicza się z każdy cm obwodu, ale Ustawa nie podaje sposobu
pomiaru (rodzaj taśmy np.) Jednocześnie, jeśli kupujesz drewno, to przy
pomiarze obowiązują ścisłe normy.
Pisałem w tej sprawie do Pali... (szefa komisji Przyjazne Państwo).
Proponowałem, żeby kryterium wieku zastapić średnicą drzewa na wysokości
1 m (dla rożnych grup gatunków granica byłaby różna - w zależności od
szybkości wzrostu). Oczywiście pomiar tej średnicy musiałby odbywać się
w oparciu o istniejące normy. Np. ochronie podlegałyby gat.
szybkorosnące (olcha) od np. 30 cm. Gatunki pionierskie - nie
podlegałyby ochronie poza drzewami uznanymi za pomnik przyrody (brzoza,
topola). Ale oczywiście olał takie uwagi.
Aha, zapomniałem dodać, że jestem leśnikiem... i lektura Ustawy
przyprawia mnie o groźne dla zdrowia ataki śmiechu.
--
Pozdrowienia
Jan