> Do kotłowni mam doprowadzony kabel 3 x 2.5 i pierwotnie miała być cała
> kotłownia na jednym bezpieczniku, ale...
Mniejszy lub większy błąd, mogłeś doprowadzić 5x2,5 i mieć teraz możliwość
np: przełączania urządzeń na inną fazę, gdy zabraknie tej jednej jedynej.
Mogłeś wyjechać na ferie i zostawić kotłownie pod napięciem, reszta OFF.

> Pomyślałem żeby w kotłowni zainstalować dodatkowo jakąś skrzynkę w której
> zrobie osobne bezpieczniki na:
> 1. kocioł
> 2. hydrofor
> 3. stacje uzdatniania wody
> 4. pozostałe gniazdka.
2. Hydrofor jednofazowy i tylko jednofazowy.
Z własnym zabezpieczeniem czy zabezpieczenie w skrzynce: wyłącznik
silnikowy, stycznik....

> Poza tym pomyślałem że wszystkie pompy, kocioł itd. czyli urządzenia które
> są podłączane na sztywno podłączam w tej właśnie skrzynce, na sztywno.
> Czy to dobra rozwiązanie? Czy tak też robicie? Czy może nie ma co sie
> bawić w takie coś tylko wyprowadzić normalne gniazda?
Normalne ganiazda, każde na osobnym bezpieczniku. Aż 4 zabezpieczenia.
Kwestia dyskusyjna to dobranie ilości różnicówek do tych urządzeń.
Awaria - wywalenie np. hydroforu nie spowoduje odłączenia pieca CO o czym
dowiesz się dopiero po powrocie z ferii zimowych....