endriu <m...@w...pl> wrote:
> http://www.nobiles.pl/?q=pages/inspirations/arrangem
ents/galery/category/27/28
>
> Ma ktoś z was takie rozwiązanie ? Czy koniecznie trzeba kupować
> wkład
> metalowy jeżeli chciałbym raz na jakiś czas zapalić mały
> płomień (mam
> w pokoju odpowiedni komin systemowy i rurę doprowadzającą
> powietrze w
> podłodze)?

Jeśli koniecznie chcesz - oczywiście da się tak zrobić bez
problemu, ale:
1) Otwarty kominek, w którym się pali, wygląda pieknie i żaden
kominek z wkładem mu nie dorówna, Amen. Ale jak sam piszesz,
będziesz w nim palił "od czasu do czasu". Zapewne raczej w zimę,
niż w lato. Tak czy tak, będzie to piękny kominek z ogniem
zaledwie "od czasu do czasu" (zastanawiałbym się nad słowem
"rzadko"), przez przeważający zaś czas będzie to brzydka, mrocza
i brudna dziura w ścianie. Z której w dodatku będą się na pokój
czasem brudy (sadza, popiół) roznosić. Tak, samoistnie.
2) już parę osób pisało, że otwarty kominek wymaga idealnych
warunków: komina, konstrukcji kominka zrobionej przez FACHOWCA
(od kominków, nie od obudowywania wkładów, otwarty kominek to
wyższa szkoła jazdy jest), ciągu w kominie, wentylacji. Jeśli
któegoś z tych elementów zabraknie, będzie Ci po prostu dymił na
mieszkanie. Może nie cały czas, może tylk przy rozpalaniu, albo
złych wiatrach, ale tak czy tak, będziesz miał od czasu do czasu
problem.
3) ryzyko. Nie ma cudów, zawsze się trafi polano, które w ogniu
"strzeli", czasem coś się obsunie, wyturla, regularne zamiatanie
wokół takiego kominka jest normą, a i nic łatwopalnego absolutnie
nie może przed nim leżeć, bo... wiadomo. A takie pryskające
węgielki potrafią mieć czasem zaskakujący zasięg, zwłaszcza jak
się źle wysuszone i/lub iglaste polano trafi. Do tego jeszcze
warto dodać okopconą ścianę nad kominkiem.

Reasumując: odradzałbym. Ze wszystkich w/w powoodów po kolei.

J. (i otwarty kominek u rodziców w domu letniskowym jako źródło
opisanych doświadczeń)