eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieczym zabezpieczyć surowe drewno wewnątrzRe: czym zabezpieczyć surowe drewno wewnątrz
  • Data: 2022-09-06 19:29:08
    Temat: Re: czym zabezpieczyć surowe drewno wewnątrz
    Od: "ptoki (ptoki)" <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    wtorek, 6 września 2022 o 03:59:05 UTC-5 sirapacz napisał(a):
    > >
    > > Bo akrylowy zlazi od samego patrzenia. Ale ty wiesz lepiej bo malowales
    akrylowym. Nie proponuje ci sprobowania porzadnego lakieru bo by cie to zabilo.
    > Do pomalowania mam cały dom letniskowy więc wszystkie powierzchnie
    > włącznie z sufitem (acz bez podłogi)
    >

    Sporo.

    > Zależy mi na jak najjaśniejszym drewnie (obecne deski są naturalnie
    > bielusieńkie) i mam świadomość, że nieco ściemnieją po położeniu
    > czegokolwiek.

    Po samym polozeniu lakieru nie tyle sciemnieja co nabiora kontrastu i glebi koloru.
    Subiektywnie mozna powiedziec ze sciemnieja ale efekt jest nieco bardziej
    skomplikowany.
    Istotne abys mial swiadomosc ze kazde drewno sciemnieje i to nie tylko od
    ultrafioletu. Swiatlo wzmaga efekt ale w praktyce ciemnienie jest istotnie silne
    nawet bez swiatla bezposredniego.
    Nie kojarze czy tlen tez cos sie przyczynia do tego efektu. A niestety akryle sa z
    natury bardziej narazone na taka penetracje.

    > Bielenia wolę uniknąć ale na próbę wziąłem wczoraj puszkę i dziś
    > malowałem...
    >

    Marny wysilek. Masa ludzi chce tego a producenci od dekad nie zaoferowali nic w tym
    temacie. Jak nie sciemnieje za rok to sciemnieje za 5. Odwlekanie rozczarowania to
    taka se strategia.

    > Póki co akryl wydaje się być najsensowniejszy. Wbrew temu co mówisz
    > schnie szybko - przynajmniej ten co wziąłem na próbę. 20 minut do
    > suchego w dotyku.
    >

    Schniecie to jedno. Trardosc/wytrzymalosc robi sie po paru dniach dla poliuretanow a
    po kilkunastu dla akryli.
    Mialem akrylowych lakierow na peczki i widzialem jak sie zachowuja przy uzytku.
    Na jakas boazerie od biedy moze byc. Bo sie nie szura po niej notorycznie. Ale juz
    przy lozku albo pod biurkiem gdzie sie nogi prostuje to juz jest slabo.
    Dla testu kup sobie mala puszke poliuretanu albo cos z rodziny caponowych. Pomaluj
    akrylem i tymi tradycyjnymi i po tygodniu porownaj robiac testy wg wlasnego
    widzimisie.

    Ja przerobilem nieco roznych (bo czasem w sklepie nie bylo, albo chcialem zobaczyc
    czy sie juz technika poprawila) i zawsze wychodzilo ze akryl albo schnal dlugo i byl
    miekki albo wrecz odlazil platami.

    > Skłaniam się ku akrylowi trochę bo zaniepokoiło mnie to, że wszystkie
    > środki z fungicydami i pestycydami są jako zewnętrzne. Korników nie mam,
    > ale czy nie będzie ich potem?

    Zeby kornika zablokowac musisz pomalowac kazdy element z kazdej strony gdzie nie jest
    konkretnie zasloniety. Czyli boazeria od spodu tez.
    Czyli jakis fungicyd/pestycyd na wszystkie powierzchnie.
    W praktyce nie widzialem aby robale zjadly boazerie, stol czy stary zegar. Moze takie
    akcje sie trafiaja ale rzadko. Szczegolnie jak lasu jakos blisko nie masz. Ba! nawet
    drewniane domki w lesie nie konserwowane zbytnio stoja dlugo i robale ich nie zra jak
    sie zadba aby nie mialy gdziei jak wlezc. Wieksze szkody robi wilgoc z kapiacej rury.

    > Z drugiej strony wewnętrzna część desek jest niezaimpregonwana ani nie
    > polakierowana czymkolwiek więc motam się od lewej do prawej....

    Nie ma co sie motac. Tu ameryki nie odkryjesz. A srodki przeciw robalom/grzybom tez
    swoje farbuja wiec bedzie tym ciemniej.
    Od siebie zasugeruje jednak nastepujaco:

    Jak robilem boazerie dla siebie to lakierowalem wszystkie deski z obu stron. Tylna
    dwa razy (raz jako podklad i raz zeby pomalowac zeby jakas warstwa lakieru byla bo
    podklad wsiaknal od razu dosyc gleboko), przod 3-4 razy i szlif lekki miedzy
    warstwami aby kurzu i babli sie pozbyc.
    Lakierowalem walkiem. Zrobilem sobie swego rodzaju stojak na te deski i lakierowalem
    po 20-40 naraz. Czesto jak skonczylem te 40ta to pierwsza od biedy mozna bylo malowac
    ponownie bo bylo suche w dotyku. Ale nie robilem tak bo chcialem aby warstwy wiazaly
    jednak nieco lepiej wiec zostawialem na 2-3h.
    Walek do sloika z rozpuszczalnikiem dawalem zeby nie trzeba bylo wyrzucac.

    Tak zalakierowane deski nakrecalem na swego rodzaju stelarz i robilem z nich panele
    na pol sciany. Cos w rozmiarze polowy rygipsa.
    Te panele przykrecalem do scian na 4-6-8 wkretow. Na scianach mialem listry grube na
    1-2-3cm.
    Dzieki temu za tymi panelami moglem poutykac kable, gniazdka, czujniki i inne
    pierdolety i miec do nich latwy dostep. Zdjecie panelu to jakies 3 minuty roboty.

    Lakierowalem domaluxem poliuretanowym albo caponem. Smierdzialo gora 2 dni.

    Dla porownania akrylem pomalowalem szafki w kuchni. Roznica po umyciu boazerii i tych
    szafek z tego samego kurzu tluszczowego jest taka ze widac z kilometra. Szzcegolnie
    jak sie zonie cif wezmie i przetrze... Podobnie wszelkiej masci wyroby uzytkowe jakie
    robie ze sklejki. Akryl po prostu jest miekki jak kupa.

    I na koniec. Znajomi pytali czemu parkiet mam nadal ladny a u nich schody z ciemnego
    teaku biale sa bo sie porysowaly (I nie ze w butach chodzili, elegancko sie
    porysowaly piachem naniesionym na papuciach). Powiedzialem ze tydzien temu ponownie
    zaolejowalem i jak klekna i popatrza to beda widziec ciemne rysy.
    Bo drewno bedzie sie rysowac i tylko troche da sie oszukac (np olejujac zamiast
    lakieru) ale w praktyce jak cos pracuje to bedzie widac skutki.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1