Mam wrażenie, ze chcesz zracjonalizować zarobki (fachowców/firm/
wykonawców - nie wazne jak ich zwać), postawic taka grubą kreskę
między kosztami a dochodami.
Moim zdaniem na poczatek należy zadać sobie pytanie czy nasz rynek
(może być lokalny nie koniecznie ogólnopolski) jest rynkiem
racjonalnym. Uważam, że nie.
Na początku wszyscy czekali i nie wiedzieli co z tego wyniknie - pocz.
lat '90.
Potem nastąpił olbrzymi bum na budownictwo - w bardzo szerokim tego
słowa znaczeniu. Łapał się za to każdy, czy potrafił czy nie. Jakie
były tego skutki nie jeden z nas to odczuwa do tej pory.
Obecnie mamy regres.
W takich warunkach bardzo trudno o jakiś zdrowy rozsądek. Ceny nie
były kalkulowane tylko brane z powietrza.
W takich warunkach ciężko się kalkuluje.
Nie zmienia to faktu, że Twoje podejście jet racjonalne ale czy tak
myślą inni? Pozostaje jeszce kwetsia złożoności: wielu klientów wiele
mozliwości, jeden klient jedno źródło dochodu a tu juz obowiązują inne
regóły.

KADAR