Deweloper zrobił za cienką wylewkę, średnio ma ze 4,5 cm - 5 cm, lecz
miejscowo nawet tylko 3 cm - 3,5 cm.

Robienie teraz wylewki od nowa to były koszmar, m.in. z uwagi na
paromiesięczny okres czekania, az wyschnie.

Z kolei dolanie wylewką samopoziomującą to makabryczne koszty.

Kombinujemy więc, czy nie kłaść parkietu na to, co jest (jak pisałem, te 3 cm
są tylko miejscowo, gdzieś gdzie rury CO i kan. szły lub w betonie stropu
była jakaś gula, której wykonawca nie skuł).

Dwa PYTANIA z tym związane:

a) wykonawca proponuje jakąś matę, sąsiad z podobnym problemem jakąś siatkę
pod parkiet. Maty które znam kosztują jakieś chore pieniądze i wyszedłby z
tego parkiet pływający. A czy jest sens dawać siatkę (w warstwę kleju?)

b) ma być parkiet dębowy, i teraz pytanie czy iść w deski szerokie, czy w
długie, czy jeszcze w jakieś inne? Teoretycznie dłuższe deski
bardziej "pracują", ale też lepiej rozkładają obciążenia jakby co (cieńsza
wylewka jest głównie pod ścianami, i w miejscach gdzie będzie ruch ale nic
ciężkiego nie będzie stało).
THX

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/