Witam!

Widziałem wczoraj taką ciekawostkę:

Był sobie bliźniak dwie połówki z kotłowniami i sąsiadującymi z nimi
łazienkami i kuchniami bez cyrkulacji CWU. Niedawno jeden właściciel kupił
drugą część i połączył je w jeden duży dom. W "starej" części pozostała
kotłownia, ale kuchnia i łazienka bardziej mu pasowały w nowej więc finalnie
ma taki układ na jednym końcu kotłownia a na drugim kuchnia i łazienka.
Odległość (liczą po długości rurek) od punktu poboru CWU do kotła wynosi
jakieś 15m. Instalacje zostały po prostu połączone i brak w nich cyrkulacji
CWU.

Oczywiście w tym momencie czas oczekiwania na ciepłą wodę stał się
nieprzyjemnie długi. Właściciel długo szukał rozwiązania. Pytał instalatorów
i ci mu proponowali dołożenie cyrkulacji albo zamontowanie małego lokalnego
podgrzewacza elektrycznego działającego jako bufor przepływowy (gdy dopłynie
ciepła woda to się wyłączy).

Ale to wiązało się z kosztami których właściciel nie chciał ponosić.
Poradziłem mu by zmywarkę podłączył do ciepłej wody (tak czy inaczej warto
niezależnie od jego problemu) i włączał ją wieczorem. Pomogło o tyle, że
zmywarkę włączał ok. 20 i od 20 do 22 ciepłą wodę w łazience miał
natychmiast (bo zmywarka powodowała przepływ od kotła do kuchni a łazienka z
nią graniczy).

I tak to działało. W ciągu dnia w kuchni nie było problemu bo wystarczyło że
przy nalewaniu wody do garnka nalewał "ciepłą" a nie zimną i powodowało to
taki sam efekt - gdy ciepła była potrzebna to była dostępna. Męczył mnie
jednak ciągle o to co ma zrobić rano: poranne mycie zębów powodowało że
musiał wylewać kilka litrów zanim poleciała ciepła.

Włączanie zmywarki rano oczywiście pomogło ale wtedy problem pojawił się
znowu wieczorem. Poradziłem mu by robił sobie rano kawę i napełniał czajnik
"ciepłą" wodą, ale to niewiele pomogło i moje pomysły się skończyły.

I wtedy on mnie zaskoczył: podłączył spłuczkę WC w tej łazience pod ciepłą
wodę. Jak mi później opowiadał zrobił to na próbę po skojarzenie że zawsze
rano najpierw korzysta z WC a następnie myje zęby. Tak mu się ta prowizorka
spodobała że pozostawił ją do dziś.

Rozwiązanie to jest genialne w swej prostocie, a jakby jeszcze założyć zawór
(zestaw zaworów) który gdy wykryje że już napływa ciepła przełączy na zimną
to będzie idealnie - ale on tego nie chce - stwierdził że goście korzystają
z WC jeden po drugim na tyle rzadko że to nie ma sensu, normalnie korzysta
tylko on albo żona a więc statystycznie jedna osoba na dwie godziny więc
mniejszy będzie koszt tych kilku litrów ciepłej wody dziennie. Koszt
podgrzania litra wody to jakiś jedne grosz więc zakup zaworów nigdy by się
nie zwrócił.

Co o tym sądzicie? Ja szukałem i dziury w całym nie znalazłem - no może poza
ideologią "pro-eko" - wylewanie ciepłej wody to jednak marnotrawstwo, ale
ekonomicznie IMO to idealne rozwiązanie.

Pozdrawiam
Ergie