Dom w budowie.
Tynki maszynowe robione październik/listopad.
Nadal są mokre w kilku miejscach (tam gdzie jest żelbet).
Zauważyłem, że w kilku miejscach są skupiska ciemnych kroperk.... przeważnie malutkie
ale jest kilka wielkości małego paznokcia... Wiekszość idzie zetrzeć i nie ma śladu
ale nie wszystkie.

WTF wyhodowałem grzyba??? W nowym domu?

Wietrzone było zawsze i dziennie (okna otwarte na maxa) jak tylko temperatura była na
+ i nie lało...

W piecyku/kozie palone dziennie - grzybki wyrosły w najbardziej oddalonych miejscach
od pieca....tam gdzie było najchłodniej.

Od piatku ściągam wode osuszaczami. ( 2 dni i 60l się uzbierało)

Co z tym dziadostwem zrobić? Bo troche się załamałem....
W domu będzie wentylacja mechaniczna, którą odpale jak ocieple strop.
Czy jak teraz zmyje te sciany, zapodam jakis ocet czy siarczan miedzi i potem już
będzie sucho z racji WM mam się czymś przejmowac....

Trzeba było robić tradycyjne tynki...dawno by woda już wyszła...

uciu

do góry

W dniu niedziela, 18 marca 2018 19:30:58 UTC+1 użytkownik uciu napisał:

> Co z tym dziadostwem zrobić? Bo troche się załamałem....

Wysuszyć jak najszybciej tak jak planujesz - maszynowo. I wietrzyć nadal.
I upewnić się, że na ściane nie leje się gdzieś z zewnątrz woda
(z rynny etc). Po wyschnięciu przetarłbym gąbeczką z woda + ocet 50:50
i jak wszystko solidnie wyschnie - grunt + farba. Normalny, żadnych
cudów, nic się z tym nie będzie działo jeżeli to tylko powierzchowny
grzybek :)
pozdr.

--
Adam Sz.

do góry

Witam.
> Trzeba było robić tradycyjne tynki...dawno by woda już wyszła...
Woda w tynku powstaje z kilku powodów:
Technologiczna- pewno już sobie wyschła
Chemiczna- tu gorzej.Powstaje gdy dwutlenek wapnia zmienia się w dwutlenek
wapnia.Dlatego oprócz grzania warto dawać jeszcze coś z dwutlenkiem węgla.Kiedyś
się dawało koksowniki, teraz może by piecyk gazowy pomógł.
Albo koza- ale tylko żywa...
Nie wspomnę o tym, że pewno mury zimne, to nawet z powietrza para się wykrapla.
Generalnie warto dawać wentylator tam gdzie ta pleśń powstaje i tym się nie
przejmować.Albo- nie robić nic w zimę Po wiosny samo by wyschło.
Natomiast ocet na tynk wapienny to średnio dobry pomysł.Boraks lepszy.Ale i tak
dopiero wiosną, bo woda...
Ale gdy pobiałkujesz, samo zniknie.
Pozdro.abomito

do góry

Kurde, nie doczytałem, że nie masz wapiennych.
Ale na gipsowych jest ten sam schemat.
Tyle, że jeszcze bardziej nie ma się czym przejmować.Tyle, że ruch powietrza
warto wymuszać.

do góry

> Chemiczna- tu gorzej.Powstaje gdy dwutlenek wapnia zmienia się w dwutlenek
> wapnia.
Akurat! Może jakby wodorotlenek wapnia się zmieniał w węglan, to może by
jeszcze...Idę spać, głupot pisał nie będę.

do góry

dzięki koledzy :-)

W domu non stop pracują 3 wentylatory i obecnie 3 pochłaniacze wilgoci.
Wode ściągają ładnie ale rachunek za prąd będzie masakryczny ( dziś zużyłem 114kWh).

Profilaktycznie spsikałem ścane mgiełką octową :-)

Czekam na ocieplenie :-)


Pozdrawiam

do góry

W dniu 2018-03-18 o 22:08, uciu pisze:
> dzięki koledzy :-)
>
> W domu non stop pracują 3 wentylatory i obecnie 3 pochłaniacze wilgoci.
> Wode ściągają ładnie ale rachunek za prąd będzie masakryczny ( dziś zużyłem
114kWh).
>
> Profilaktycznie spsikałem ścane mgiełką octową :-)
Ocet za słaby, alkoholem trzeba, środki pgrzybicze są na alkoholu.

--
Pozdr
Janusz

do góry

Jaki alkohol, jaki ocet. Domestos.

do góry

W dniu niedziela, 18 marca 2018 23:44:00 UTC+1 użytkownik Zenek Kapelinder napisał:
> Jaki alkohol, jaki ocet. Domestos.

:-)

rozcieńczony czy prosto z butli???

uciu

do góry

W dniu 2018-03-18 o 23:43, Zenek Kapelinder pisze:
> Jaki alkohol, jaki ocet. Domestos.
>
Ale domestos to chyba chlor, siebie będzie truł?

--
Pozdr
Janusz

do góry