Święta się niestety nie udały, drugiego dnia świąt w domu pływało ok 40 cm fekaliów w
mieszkalnej piwnicy zarówno u mnie jak i u sąsiada, próbowaliśmy dzwonić do zakładu
usług komunalnych, prezes się wypiął, nie odbierał, dopiero jak podjechaliśmy do
niego, powiedział, że przyjedzie, nie przyjechał i telefonu już nie odbierał,
burmistrz się wypiął, przejeżdżał obok nawet nie zatrzymał się, nie zainteresował się
co mieszkańcy robią z studzienką na środku ulicy, możemy przypuszczać, tylko, że
wiedział co się dzieje bo pewnie prezes się kontaktował z burmistrzem. Na ulicy
zatkana była studzienka kanalizacyjna, z sąsiadami sami zaczęliśmy ją odtykać po 3
godzinach walki udało się, fekalia zaczęły opadać, niestety remont potrwa bardzo
długo.

Domy budowane mamy ok 20-30 lat temu, a prezes ZUK, stwierdza ze powinnismy mieć
zawór zwrotny i to nasza wina i nic nie poradzą na to, straty ogromne, lodówki pralki
ubrania słoiki kocioł itp boazerie, panele, ogólnie masakra, 1cm zabrakło aby wlało
się do auta, tłumik pływał.

Zjawił się prezes dopiero następnego dnia, stwierdzają że to nie ich wina i nic nie
poradzi i nic do tego nie mają, czy to przypadkiem nie do gminy należy dbanie o
porządek kanalizacji, od wielu lat nikt tam nie sprawdzał nie czyścił. Jak
budowaliśmy dom to nie było coś takiego jak zawory zwrotne.
(ZUK ma pod opieką kanalizację i wodociągi).