eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieA ja kiedyś wywaliłem tynkarza
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 21

  • 1. Data: 2009-03-02 09:21:38
    Temat: A ja kiedyś wywaliłem tynkarza
    Od: "J23" <i...@p...onet.pl>

    Facet robił wcześniej u siostry.
    Brał w miare tanio, ale robił tak sobie.
    Gdy przyszedł do nas to od razu jakieś obiekcje miał.
    Tam miał blisko po browar, a umnie z terenem nieobeznany.
    Pierwszego dnia było róznie ale jakoś wytrzymałem.
    Na drugi dzień, jako że teść był za pomocnika to czepiał się zaprawy.
    Normalnie chciał mi obore z domu zrobić. Jak go brałe mówiłem
    tynk cem-wap z naciskiem na wapienny. A ten aby cementu i cementu.
    Gołym okiem w narożniku widziałem że jest krzywo. A ten dalej jęczał.
    Powiedziałem że jak ma taką krzywdę to niech kończy pokój i wyp...
    Jak się tescio dowiedział że i ja mam go dosyć, to przy kolejnej aluzji
    na temat zaprawy wziął waserwagę 2.5m przyłożył do ściany i powiedział
    żeby lepiej pilnował swej roboty. A on dalej marudził, wiec dostał 3 minuty
    na zebranie tobołów. Z tego wszystkiego 2 spędził w kiblu a w 1 się zebrał.
    Teść wywiózł go do centrum na dworzec z jego pakunkami.
    Za pare dni robił jeszcze coś u siostry więc żona pojechała i mu zapłaciła
    za to co do tej pory spier...
    Strasznie się wpraszał dalej do roboty, mówił "ja u Pani choćby dziś mogę
    pracować".
    Dostaliśmy namiary na kolejnych, zadzwoniliśmy i przyjechali. Cenę mieli
    troche wyższą
    i mówili że zrobia szkło, normalnie gładziej niż gładź gipsowa, ale ...
    cwaniaczki chcieli mi normalnie wybetonować ściany, bo dla nch łatwiej bo
    suporex tak nie pije
    jak się zaprawą mocno cementową obrzuci. Powiedziałem że ok zadzwonimy i aby
    wyjechali zaczęliśmy szukać następnych.
    Obdzwoniłem paru z anonsów i albo termin odległy albo ceny nieludzkie.
    Zobaczyłem tynki u znajomych, ładnie równiutko wykonane wiec wziąłem namiary
    na ekipę.
    Zadzwoniłem, trzeba było troche na nich poczekać, ale przyszli we 2
    (+pomocnik) i zrobili
    elegancko tynki jak chciałem, a za robotę wizeli niewiele więcej od tego
    artysty który był na początku
    a pomocnika mieli swojego. (A tamtemu trzeba było nocleg i zawieźć na wekend
    do domu i przywieźć,
    śniadania, obiadki itd). Jeszcze się z nimi zgadałem na posadzki, bo jeden z
    nich miał miksokreta
    i robił posadzki. Za posadzki wziął podobnie jak za tynki (od metra) i tez
    jestem b. zadowolony.
    Zero pęknięć, równiutko.
    Wniosek jest jeden że fachowca trudno znaleźć, bo jest teraz dużo fachowców
    od brania pieniędzy
    a nie od dobrej roboty. Najlepiej zobaczyć jak tą robotę zrobili u kogoś.
    Wyższa cena nie znaczy lepszy fachowiec.

    Pozdro
    J23



  • 2. Data: 2009-03-02 10:21:28
    Temat: Re: A ja kiedyś wywaliłem tynkarza
    Od: "kiki" <s...@s...ss>

    "J23" <i...@p...onet.pl> wrote in message
    news:gog8as$86t$1@news.onet.pl...

    > Wyższa cena nie znaczy lepszy fachowiec.

    To prawda, cena nie jest żadnym wyznacznikiem jakości. Ci biorący więcej to
    cwaniaki i nic więcej.



  • 3. Data: 2009-03-02 10:32:05
    Temat: Re: A ja kiedyś wywaliłem tynkarza
    Od: Dy <d...@m...com.pl>

    > > Wyższa cena nie znaczy lepszy fachowiec.
    >
    > To prawda, cena nie jest żadnym wyznacznikiem  jakości. Ci biorący więcej to
    > cwaniaki i nic więcej.

    Mysle, ze przede wszystkim pokazuje to dobitnie, ze nalezy szukac
    konsekwentnie i do skutku a nie zgadzac sie na knocenie. Jesli uwazasz
    ze robi zle i masz argumenty to zmieniaj i nie zastanawaj sie.

    Pozdrawiam
    Dy


  • 4. Data: 2009-03-02 22:53:36
    Temat: Re: A ja kiedyś wywaliłem tynkarza
    Od: "Piotrek" <...@...ru>

    > Mysle, ze przede wszystkim pokazuje to dobitnie, ze nalezy szukac
    > konsekwentnie i do skutku a nie zgadzac sie na knocenie. Jesli uwazasz
    > ze robi zle i masz argumenty to zmieniaj i nie zastanawaj sie.

    ja jak szukalem do siebie kolesia od plytek to tez mialem jedna firme z
    polecenia.
    niby OK, firma wszystko super, przyejechali ogladac no i mowimy co i jak.
    ze chcemy to to i to.
    niby OK, ale ze mialem jeszcze pare rzeczy jak zabudowa z plyt gipsowych(pod
    umywalke itd itp) wolalem zeby to robil gosc od plytek zeby mial wszystkie
    wymiary pod plytki a nie za ja zrobie jedno sam i pozniej cos nie bedzie
    pasowac.
    mowie ze chcemy jeszcze taka i taka zabudowe ile za to musimy doplacic(cena
    byla za polozeni m2 plytek mniej wiecej dogadana). a oni aaaa ze to sie
    zobaczy, juz mnie podgotowalo alepytam dalej ile mniej wiecej czy to bedzie
    200 zl czy 1000 zl wiecej. a oni ze nie wiedza.... no kur.... jak w tym
    robia to musza wiedziec. dosc szybko podziekowalismy im i szukalismy dalej.
    przyszedl jakis gosc z polecenia, popatrzyl, posluchal co chcemy zrobil
    pomiary, usiadl z kalkulatorem i powiedzial ze to bedzie tyle i tyle chyba
    ze bedzie mu wypadalo jakies przesuniecie rurek zeby wychodzily centralnie
    na plytkach to max 200 zl wiecej.
    i to bylo wszystko, kwota dogadana, robota rowniez. co mial zrobic to
    zrobil, siedzial ile mu sie podobalo ale robil szybko. co 2-3 dni bylem
    kontrolowac co i jak, jak go nie bylo to zawsze bylo info na scianie, kartce
    czy gdzie kolwiek ze pojechal tu i tu, zeby tu nie wchodzic bo schnie albo
    cos innego.
    jak mu dalem kase na krzyzyki dystansowe bo braklo to pozniej znalazlem na
    parapecie reszte z 10 zl ktore mu dalem wraz z paragonem !!

    trzeba szukac fachowcow :)

    --
    pzdr
    piotrek



  • 5. Data: 2009-03-02 23:02:36
    Temat: Re: A ja kiedyś wywaliłem tynkarza
    Od: "kiki" <s...@s...ss>


    "Piotrek" <...@...ru> wrote in message news:gohnui$qd$1@opal.futuro.pl...

    >
    > trzeba szukac fachowcow :)
    >

    Tak, mój fachowiec od płytek był super do czasu aż za długo zaczynał robić i
    prawie zadomowił się. Już ignorował polecenia żony jak mnie nie było...
    ogólnie był na niego czas. Robił dobrze jak sie nad nim stało, a nauczony
    doświadczeniami, stałem nad nim. Były chwile, że też tych kafelek
    zapadających nie przestrzegał i musiałem mu je wyjmowac do poprawy ale to
    pod koniec.
    Zasada jaka jest to bierzesz kafelkarza na nie więcej niż miesiąć i precz z
    domu. Jak jest więcej roboty to trzeba dwie ekipy.



  • 6. Data: 2009-03-03 18:39:29
    Temat: Re: A ja kiedyś wywaliłem tynkarza
    Od: "Piotrek" <...@...ru>

    > Zasada jaka jest to bierzesz kafelkarza na nie więcej niż miesiąć i precz
    > z domu. Jak jest więcej roboty to trzeba dwie ekipy.

    glupia zasada, ale to ci juz wyjasnili na grupie.

    i w zadnym wypadku nie polecam pozbywania sie dobrego fachowca bo tak, poki
    wszystko jest robione ok

    --
    pzdr
    piotrek



  • 7. Data: 2009-03-03 19:01:18
    Temat: Re: A ja kiedyś wywaliłem tynkarza
    Od: "kiki" <s...@s...ss>


    "Piotrek" <...@...ru> wrote in message news:gojtdf$uup$1@opal.futuro.pl...
    >> Zasada jaka jest to bierzesz kafelkarza na nie więcej niż miesiąć i precz
    >> z domu. Jak jest więcej roboty to trzeba dwie ekipy.
    >
    > glupia zasada, ale to ci juz wyjasnili na grupie.
    >
    > i w zadnym wypadku nie polecam pozbywania sie dobrego fachowca bo tak,
    > poki wszystko jest robione ok
    >

    I dobremu fachowcowi uchodzi powietrze jak robi za długo. Staje się
    zuchwały, pozwala sobie na coraz więcej. Nie ma ludzi niezastąpionych.



  • 8. Data: 2009-03-04 11:19:13
    Temat: Re: A ja kiedyś wywaliłem tynkarza
    Od: "J23" <i...@p...onet.pl>


    Użytkownik "kiki" <s...@s...ss> napisał w wiadomości
    news:gojupd$1e8$1@opal.futuro.pl...
    >
    > "Piotrek" <...@...ru> wrote in message news:gojtdf$uup$1@opal.futuro.pl...
    >>> Zasada jaka jest to bierzesz kafelkarza na nie więcej niż miesiąć i
    >>> precz z domu. Jak jest więcej roboty to trzeba dwie ekipy.
    >>
    >> glupia zasada, ale to ci juz wyjasnili na grupie.
    >>
    >> i w zadnym wypadku nie polecam pozbywania sie dobrego fachowca bo tak,
    >> poki wszystko jest robione ok
    >>
    >
    > I dobremu fachowcowi uchodzi powietrze jak robi za długo. Staje się
    > zuchwały, pozwala sobie na coraz więcej. Nie ma ludzi niezastąpionych.
    >
    Tak jest.
    Nie należy się pozbywać dobrego fachowca.
    Ale nie można też dać mu poczuć że jest niezastąpiony
    i bez niego byśmy zgineli marnie.
    Wielu ludziom od nadmiaru dobrobytu w głowach się przewraca
    i szukają ptasiego mleka niedoceniając że mają dobrze.
    Podobnie jest czasem z fachowcami, że jak za długo robią u jednego
    człowieka to zaczynają za bardzo się cwaniaczyć, łapią inne roboty
    a swego głównego "chlebodawce" zaczynają robić w bambuko.
    No cóż - Fachowiec tez człowiek, a ludzie bywają różni.
    Dlatego ja wyznaję zasadę - Jak chcesz by coś było zrobione dobrze to zrób
    to sam.
    Ale jako że na wszystkim się nie znam, a do niektórych robót by zrobić
    fachowo
    potrzeba praktyki, to biorę fachowca, ale najpierw sam "doktoryzuje" się w
    danej
    dziedzinie aby mi nikt nie wciskał ciemnoty.

    Pzdr
    J23



  • 9. Data: 2009-03-04 12:34:40
    Temat: Re: A ja kiedyś wywaliłem tynkarza
    Od: Dy <d...@m...com.pl>

    ale najpierw sam "doktoryzuje" się w
    > danej
    > dziedzinie aby mi nikt nie wciskał ciemnoty.
    >
    > Pzdr
    > J23

    Tylko ile tych "doktoratow" mozna robic?

    Pozdr.
    Dy


  • 10. Data: 2009-03-04 12:51:17
    Temat: Re: A ja kiedyś wywaliłem tynkarza
    Od: "kris" <k...@p...onet.pl>



    Użytkownik "Dy" <d...@m...com.pl> napisał w wiadomości
    news:7ab2ba0e-f014-43ae-8429-44274b6e2233@e15g2000vb
    e.googlegroups.com...
    ale najpierw sam "doktoryzuje" się w
    > danej
    > dziedzinie aby mi nikt nie wciskał ciemnoty.
    >
    > Pzdr
    > J23

    Tylko ile tych "doktoratow" mozna robic?

    Budowlanka to nie nauki ścisłe, tam noblistów nie trzeba. Trzeba tylko
    poswięcic trochę czasu i zapoznac sie z poszczególnymi technologiami. Budowa
    domu to kosztowna inwestycja a dzięki tym doktoratom spora kwota zostaje w
    kieszeni. Nie ma nic gorszego jak wykonawca ktory wyczuje że inwestor nie ma
    o budowie pojecia. Taki wykonawca "wyczesze' inwestora na maxa;))

    --
    Pozdrawiam

    Krzysiek


strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1