-
51. Data: 2014-06-06 11:05:56
Temat: Re: Czy jest coś przeciw grzybom?
Od: FEniks <x...@p...fm>
W dniu 2014-06-06 05:17, Pszemol pisze:
> "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
> news:1r8lex5kuwe9l$.qr9phtpwcq3n.dlg@40tude.net...
>> I rosną na
>> martwym drewnie LIŚCIASTYM, a nie na trawie wśród iglaków.
>
> Jego grzyby też nie rosną na trawie... Rosną na martwej korze
> drzewa, którą to korą podsypał sobie pod iglakami płożącymi się...
A zdjęcie z września.
Ewa
-
52. Data: 2014-06-06 12:48:51
Temat: Re: Czy jest coś przeciw grzybom?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Thu, 5 Jun 2014 22:17:06 -0500, Pszemol napisał(a):
> "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
> news:1r8lex5kuwe9l$.qr9phtpwcq3n.dlg@40tude.net...
>> I rosną na
>> martwym drewnie LIŚCIASTYM, a nie na trawie wśród iglaków.
>
> Jego grzyby też nie rosną na trawie... Rosną na martwej korze
> drzewa, którą to korą podsypał sobie pod iglakami płożącymi się...
To NIE SĄ opieńki - powtarzam.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
-
53. Data: 2014-06-06 19:44:47
Temat: Re: Czy jest coś przeciw grzybom?
Od: collie <c...@v...pl>
W dniu 6.06.14 12:48, Ikselka pisze:
> To NIE SĄ opieńki - powtarzam.
A co to zmienia? "Człowieka z tematu" nie interesuje, czy to są opieńki, maślaki,
prawdziwki, czy inne psiarki. Mają być wypalone do gołej ziemi i szlus. A przy
okazji i stokrotki oraz inne uciążliwe chwasty. ;-)
--
collie
-
54. Data: 2014-06-11 01:33:49
Temat: Re: Czy jest coś przeciw grzybom?
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
news:53918471$0$2379$65785112@news.neostrada.pl...
> W dniu 2014-06-06 05:17, Pszemol pisze:
>> "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
>> news:1r8lex5kuwe9l$.qr9phtpwcq3n.dlg@40tude.net...
>>> I rosną na
>>> martwym drewnie LIŚCIASTYM, a nie na trawie wśród iglaków.
>>
>> Jego grzyby też nie rosną na trawie... Rosną na martwej korze
>> drzewa, którą to korą podsypał sobie pod iglakami płożącymi się...
>
> A zdjęcie z września.
Jakie zdjęcie, Ewa?
-
55. Data: 2014-06-11 01:41:38
Temat: Re: Czy jest coś przeciw grzybom?
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
news:slrnloh56s.1qq.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Oglądamy w gronie rodaków dziennik. Między morderstwem na dyskotece
> a relacją meczu hokejowego (wiadomości z zagranicy podaje się na samym
> końcu), wyskakuje nowa reklama: drewniany, biały domek, a przed nim
> soczysta, wiosenna murawa, poprzetykana pąkami jaskrów, kaczeńców,
> stokrotek i fiołków.
> -- Ty -- szturcham Zosię -- popatrz, skąd oni wzięli taki widoczek?
> Widziałaś kiedy, żeby na ich trawniku cokolwiek rosło?
> -- Pewnie -- zgaduje Lidka -- zaraz się na tym kobiercu rozłoży
> blondyna i rozsmaruje sobie po cielsku balsam "Łąka".
> Zamiast oczekiwanej blondyny zębaty gość w farmerkach. Spryskuje
> trawnik jakby gaśnicą. Kwiaty zwieszają główki, liście zwijają się
> w spiralę, łodygi wiotczeją. I głos z ekranu: "Co za skuteczność!
> Co za wybiórczość! Nowy preparat Szmaragd firmy Mac Dusky likwiduje
> chwasty w dwie minuty nie uszkadzając trawy!
> Jedno z dzieci uderza w bek. Co oni robią kwiatkom?
>
> To z książki "Delicje ciotki Dee" Teresy Hołówki. O różnicach kulturowych,
> relacja ze Stanów, z Midwestu konkretnie. Lata osiemdziesiąte. No i
> proszę,
> do nas też dotarło. A ja wciąż słabo rozumiem -- trzeba mieć fijoła.
Z ciekawości zapytam - byłeś kiedyś w USA, w tym ich "Midweście"? :-)
Bo jednak rzuca się w oczy duża różnica gdy masz wokół domu zielony
trawnik, murawę bez chwastów jak mlecze czy osty w porównaniu do
tego co się widuje na polskich przedmieściach: habazie wysokie po
pachy, niekoszone od miesięcy, jak rozczochrana głowa chuligana :-)
Gdyby to rzeczywiście było tak pięknie jak w opisie, zielono z kaczeńcami
i fiołkami to byłaby inna rozmowa... Ale niestety wiosna nie trwa cały rok
i zamiast kaczeńców czy fiołków masz zwykle osty, mlecze i inne habazie.
-
56. Data: 2014-06-11 02:06:49
Temat: Re: Czy jest coś przeciw grzybom?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Tue, 10 Jun 2014 18:41:38 -0500, Pszemol napisał(a):
> Ale niestety (...) masz zwykle osty, mlecze i inne habazie.
Niestety?
http://tiny.pl/q87n5
http://tiny.pl/q87n1
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
-
57. Data: 2014-06-11 03:11:56
Temat: Re: Czy jest coś przeciw grzybom?
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:jb9t7ma9671a$.1lzi9le0z6u32$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 10 Jun 2014 18:41:38 -0500, Pszemol napisał(a):
>
>> Ale niestety (...) masz zwykle osty, mlecze i inne habazie.
>
> Niestety?
> http://tiny.pl/q87n5
> http://tiny.pl/q87n1
Jasne... Marzy Ci się :-)
Raczej wtedy wygląda to bardziej jak to:
http://www.jelonka.com/lib/photo.php?id=229950&szer=
445&typ=0&data=2012-07-09&kat=agrzywacz
Albo tak:
http://img.czecho.pl/2012/08/big_rondo_legionow(2).j
pg
Albo tak:
http://www.dwory.cal.pl/zdjecia/trawniki_01.jpg
Albo tak:
http://bi.gazeta.pl/im/4/7983/z7983944AA,Dzialka-bud
owlana-w-Krakowie-przy-skrzyzowaniu-ulic.jpg
Albo tak:
http://img35.imageshack.us/img35/9765/43625219.jpg
Albo co gorsze jak to:
http://i602.photobucket.com/albums/tt106/anotak7/est
etyka1/IMG_7368.jpg
-
58. Data: 2014-06-11 11:44:53
Temat: Re: Czy jest coś przeciw grzybom?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Tue, 10 Jun 2014 20:11:56 -0500, Pszemol napisał(a):
> "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
> news:jb9t7ma9671a$.1lzi9le0z6u32$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 10 Jun 2014 18:41:38 -0500, Pszemol napisał(a):
>>
>>> Ale niestety (...) masz zwykle osty, mlecze i inne habazie.
>>
>> Niestety?
>> http://tiny.pl/q87n5
>> http://tiny.pl/q87n1
>
> Jasne... Marzy Ci się :-)
http://literat.ug.edu.pl/shulz/0009.htm
"Był tam wielki, zdziczały stary ogród. Wysokie grusze, rozłożyste jabłonie
rosły tu z rzadka potężnymi grupami, obsypane srebrnym szelestem, kipiącą
siatką białawych połysków. Bujna, zmieszana, nie koszona trawa pokrywała
puszystym kożuchem falisty teren. Były tam zwykłe, trawiaste źdźbła łąkowe
z pierzastymi kitami kłosów; były delikatne filigrany dzikich pietruszek i
marchwi; pomarszczone i szorstkie listki bluszczyków i ślepych pokrzyw,
pachnące miętą; łykowate, błyszczące babki, nakrapiane rdzą, wystrzelające
kiśćmi grubej, czerwonej kaszy. Wszystko to, splątane i puszyste,
przepojone było łagodnym powietrzem, podbite błękitnym wiatrem i
napuszczone niebem. Gdy się leżało w trawie, było się przykrytym całą
błękitną geografią obłoków i płynących kontynentów, oddychało się całą
rozległą mapą niebios. Od tego obcowania z powietrzem liście i pędy pokryły
się delikatnymi włoskami, miękkim nalotem puchu, szorstką szczeciną
haczków, jak gdyby dla chwytania i zatrzymywania przepływów tlenu. Ten
nalot delikatny i białawy spokrewniał liście z atmosferą, dawał im
srebrzysty, szary połysk fal powietrznych, cienistych zadumań między dwoma
błyskami słońca. A jedna z tych roślin, żółta i pełna mlecznego soku w
bladych łodygach, nadęta powietrzem, pędziła ze swych pustych pędów już
samo powietrze, sam puch w kształcie pierzastych kul mleczowych
rozsypywanych przez powiew i wsiąkających bezgłośnie w błękitną ciszę.
Ogród był rozległy i rozgałęziony kilku odnogami i miał różne strefy i
klimaty. W jednej stronie był otwarty, pełen mleka niebios i powietrza, i
tam podścielał niebu co najmiększą, najdelikatniejszą, najpuszystszą
zieleń. Ale w miarę jak opadał w głąb długiej odnogi i zanurzał się w cień
między tylną ścianę opuszczonej fabryki wody sodowej, wyraźnie pochmurniał,
stawał się opryskliwy i niedbały, zapuszczał się dziko i niechlujnie,
srożył się pokrzywami, zjeżał bodiakami, parszywiał chwastem wszelkim, aż w
samym końcu między ścianami, w szerokiej prostokątnej zatoce tracił wszelką
miarę i wpadał w szał. Tam to nie był już sad, tylko paroksyzm szaleństwa,
wybuch wściekłości, cyniczny bezwstyd i rozpusta. Tam, rozbestwione, dając
upust swej pasji, panoszyły się puste, zdziczałe kapusty łopuchów - ogromne
wiedźmy, rozdziewające się w biały dzień ze swych szerokich spódnic,
zrzucając je z siebie, spódnica za spódnicą, aż ich wzdęte, szelestne,
dziurawe łachmany oszalałymi płatami grzebały pod sobą kłótliwe to plemię
bękarcie. A żarłoczne spódnice puchły i rozpychały się, piętrzyły się jedne
na drugich, rozpierały i nakrywały wzajem, rosnąc razem wzdętą masą blach
listnych, aż pod niski okap stodoły."
Trudno, od przeczytania pierwszy raz tego opisu Schulza nie potrafię
inaczej patrzeć na takie miejsca. Nawet mam swoją ulubioną kępę pokrzyw
osłaniającą dawne szambo oraz drugą - wiesiołków, przy domu, które MŚK
starannie omija kosiarką. Jeszcze sobie chyba gdzieś łopuch zaprowadzę,
parę kęp bylicy, dziewanny i kosmatego ostu :-)
>
> Raczej wtedy wygląda to bardziej jak to:
> http://www.jelonka.com/lib/photo.php?id=229950&szer=
445&typ=0&data=2012-07-09&kat=agrzywacz
>
> Albo tak:
> http://img.czecho.pl/2012/08/big_rondo_legionow(2).j
pg
>
> Albo tak:
> http://www.dwory.cal.pl/zdjecia/trawniki_01.jpg
>
> Albo tak:
> http://bi.gazeta.pl/im/4/7983/z7983944AA,Dzialka-bud
owlana-w-Krakowie-przy-skrzyzowaniu-ulic.jpg
>
> Albo tak:
> http://img35.imageshack.us/img35/9765/43625219.jpg
Sorry, tereny bezpańskie i tzw nieużytki oraz tzw krajobraz miejski (he he)
nie wchodzą w zakres niniejszych rozważań :-)
>
> Albo co gorsze jak to:
> http://i602.photobucket.com/albums/tt106/anotak7/est
etyka1/IMG_7368.jpg
Tak, te odpady budowlane trza skosić, jak nic. Zwiędną, wyschną, to się
zgrabi i skompostuje 3-)
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
-
59. Data: 2014-06-11 12:06:30
Temat: Re: Czy jest coś przeciw grzybom?
Od: FEniks <x...@p...fm>
W dniu 2014-06-11 01:33, Pszemol pisze:
> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
> news:53918471$0$2379$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2014-06-06 05:17, Pszemol pisze:
>>> "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
>>> news:1r8lex5kuwe9l$.qr9phtpwcq3n.dlg@40tude.net...
>>>> I rosną na
>>>> martwym drewnie LIŚCIASTYM, a nie na trawie wśród iglaków.
>>>
>>> Jego grzyby też nie rosną na trawie... Rosną na martwej korze
>>> drzewa, którą to korą podsypał sobie pod iglakami płożącymi się...
>>
>> A zdjęcie z września.
>
> Jakie zdjęcie, Ewa?
Zdjęcia grzybów, które wrzucił Jacek.
Ewa
-
60. Data: 2014-06-11 15:17:00
Temat: Re: Czy jest coś przeciw grzybom?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Pszemol napisał:
>> Oglądamy w gronie rodaków dziennik. Między morderstwem na dyskotece
>> a relacją meczu hokejowego (wiadomości z zagranicy podaje się na samym
>> końcu), wyskakuje nowa reklama: drewniany, biały domek, a przed nim
>> soczysta, wiosenna murawa, poprzetykana pąkami jaskrów, kaczeńców,
>> stokrotek i fiołków.
>> -- Ty -- szturcham Zosię -- popatrz, skąd oni wzięli taki widoczek?
>> Widziałaś kiedy, żeby na ich trawniku cokolwiek rosło?
>> -- Pewnie -- zgaduje Lidka -- zaraz się na tym kobiercu rozłoży
>> blondyna i rozsmaruje sobie po cielsku balsam "Łąka".
>> Zamiast oczekiwanej blondyny zębaty gość w farmerkach. Spryskuje
>> trawnik jakby gaśnicą. Kwiaty zwieszają główki, liście zwijają się
>> w spiralę, łodygi wiotczeją. I głos z ekranu: "Co za skuteczność!
>> Co za wybiórczość! Nowy preparat Szmaragd firmy Mac Dusky likwiduje
>> chwasty w dwie minuty nie uszkadzając trawy!
>> Jedno z dzieci uderza w bek. Co oni robią kwiatkom?
>>
>> To z książki "Delicje ciotki Dee" Teresy Hołówki. O różnicach
>> kulturowych, relacja ze Stanów, z Midwestu konkretnie. Lata
>> osiemdziesiąte. No i proszę, do nas też dotarło. A ja wciąż
>> słabo rozumiem -- trzeba mieć fijoła.
>
> Z ciekawości zapytam - byłeś kiedyś w USA, w tym ich "Midweście"? :-)
Nie, nie byłem w tym ich Midwescie. Ma to jakieś znaczenie dla dyskusji?
Bo jeśli tak, i bez badań in situ nie da rady, to muszę się szybko
decydować -- zajrzałem do paszportu i widzę, że w styczniu kończy
mi się wiza. Znakiem tego później niż w lipcu mnie nie wpuszczą.
Nie wiem czy przedłużać, bo dobrych kilka lat temu jeden taki gadał
coś o tym, że będzie to ostatnia, jakiej będę potrzebował. Ale teraz
to już sam nie wiem.
> Bo jednak rzuca się w oczy duża różnica gdy masz wokół domu zielony
> trawnik, murawę bez chwastów jak mlecze czy osty w porównaniu do
> tego co się widuje na polskich przedmieściach: habazie wysokie po
> pachy, niekoszone od miesięcy, jak rozczochrana głowa chuligana :-)
No rzuca się. Jak już pisałem, cała książka jest o tym. O różnicach
kulturowych. Ja nie przesądzam, która kultura lepsza. Autorka też się
powstrzymuje od wartościowania. Ale mnie na przykład cieszy wiosną
widok żółtych mleczy (w sensie że Taraxacum, a nie że Sonchus) na
miejskich trawnikach i w przydrożnych trawach.
> Gdyby to rzeczywiście było tak pięknie jak w opisie, zielono
> z kaczeńcami i fiołkami to byłaby inna rozmowa... Ale niestety
> wiosna nie trwa cały rok i zamiast kaczeńców czy fiołków masz
> zwykle osty, mlecze i inne habazie.
Czyli na Midwescie wiosenne fijołki przemieniają się latem w osty,
a jesienią nawet w habazie? Czyżby to był ten słynny amerykański
kreacjonizm?
Jarek
--
O północy się zjawili
Jacyś dwaj cywili
Gęby odrapane
Włosy jak badyli
Nic nikomu nie mówili
Tylko w mordę bili