Jeśli kiedyś tak się zdarzy,
Że zbuduję dom mych marzeń.
Dom ten będzie stał nad rzeką,
Dziś do planów tych daleko.

Nie wiem, jak się zabrać do nich,
By nic w treści nie uronić.
Chcę, by ściany mocno stały,
I by kolor ich był biały.

Chcę, by okna w słońcu lśniły,
By w nich można zbierać siły.
Żadnej nie zostawię szpary,
Bo chcę własnym grzać go żarem.

W drzwiach wejściowych dam witraże,
Moja żona o nich marzy.
Z kolorowych szkiełek całe,
Będą pięknie wyglądały.

Dom otoczą drzewa wszelkie,
Z przodu małe, z tyłu wielkie.
Aby latem cień dawały,
I cieszyły przez rok cały.

Znalezione w internecie.
Zapodal:
Twoj przyjaciel Slon.