dn. 28.05.2023 o 12:37, Cavallino napisał:
> Tyle, że obie tezy które raczyłeś wcześniej wygłosić, były zupełnie
> inne.

Po prostu ich nie zrozumiałeś. Żaden wstyd, każdemu się to czasem
zdarza. Nie bój się zacytować tego, czego nie rozumiesz. Chętnie
wyjaśnię.

Mateusz

do góry

dn. 28.05.2023 o 12:24, FEniks napisał:
> > Fajnie, ale na pierwszym miejscu autorka wymienia jednak coś innego:
> > chlor, penicylinę, mycie rąk, cesarskie cięcie i klimatyzację. Czyli
> > poniekąd to, o czym pisałem - życie w aseptycznym środowisku.
>
> Zatem czynników jest znacznie więcej. Tym bardziej nie widzę
> uzasadnienia, by się męczyć wśród nieskoszonych trawników.

To naturalne, że dążymy do łatwości, wygody i doraźnej przyjemności. Na
tym w końcu opiera się nasza cywilizacja.

Nie mam jednak przekonania, czy wysterylizowanie otoczenia dlatego, że
część populacji ulega upośledzeniu cywilizacyjnemu jest słusznym
krokiem w dalszej perspektywie. Mam pewne obawy, że taką stopniową
degeneracją dojdziemy do tego, że wyjście na zewnątrz będzie wymagało
założenia skadandra. Jak na jakieś obcej planecie.

O, skoro mowa o zakładaniu skafandra i alergenach - kilka fotek z
ostatnich dni. Jak najbardziej w tematyce grupy, bo o budowaniu. :-)

https://images91.fotosik.pl/663/5be4205695ffeafa.jpg
https://images91.fotosik.pl/664/f2852e9e6d45f3b7.jpg
https://images90.fotosik.pl/664/ae9033b1fb04669a.jpg
https://images91.fotosik.pl/664/0cbddf32781bca3c.jpg
https://images90.fotosik.pl/664/7d88bcfb701b2a24.jpg


Mateusz

do góry

W dniu 28.05.2023 o 00:29, Mateusz Viste pisze:

> Ot, wysnułem tezę wyciągniętą z kapelusza i wrzuciłem w
> usenet, jasno przy tym zaznaczając że to teza wysoce robocza. Jak się
> okazuje, nie była taka zupełnie nietrafiona.

W przypadku pojawiających się "na starość" alergii, Twoja teza jest w
zasadzie chybiona i to mocno. Alergie kiedyś, dotyczyły głównie młodych
ludzi, którzy zyskiwali odporność i ta droga Twojego rozumowania jest
OK. Coś się jednak zmieniło i na skutek NIE sterylności a wręcz
odwrotnie, nasilenia zanieczyszczeń, jak również innego pokarmu,
przetworzonego, osoby dotąd odporne zaczynają mieć alergie na różne
okazje. To zjawisko, które kiedyś było pomijalne, jest od kilkunastu lat
i się nasila. Może źle przeczytałeś artykuł? Sporo jednak jest innych w
sieci,które to co napisałem, potwierdzają. Niestety nie dojdzie tutaj
nigdy do odporności, bo czynnikiem nie jest trawa czy inne pyłki, do
których można przywyknąć. To skutek, nie przyczyna.

--
LordBluzg(R)??
<<<?i? ć?d?? i Putina i ęjcaredefnoK>>>

do góry

On 2023-05-28, LordBluzg(R)?? <m...@p...onet.pl> wrote:
> W dniu 28.05.2023 o 00:29, Mateusz Viste pisze:
>
>> Ot, wysnułem tezę wyciągniętą z kapelusza i wrzuciłem w
>> usenet, jasno przy tym zaznaczając że to teza wysoce robocza. Jak się
>> okazuje, nie była taka zupełnie nietrafiona.
>
> W przypadku pojawiających się "na starość" alergii, Twoja teza jest w
> zasadzie chybiona i to mocno. Alergie kiedyś, dotyczyły głównie młodych
> ludzi, którzy zyskiwali odporność i ta droga Twojego rozumowania jest
> OK. Coś się jednak zmieniło i na skutek NIE sterylności a wręcz
> odwrotnie, nasilenia zanieczyszczeń, jak również innego pokarmu,
> przetworzonego, osoby dotąd odporne zaczynają mieć alergie na różne
> okazje. To zjawisko, które kiedyś było pomijalne, jest od kilkunastu lat
> i się nasila. Może źle przeczytałeś artykuł? Sporo jednak jest innych w
> sieci,które to co napisałem, potwierdzają. Niestety nie dojdzie tutaj
> nigdy do odporności, bo czynnikiem nie jest trawa czy inne pyłki, do
> których można przywyknąć. To skutek, nie przyczyna.

Poza tym, czynniki środowiskowe są często trudne do ogarnięcia. Jak
byłem młodszy, to miałem alergię na wiele rzeczy i te alergie poznikały
jak się odchudziłem co siłą rzeczy związane było zapewne z jakimis
czynnikami żywnościowo-metabolicznymi. Przy czym nigdy nie jadłem
nałogowo klasycznego, smieciowego żarcia.

--
Marcin

do góry

On Saturday, 27 May 2023 at 20:29:35 UTC+2, FEniks wrote:
> W dniu 26.05.2023 o 22:18, Mateusz Viste pisze:
> > dn. 26.05.2023 o 21:54, FEniks napisał:
> >> Co u ludzkości, tego nie wiem. Co do mnie, mam solidne wsparcie, bo
> >> wśród skoszonych trawników czuję się lepiej.
> >
> > A czy nie może być tak, że przebywając wśród nieskoszonych trawników
> > stopniowo uodporniłabyś się na nie? Nie mówię, że tak musi być, bo nie
> > wiem nic o alergiach, to czyste i naiwne gdybanie z mojej strony.
> > Zauważyłem po prostu, że ludzie żyjący w aseptycznych warunkach robią
> > się takie wiotkie i wrażliwe... Czy z alergiami nie jest podobnie?
> Jako dziecko spędzałam mnóstwo czasu wśród pól ,łąk, lasów i jezior,
> praktycznie od wiosny do jesieni, bo rodzice mieli tzw. działkę
> rekreacyjną nad jeziorem. Nikt tam na łąkach trawy nie kosił, więc
> raczej nie wychowywałam się w aseptycznych warunkach.
> Ostatnio słyszałam rozmowę z jakąś p.prof. alergolog czy biolog, że
> rośliny wraz ze wzrostem zanieczyszczenia powietrza wytwarzają ~grubszą
> otoczkę białkową w pyłkach i to zwiększa ich alergogenność. Może coś w
> tym jest. U mnie kłopot zaczął narastać odkąd przeprowadziłam się z
> dużego do jeszcze większego miasta.
>
> Ewa
To jest pseudomedyczny bełkot.

Przyczyna alergii jest zawsze hybrydowa.

Jeden czynnik aktywuje podatnośc na alergię, a drugi czynnik ją wywołuje.

Dokładnie tak jak było z koronawirusem.

Osoby aktywowane pierwotnie hybrydowo, reagowały wstrząsem anafilaktycznym na
obecnośc wirusa i szybkim zgonem.

W literaturze opisany jest przypadek weterynarza, który zbiedniał i
szczepi członków rodziny rzekomo szczepionka na grypę ( 100 lat temu w UK !!!)
a w rzeczywistości szczepi członkó rodziny jadem pszczelim,
aby po użądleniu przez pszczołę, osoby aktywowane hybrydowo
zostały porażone wstrządem anafilaktycznym, a weterynarz zgarnął ich kasę jako
spadkobierca

A w przypadku traw, pyłków, mechanizm jest następujący.

Osoby sa aktywowane detergentami, których pralki nie wypłulują w 100%
a te detergenty obecne na odzieży sa światłoczułe i reagują pod wpływem
promieniowania słonecznego i sie rozkładają i uwalniają np. drazniący chlor

Chlor drazni płuca, drazni skórę, a obecny jest też w wodzie pitnej

A sama alergię nie wywołują pyłki traw, tylko samo koszenie trawy przed pyłkowaniem.

Rośliny p;rzed kwitnieniem wprowadzają do częsci kwiatowej środki ochronne,
toksyczne, które je chronią
przed spożyciem przez zwierzeta, żywiące się trawą, a także wprowadzają substancje
toksyczne, zabezpieczające przed chorobami.

I koszenie traw obecnie to nie jest żadne koszenie znane z uprawy łaki, czyli
koszenie na siano,
ale jest to koszenie sieczkowane,
czyli jedno źdźbło trawy jest przecinane wielokrotnie i na ziemi pozostaje pocieta
sieczka.

To wtedy sa uwalniane tony substancji toksycznych z traw, które wywołują alergię u
osób uczulonych hybrydowo detergentami światłoczułymi, chlorem, pestycydami,
antybiotykami

A test pyłkowy na alergię dlatego jest pozytywny,
gdyż osoba została uprzednio aktywowana hybrydowo
i zareaguje alergicznie na pyłki traw jak i na samą mokrą sieczkę z pociętej trawy.

Każdy może to sam sprawdzić na sobie.

Na wsiach alergia na półki traw się nie pojawiała, gdyż wysoka trawa była koszona
przez kosiarkę na siano,
a nie na sieczkę i nie wydobywały się do powietrza tony substancji toksycznych z traw

Niektóre rośliny chronią się i bronią, umieszczając w młodych pędach nawet kwas
solny.

To dlatego miejscy kosiarze trawy cięzko choruja i żyja krótko
a rolnicy koszą trawę przez 50 lat i dłużej i nie chorują od tego.

Kosiarka do trawy na wsi odcina źdźbła trawy w całości, gdyż ich przeznaczeniem jest
siano na paszę i jako wyściółka.

A trawa w miastach jest koszona na sieczkę, jako odpad do utylizacji
i 1. źdźbło trawy jest cięte na sieczkę nawet 20 razy
emitując 20 razy więcej substancji, które trawa umieszcza ochronnie w źdźbłach

Czyli osoby aktywowane hybrydowo powinny unikać miejsc sieczkowania trawy w miastach,
bo nie jest to koszenie łąki na wsi.

Czyli bieliznę zawsze suszymy na balkonie, koszule, kurtki, wszystko co ma kontakt z
ciałem, emituje niewypłukane detergenty,
bo one się rozkładają pod wpływem promieniowania słonecznego UV i sa rozwiewane na
powietrzu.

A gdy suszone w lazience to brak zarówno UV jak i przepływu powietrza i toksyczne
detergenty pralka pozostawia na praniu,
bo suszenie łązienkowe tych detergentów nie usuwa.

Alergologia nadal raczkuje co pokazał COVID-19 i stosowanie wadliwego testu PCR,
który wykrywał i traktował fragmenty nieaktywnych koronawirusów, jako żywe, aktywne
wirusy, mnożąc liczbę fałszywie pozytywnych pacjentów x 100

Wynalazca testu PCR dostał za niego Nagrodę Nobla ale zakazał jego komercjalizacji, z
uwagi na wadliwośc, ale zmarł rok przed pojawieniem się COVID-19
i test PCR zostal skomercjalizowany i sprzedany w miliardach pakietów.

do góry

W dniu 28.05.2023 o 14:33, Mateusz Viste pisze:
> dn. 28.05.2023 o 12:24, FEniks napisał:
>>> Fajnie, ale na pierwszym miejscu autorka wymienia jednak coś innego:
>>> chlor, penicylinę, mycie rąk, cesarskie cięcie i klimatyzację. Czyli
>>> poniekąd to, o czym pisałem - życie w aseptycznym środowisku.
>>
>> Zatem czynników jest znacznie więcej. Tym bardziej nie widzę
>> uzasadnienia, by się męczyć wśród nieskoszonych trawników.
>
> To naturalne, że dążymy do łatwości, wygody i doraźnej przyjemności. Na
> tym w końcu opiera się nasza cywilizacja.
>
> Nie mam jednak przekonania, czy wysterylizowanie otoczenia dlatego, że
> część populacji ulega upośledzeniu cywilizacyjnemu jest słusznym
> krokiem w dalszej perspektywie. Mam pewne obawy, że taką stopniową
> degeneracją dojdziemy do tego, że wyjście na zewnątrz będzie wymagało
> założenia skadandra. Jak na jakieś obcej planecie.


Ciągle odpowiadasz tak, jakby oczywistą i jedyną przyczyną alergii było
koszenie tych cholernych trawników. A tak nie jest.
Podążając Twoim tokiem rozumowania, równie dobrze ja mogłabym wymagać od
reszty ludzkości zaprzestania mycia rąk. To wszystko nie jest takie
proste i zero-jedynkowe.
Uczulonemu na sierść kota też nie powiesz "kup se pan kota, będzie lepiej".

> O, skoro mowa o zakładaniu skafandra i alergenach - kilka fotek z
> ostatnich dni. Jak najbardziej w tematyce grupy, bo o budowaniu. :-)
>
> https://images91.fotosik.pl/663/5be4205695ffeafa.jpg
> https://images91.fotosik.pl/664/f2852e9e6d45f3b7.jpg
> https://images90.fotosik.pl/664/ae9033b1fb04669a.jpg
> https://images91.fotosik.pl/664/0cbddf32781bca3c.jpg
> https://images90.fotosik.pl/664/7d88bcfb701b2a24.jpg

Cudne! Możesz podrzucić słoiczek. O dziwo - nie jestem uczulona ani na
jad pszczoły, ani osy, ani na miód, ani na pyłek kwiatów, które też tu
gdzieś linkowałeś z zamiarem bycia złośliwym... chyba?

--

Ewa

do góry

W dniu 29-05-2023 o 11:53, FEniks pisze:
> W dniu 28.05.2023 o 14:33, Mateusz Viste pisze:
>> dn. 28.05.2023 o 12:24, FEniks napisał:
>>>> Fajnie, ale na pierwszym miejscu autorka wymienia jednak coś innego:
>>>> chlor, penicylinę, mycie rąk, cesarskie cięcie i klimatyzację. Czyli
>>>> poniekąd to, o czym pisałem - życie w aseptycznym środowisku.
>>>
>>> Zatem czynników jest znacznie więcej. Tym bardziej nie widzę
>>> uzasadnienia, by się męczyć wśród nieskoszonych trawników.
>>
>> To naturalne, że dążymy do łatwości, wygody i doraźnej przyjemności. Na
>> tym w końcu opiera się nasza cywilizacja.
>>
>> Nie mam jednak przekonania, czy wysterylizowanie otoczenia dlatego, że
>> część populacji ulega upośledzeniu cywilizacyjnemu jest słusznym
>> krokiem w dalszej perspektywie. Mam pewne obawy, że taką stopniową
>> degeneracją dojdziemy do tego, że wyjście na zewnątrz będzie wymagało
>> założenia skadandra. Jak na jakieś obcej planecie.
>
>
> Ciągle odpowiadasz tak, jakby oczywistą i jedyną przyczyną alergii było
> koszenie tych cholernych trawników. A tak nie jest.
> Podążając Twoim tokiem rozumowania, równie dobrze ja mogłabym wymagać od
> reszty ludzkości zaprzestania mycia rąk. To wszystko nie jest takie
> proste i zero-jedynkowe.
> Uczulonemu na sierść kota też nie powiesz "kup se pan kota, będzie lepiej".

Znajoma tak zrobiła.
Nie dość, że nie było lepiej, to dostała przez to uczulenia na inne
alergeny, na które wcześniej uczulona nie była.

Z trawnikami zapewne jest podobnie.
Już nie mówiąc o tym, że nieskoszone wyglądają po prostu fatalnie.

do góry

dn. 29.05.2023 o 11:53, FEniks napisał:
> Ciągle odpowiadasz tak, jakby oczywistą i jedyną przyczyną alergii
> było koszenie tych cholernych trawników. A tak nie jest.

Niezupełnie. To, że likwidacja traw może przyczynić się - w jakimś
stopniu - do rozwoju tego alergicznego upośledzenia wśród
społeczeństwa, to faktycznie jeden z aspektów, ale nie jedyny. I ja
rozumiem, że czynników może być więcej, niemniej brak regularnego
kontaktu z alergenem czy trawą najwyraźniej jest jednym z nich.

Innym aspektem, który uważam za równie zastanawiający, jest likwidacja
wszelkiego życia tylko dlatego, że części społeczeństwa nie odpowiada.

Koszenie może wynikać z wielu pobudek, np. troska o ryzyko pożaru,
względy estetyczne, borelioza, czy jeszcze co innego. Ale kosić *tylko*
dlatego, że u części mieszczaństwa wystąpiło upośledzenie układu
odpornościowego, m.in. z racji braku kontaktu z naturą? To wydaje mi
się nieco przesadne.

> Uczulonemu na sierść kota też nie powiesz "kup se pan kota, będzie
> lepiej".

Oczywiście, jednak gdyby ten ktoś nocami łapał i dusił wszystkie
okoliczne koty tłumacząc się tylko tym, że jest uczulony, to też
stwierdziłbym, że być może troszeczkę przesadza.

> Cudne! Możesz podrzucić słoiczek.

Tutaj również nastąpiło pewne niezrozumienie, bo tu absolutnie nie
chodzi o miód. Przedstawione zdjęcia pokazują gospodarkę snozową na
ulach bezramkowych, przez mainstream pszczelarzy uważanych za archaizm
i najgorsze dziadostwo. To coś więcej, niż miód - pewna idea.

Zamieszczając zdjęcia po cichu łudziłem się, że ktoś podchwyci temat,
ale czytelnicy tej grupy najwyraźniej nie są "moim" targetem. :)

> O dziwo - nie jestem uczulona ani na jad pszczoły, ani osy, ani na
> miód, ani na pyłek kwiatów

Ty nie, ale przecież ktoś inny może być na to wszystko uczulony. Czy
nie byłoby zatem rozsądniej wytępić pszczoły, wykosić wszelkie kwiaty,
ściąć drzewa i na ich miejsce wylać elegancką, sterylną posadzkę?
Tylko, czy to rozwiąże problem...? Bo sądząc po artykule który pomocnie
podrzucił Mr Bluzg, to nasz układ odpornościowy nie lubi się nudzić, i
w takich warunkach znajdzie sobie inne uprzykrzające nam życie zajęcia.
Może uczulenie na beton? Albo na płyty KG? Kto wie.

> które też tu gdzieś linkowałeś z zamiarem bycia złośliwym... chyba?

Żadna złośliwość. Co do zasady staram się unikać wszelkich złośliwości,
chyba że w oczywistym odwecie lub żartem.

Mateusz

do góry

29 maja Pan Mateusz Viste napisał:

>> Cudne! Możesz podrzucić słoiczek.
>
> Tutaj również nastąpiło pewne niezrozumienie, bo tu absolutnie nie
> chodzi o miód. Przedstawione zdjęcia pokazują gospodarkę snozową na
> ulach bezramkowych, przez mainstream pszczelarzy uważanych za archaizm
> i najgorsze dziadostwo. To coś więcej, niż miód - pewna idea.
>
> Zamieszczając zdjęcia po cichu łudziłem się, że ktoś podchwyci temat,
> ale czytelnicy tej grupy najwyraźniej nie są "moim" targetem. :)

Oj tam, oj tam. Na swoje usprawiedliwienie mogę napisać, że akurat
29 maja przebywałem w Masywie Centralnym i nie w głowie mi było bycie
jakimś tergetem. A że nocowałem jakieś czterdzieści kilometrów od tych
pszczółek, w domostwie wypisz wymaluj jak z publikowanych tu opisów, mogę
zaświadzczyć o ich prawdziwości. Faktycznie, wszyscy mają tam naksładany
stosik drewienek do ogrzewania, rzeczywiście hajcują tym na kominku w
salonie, zaiste nie miałem w sypialni żadniego paleniska (na szczęscie w
maju to bez różnicy). A ludzie i tak na ogół zadowoleni, na mikrourażonych
nie wyglądają. Moje poświadczenia pewnie psu na budę -- ja też dorobiłem
się wśród czytelników opinii równie złośliwego manipulanta, któremu nie
warto wierzyć w nic.

> Może uczulenie na beton? Albo na płyty KG? Kto wie.

Zawsze się znajdą tacy, co wiedzą:

https://pytania.abczdrowie.pl/pytania/w-jaki-sposob-
wyleczyc-krosty-spowodowane-praca-przy-betonie

--
Jarek

do góry

dn. 03.06.2023 o 02:29, Jarosław Sokołowski napisał:
> Oj tam, oj tam. Na swoje usprawiedliwienie mogę napisać, że akurat
> 29 maja przebywałem w Masywie Centralnym

Zaczynałem się nieco martwić, czy starszego kolegę jakiś życiowy
makrouraz nie dopadł. Cieszę się, że obawy okazały się płonne.

W Limuzynie siedział, a nie odezwał się?! Było na kawę wstąpić, z
dziewczynami pogadać. Ech.

> ja też dorobiłem się wśród czytelników opinii równie złośliwego
> manipulanta, któremu nie warto wierzyć w nic.

To opinia wielce krzywdząca. Myślę jednak, że poparcie znajduje tylko
wśród grupy równie nielicznej, co osobliwej.

Mateusz

do góry