-
91. Data: 2012-03-28 13:25:01
Temat: Re: Ku przestrodze
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:jksv6n$72s$...@u...news.interia.pl...
> No to może tak: Nie znam nikogo kto wziąłby kredyt na działalność lub
> firmę. Może to kwestia mentalności Ślązaków którzy uchodzą za gospodarnych
> może kwestia szczęścia. Znajomy który ma cukiernię nie kupuje nowych
> maszyn w leasingu tylko z oszczędności. Może to takie nie kapitalistyczne
> ale bezpieczne.
A tak spytam, skad on ma te cukiernie?
Pracował w niej przez ileś lat (zaczynał jeszcze za komuny), a jak
właściciel jakieś 10 lat temu chciał się wycofać to odkupił maszyny (lokal
był wynajmowany od miasta) parę lat później odkupił od miasta lokal i go
wyremontował.
> A zeby bylo do pary, znam na slasku jeden biznes z dotacji wlasnie,
> konkretnie w Zabrzu (slask to czy nie, sam nie wiem). Biznes nie wyszedl,
> ale rok trzeba bylo trzymac. Dlugow moze nie maja, ale wlasciciel
> kilkunastu tysi za czynsz sie nie doczeka.
Nie udało się to teraz mają znowu wybór próbują jeszcze raz albo szukają
pracy u kogoś.
>> Jak znajomy otwierał ten sklep o którym wspominałem to mówił mi, że nic
>> nie ryzykuje bo ma towar. W najgorszym razie go sprzeda przez allegro i
>> niewiele straci bo kupował po cenach hurtowych. Też nigdy nie wziął
>> żadnego kredytu.
> Ta juz bo sprzeda na allegro bo kupil po cenach hurtowych. Temat troche
> badalem i pewnie co najwyzej dolozy mniej. Przekonanie, ze tak sobie
> sprzeda juz wogole jest realne. Pytanie skad mial kapital? Bo jak za pare
> tysi sklep otworzy i ciagnie to powiem szczerze, szczescia duzo mial.
Dokładnie za "parę tysi"
Jakiego szczęścia??? Pisałem wcześniej że dwa razy próbował, bo w jednym
mieście się nie udało (za mało klientów) i przeniósł się do innego. Mógł
zrezygnować i narzekać, ale się nie poddał czy to szczęście? IMO to
wytrwałość.
>> Warsztat wymiany opon na kredyt? Dla mnie to abstrakcja. To jak hazard.
> Tak samo jak dla mnie dom, czy mieszkanie na kredyt a jednak ludzie tak
> robia.
> Skad niby maja wziac?
Kupno domu czy mieszkania nie wiąże się z ryzykiem, no i koszty wynajmu są
często większe niż rata kredytu. Ktoś kto chce mieć supermarket może albo
wziąć gigantyczny kredyt (jak mu ktoś udzieli) i gigantyczne ryzyko, albo
zacząć od budy na straganie i powoli dorobić się własną pracą przy
minimalnym ryzyku.
Pozdrawiam
Ergie
-
92. Data: 2012-03-28 13:26:01
Temat: Re: Ku przestrodze
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu środa, 28 marca 2012, 13:05:06 UTC+2 użytkownik Ergie napisał:
> A cóż to za kapitał kilka tysięcy? Wystarczy kupić mniejszy telewizor, albo
> tańszy (starszy) samochód, albo raz nie pojechać na wakacje.... albo rzucić
> palenie rok wcześniej.
Ty tak na poważnie- ktoś kto traci pracę z reguły nie ma wolnych kilku tysiecy, nie
myśli tez o kupnie telewizora czy wczasach. Ba znam takich co prace mają i na wczasy
nie stac ich jeżdzić. Albo teoretyzujesz albo naprawdę w jakiejś oazie szczęścia
żyjesz bo z moich obserwacji wynika że tak rózowo w Polsce nie ma. Co rok jest lepiej
ale nie różowo. Ja akurat nie narzekam, ale znam sporo takich co koniec z końcem,
ledwo wiązą a pcięzko pracują, pod sklepem na ławeczce nie siedzą.
> Pisałem włożył w towar 5tys. Na początku nawet nie miał mebli sklepowych
> tylko jakieś stare biurowe, dopiero później znalazł gdzieś za pół darmo
> używane lady.
To miał szczęscie że miał 5tys. Bo większość tracących prace takigo szczescia nie
ma.5tys to dla niektórych 5-6 miesięczny zarobek.
> > Warsztat wymiany opon na kredyt? Dla mnie to abstrakcja. To jak hazard.
> Jak siadasz do stołu w kasynie to dobrze mieć zasadę, że gram tylko połową
> tego co mam. W razie przegranej nie kończy się na dnie. Wydawało mi się, że
> w życie odpowiedzialny człowiek też tak postępuje.
Czyli ten co zainwestował 5tys w sklep miał jeszcze drugie 5 tys odłożone jakby cos
tam.
A co do wulkanizacji, piszesz abstrakcja-nie wiem może tak ale dwa inne zakłady w tym
samym miescie mają się całkiem dobrze więc gościu porobował otworzyc trzeci. Nieudało
sie- dla nas trudno kolejny któremu sie nie powiodło, dla niego tragedia życiowa.
-
93. Data: 2012-03-28 20:02:53
Temat: Re: Ku przestrodze
Od: "Maniek4" <r...@l...pl>
Użytkownik "Ergie" <e...@s...pl> napisał w wiadomości
news:jkused$aa8$1@node2.news.atman.pl...
> Kupno domu czy mieszkania nie wiąże się z ryzykiem,
Wiaze, wiaze. Nie tak przeciez dawno temu banki wzywaly do podpisywania
aneksow do umow kredytowych.
Czy nie jest dzis tak, ze jak ew. zlicytowana nieruchomosc nie pokrywa
zobowiazania to roznica miedzy cena sprzedazy a reszta zobowiazania nie jest
przez bank wymagana od kredytobiorcy?
> no i koszty wynajmu są często większe niż rata kredytu. Ktoś kto chce mieć
> supermarket może albo wziąć gigantyczny kredyt (jak mu ktoś udzieli) i
> gigantyczne ryzyko, albo zacząć od budy na straganie i powoli dorobić się
> własną pracą przy minimalnym ryzyku.
To prawda.
Pozdro.. TK
-
94. Data: 2012-03-29 11:43:22
Temat: Re: Ku przestrodze
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:jkvjod$lbb$...@u...news.interia.pl...
>> Kupno domu czy mieszkania nie wiąże się z ryzykiem,
> Wiaze, wiaze. Nie tak przeciez dawno temu banki wzywaly do podpisywania
> aneksow do umow kredytowych.
> Czy nie jest dzis tak, ze jak ew. zlicytowana nieruchomosc nie pokrywa
> zobowiazania to roznica miedzy cena sprzedazy a reszta zobowiazania nie
> jest przez bank wymagana od kredytobiorcy?
ZTCW Bank może wtedy wymagać ubezpieczenia brakującego wkładu własnego.
Jeśli np. w jakimś banku kazali ubezpieczać brakujący wkład własny gdy był
on niższy od 30% (tak było gdy ja brałem kredyt) a ktoś wziął kredyt o
wartości 80% zabezpieczenia to do czasu spłaty 10% płaci ratę wyższą o
ubezpieczenie niskiego wkładu własnego. W teorii przy niezmiennej wartości
nieruchomości powinno to trwać kilka lat i te 10% jest spłacone, ale mamy
dwa przypadki gdy tak nie jest:
1. Kredyt w złotówkach i wartość domu spada wtedy nawet po spłacie 10% kwoty
kredytu zabezpieczenie dalej nie pokrywa 70% pozostałej kwoty.
2. Kredyt w walucie i waluta się umacnia wtedy nawet jak wartość
zabezpieczenia nie spada to i tak rośnie kwota kredytu więc stosunek
wartości zabezpieczenia do kwoty kredytu też jest mniejszy od 70%
Ok masz rację, przesadziłem jakieś tam ryzyko jest ale w walucie w jakiej
się zarabia (inaczej to hazard) jest ono minimalne i tylko dla tych którzy
biorą kredyt bez wkładu własnego. Przy budowie systemem gospodarczym jest
ono ujemne :-) Np. w moim przypadku kredyt mam na 2/3 wartości gotowego
domu - reszta to moja praca własna. W najgorszym razie gdybym nagle
potrzebował dużo gotówki zawsze mogę ten dom sprzedać szybko za 75% wartości
i spłacić kredyt (67%) i jeszcze dostanę do ręki 8 procent wartości domu.
Księgowo będę stratny na szybkiej sprzedaży, ale w praktyce strata to moja
praca własna z czasu budowy, a faktycznie będę miał spłacony kredyt i trochę
gotówki w ręce.
Pozdrawiam
Ergie
-
95. Data: 2012-04-02 22:52:15
Temat: Re: Ku przestrodze
Od: "Maniek4" <r...@l...pl>
Użytkownik "Kris" <k...@g...com> napisał w wiadomości
news:31913378.682.1332933139373.JavaMail.geo-discuss
ion-forums@vbtf26...
W dniu wtorek, 27 marca 2012, 19:59:50 UTC+2 użytkownik Maniek4 napisał:
>>Dlugow moze nie maja, ale wlasciciel kilkunastu
>> tysi za czynsz sie nie doczeka.
>Czyli długi ma- kilkanaście tysi;)
Teoretycznie tak, praktycznie nie. :-)
W miedzy czasie okazalo sie, ze nie ma z czego sciagnac, byla tez
przeprowadzka i takie tam. Ergi nizej pisze, ze znow maja otwarta droge i
mozna zaczac jeszcze raz z czym innym. Niby tak, ale nalezalo by rozliczyc
sie z poprzednich zobowiazan, wiec nie taka to otwarta droga. :-) Slowem nie
ma z czym zaczac.
Pozdro.. TK
-
96. Data: 2012-04-03 11:38:06
Temat: Re: Ku przestrodze
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:27580652.742.1332933961608.JavaMail.geo
-discussion-forums@vbgu10...
W dniu środa, 28 marca 2012, 13:05:06 UTC+2 użytkownik Ergie napisał:
> A cóż to za kapitał kilka tysięcy? Wystarczy kupić mniejszy telewizor,
> albo
> tańszy (starszy) samochód, albo raz nie pojechać na wakacje.... albo
> rzucić
> palenie rok wcześniej.
> Ty tak na poważnie- ktoś kto traci pracę z reguły nie ma wolnych kilku
> tysiecy, nie myśli tez o kupnie telewizora czy wczasach. Ba znam takich co
> prace mają i na
> wczasy nie stac ich jeżdzić.
Po pierwsze jak tracisz legalną pracę to masz zasiłek. Po drugie nie
rozumiem pojęcia "nie ma wolnych kilku tysięcy". A co jak nagle będzie
musiał zapłacić za drogie leczenie? Nawet jak dopiero zaczynałem pracę i
zarabiałem poniżej minimalnej pensji zawsze miałem odłożoną jakąś kasę na
wszelki wypadek. Tego telewizora czy wczasów trzeba nie kupować gdy się
pracuje! Wtedy należy oszczędzić by mieć to co teraz nazywa się modnie
"poduszką finansową".
> Albo teoretyzujesz albo naprawdę w jakiejś oazie szczęścia żyjesz bo z
> moich obserwacji wynika że tak rózowo w Polsce nie ma. Co rok jest
> lepiej ale nie różowo. Ja akurat nie narzekam, ale znam sporo takich co
> koniec z końcem, ledwo wiązą a pcięzko pracują, pod sklepem na ławeczce
> nie siedzą.
Piszę przez pryzmat śląska, bo tu mieszkam i tu się wychowałem. Nie jest to
może oaza szczęścia, ale ludzie są tu bardziej pracowici i zaradni niż gdzie
indziej. Choć owszem były wyjątki np. góicy którzy brali 30 tyś odprawy za
dobrowolne odejście i przeznaczali je na remont mieszkania i telewizor
plazmowy (dla przypomnienia wtedy taki telewizor kosztował ok. 8 tys), ale
nawet oni gdy się skończyła darmowa kasa znaleźli sobie robotę, a nie
biadolili z założonymi rękoma.
> To miał szczęscie że miał 5tys. Bo większość tracących prace takigo
> szczescia nie ma.5tys to dla niektórych 5-6 miesięczny zarobek.
Pisałem wyżej dla mnie to oczywistość, a nie szczęście. Jak człowiek
odpowiedzialny za swoją rodzinę miałby nie mieć oszczędności? A co jak umrę?
Zostawię żonę z dziećmi bez kasy? Nie demonizujmy tych 5 tys. Kablówka,
telefon, internet, alkohol, papierosy, kino. Wystarczy zrezygnować na jakiś
czas z kilku przyjemności by mieć odłożony jakiś grosz. Albo sobie dorobić,
ale to trzeba zrobić zanim się straci pracę, a nie beztrosko żyć na zasadzie
jakoś to będzie!
> Czyli ten co zainwestował 5tys w sklep miał jeszcze drugie 5 tys odłożone
> jakby cos tam.
Nie wiem, czy miał jeszcze drugie, wiem, że twierdzi, że nic nie ryzykował
bo towar mógł zawsze sprzedać na allegro.
> A co do wulkanizacji, piszesz abstrakcja-nie wiem może tak ale dwa inne
> zakłady w tym samym miescie mają się całkiem dobrze więc gościu porobował
> otworzyc
> trzeci. Nieudało sie- dla nas trudno kolejny któremu sie nie powiodło, dla
> niego tragedia życiowa.
Może jestem inny. Mam rodzinę i uważam, że jestem za nich odpowiedzialny.
Mógłbym pójść do kasyna i postawić wszystkie nasze oszczędności na zasadzie
może się uda skoro inni wygrywają, ale tego nie robię. Zgoda przejaskrawiam
to porównanie, ale takie mam zasady.
Jak się rozbijesz samolotem na pustyni to jest taka zasada postępowania:
wierz, że Cię znajdą już jutro, ale postępuj tak jakby Cię mieli nie
znaleźć. Czy odpowiedzialnym jest wypicie całego zapasu wody już pierwszego
dnia. Owszem bardzo chce się pić, ale trzeba myśleć o jutrze.
Pozdrawiam
Ergie
-
97. Data: 2012-04-03 12:32:09
Temat: Re: Ku przestrodze
Od: "Adams" <n...@n...pl>
Użytkownik "Ergie" <e...@s...pl> napisał w wiadomości
news:jlegdv$rdg$1@node2.news.atman.pl...
Witam.
Tak juz Pana czytam i czytam i przyznam ze czasem
oczom nie wierze czo czytam ;-))))
> Po pierwsze jak tracisz legalną pracę to masz zasiłek. Po drugie nie
> rozumiem pojęcia "nie ma wolnych kilku tysięcy". A co jak nagle będzie
> musiał zapłacić za drogie leczenie? Nawet jak dopiero zaczynałem pracę i
> zarabiałem poniżej minimalnej pensji zawsze miałem odłożoną jakąś kasę na
> wszelki wypadek. Tego telewizora czy wczasów trzeba nie kupować gdy się
> pracuje! Wtedy należy oszczędzić by mieć to co teraz nazywa się modnie
> "poduszką finansową".
Kazdy ma "poduszke finansowa", ale bywa tak
ze wskutek choroby tracisz szybko te poduszke i wylatujesz z pracy.
I nie masz nic oprocz dlugow i zasilku, czego oczywiscie nikomu nie zycze.
Temat nie na te grupe.
pozdrawiam
Adams
-
98. Data: 2012-04-03 15:31:04
Temat: Re: Ku przestrodze
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu wtorek, 3 kwietnia 2012, 11:38:06 UTC+2 użytkownik Ergie napisał:
> Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:27580652.742.1332933961608.JavaMail.geo
-discussion-forums@vbgu10...
>
> W dniu środa, 28 marca 2012, 13:05:06 UTC+2 użytkownik Ergie napisał:
> > A cóż to za kapitał kilka tysięcy? Wystarczy kupić mniejszy telewizor,
> > albo
> > tańszy (starszy) samochód, albo raz nie pojechać na wakacje.... albo
> > rzucić
> > palenie rok wcześniej.
Teoretycznie.
>
>
> Po pierwsze jak tracisz legalną pracę to masz zasiłek.
Legalną. A popatrz po firmach instalatorskich, budowlanych, transportowych, lokalnych
sklepach(nie marketach) ile tam asób pracuje "legalnie" i ile na tzw. "czarno" czy
umowy o dzieła itp.
>Po drugie nie rozumiem pojęcia "nie ma wolnych kilku tysięcy". A co jak nagle
>będzie musiał zapłacić za drogie leczenie? Nawet jak dopiero zaczynałem pracę >i
zarabiałem poniżej minimalnej pensji zawsze miałem odłożoną jakąś kasę na
> wszelki wypadek.
Powiedz to mojej tesciowej- patrze właśnie na wyciąg z jej rachunku bankowego- jej
"wypłata 591,46, teścia 1125zł. Z czego mają odłozyc? Ale dla równowagio napisze że
znam takiego któremu wpływa z umowy o prace na konto co miesiąc ok 28tys.
>Tego telewizora czy wczasów trzeba nie kupować gdy się
> pracuje! Wtedy należy oszczędzić by mieć to co teraz nazywa się modnie
> "poduszką finansową".
Ten z 28tys oszczedzac może ci z 1700zł nie bardzo mają z czego(dodam że tv nowego
juz z 10 lat nie kupowali i na wczasach nie byli)
> Pisałem wyżej dla mnie to oczywistość, a nie szczęście. Jak człowiek
> odpowiedzialny za swoją rodzinę miałby nie mieć oszczędności? A co jak umrę?
> Zostawię żonę z dziećmi bez kasy? Nie demonizujmy tych 5 tys. Kablówka,
> telefon, internet, alkohol, papierosy, kino. Wystarczy zrezygnować na jakiś
> czas z kilku przyjemności by mieć odłożony jakiś grosz. Albo sobie dorobić,
> ale to trzeba zrobić zanim się straci pracę, a nie beztrosko żyć na zasadzie
> jakoś to będzie!
Kto może to może, nie kazdy ma z czego odkładac
> Nie wiem, czy miał jeszcze drugie, wiem, że twierdzi, że nic nie ryzykował
> bo towar mógł zawsze sprzedać na allegro.
Po co sklep[ zakłądał jak na allegro jego towar tak chodliwy jest;)
>
> Może jestem inny. Mam rodzinę i uważam, że jestem za nich odpowiedzialny.
> Mógłbym pójść do kasyna i postawić wszystkie nasze oszczędności na zasadzie
> może się uda skoro inni wygrywają, ale tego nie robię. Zgoda przejaskrawiam
> to porównanie, ale takie mam zasady.
A piszesz że barobotni powinni działalnośc zakłądac i ludzi zatrudniac- czyli co soje
ostatnie 5 tys w działalność zainwestować? Hazardziści.
Ile wg Ciebie wynosi ta "poduszka"?
Czy zrezygnacja z telewizora i wczasów a w zamian 5tys na koncie wystarczy? Czy może
zrezygnujmy jeszcze z czegośc aby było 10tys? A może zacznijmy jeść stary chleb z
przecenioną pasztetową ale w zamian miejmy poduszke 15tys?
-
99. Data: 2012-04-03 16:07:13
Temat: Re: Ku przestrodze
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Kris" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:10429435.666.1333459864718.JavaMail.geo
-discussion-forums@vbiz13...
> > A cóż to za kapitał kilka tysięcy? Wystarczy kupić mniejszy telewizor,
> > albo
> > tańszy (starszy) samochód, albo raz nie pojechać na wakacje.... albo
> > rzucić
> > palenie rok wcześniej.
> Teoretycznie.
Praktycznie :-)
>> Po pierwsze jak tracisz legalną pracę to masz zasiłek.
> Legalną. A popatrz po firmach instalatorskich, budowlanych,
> transportowych, lokalnych sklepach(nie marketach) ile tam asób pracuje
> "legalnie" i ile na tzw. "czarno"
> czy umowy o dzieła itp.
Pisaliśmy o legalnej pracy na etacie. Jeśli mamy pisać o pracy na czarno to
łatwo taką pracę stracić ale tez i łatwo znaleźć inną.
>Po drugie nie rozumiem pojęcia "nie ma wolnych kilku tysięcy". A co jak
>nagle >będzie musiał zapłacić za drogie leczenie? Nawet jak dopiero
>zaczynałem pracę >i zarabiałem poniżej minimalnej pensji zawsze miałem
>odłożoną jakąś kasę na
> wszelki wypadek.
> Powiedz to mojej tesciowej- patrze właśnie na wyciąg z jej rachunku
> bankowego- jej "wypłata 591,46, teścia 1125zł. Z czego mają odłozyc?
[ciach]
> Ten z 28tys oszczedzac może ci z 1700zł nie bardzo mają z czego(dodam że
> tv nowego juz z 10 lat nie kupowali i na wczasach nie byli)
[ciach]
> Kto może to może, nie każdy ma z czego odkładać
Sorry ale wkurza mnie takie marudzenie, bo ja wiem co to znaczy zarabiać za
mało i co to znaczy zarabiać poniżej minimalnej (o średniej nawet wtedy nie
myślałem). Jak trzeba było to sobie dorabiałem. Nie zaglądam nikomu do
portfela, ale widzę jakie ciuchy ludzie noszą, jakie telefony maja i jakimi
samochodami jeżdżą, a i tak narzekają, że oni ledwo wiążą koniec z końcem.
Jak mi pokażesz kogoś kto nie pije, nie pali, nie chodzi do kina/teatru itd,
nie ma kablówki i ma najprostszy telefon z minimalnym abonamentem to Ci
przyznam rację, że taki ktoś może mieć problem odłożyć kasę. Ja jakoś takich
ludzi nie spotykam. Ale nawet wtedy gdyby tacy ludzie istnieli to zawsze
mogą sobie dorobić.
>> Może jestem inny. Mam rodzinę i uważam, że jestem za nich odpowiedzialny.
>> Mógłbym pójść do kasyna i postawić wszystkie nasze oszczędności na
>> zasadzie
>> może się uda skoro inni wygrywają, ale tego nie robię. Zgoda
>> przejaskrawiam
>> to porównanie, ale takie mam zasady.
> A piszesz że barobotni powinni działalnośc zakłądac i ludzi zatrudniac-
> czyli co soje ostatnie 5 tys w działalność zainwestować? Hazardziści.
Czepiasz się. Jak ktoś ma 5 tys. Może zaryzykować 2,5, jak ktoś ma 20 może
zaryzykować 10. Takie mam zasady, wiem, że wielu którym się udało stawiali
wszystko na jedną kartę, ale ja nie uważam tego za odpowiedzialne (w
kategoriach rodziny). Może nie zostanę milionerem ale też raczej nie zostanę
bankrutem.
> Ile wg Ciebie wynosi ta "poduszka"?
> Czy zrezygnacja z telewizora i wczasów a w zamian 5tys na koncie
> wystarczy? Czy może zrezygnujmy jeszcze z czegośc aby było 10tys? A może
> zacznijmy jeść
> stary chleb z przecenioną pasztetową ale w zamian miejmy poduszke 15tys?
Nie podejrzewam, że pytasz poważnie ale i tak odpowiem. Tyle ile wymaga
odpowiedzialność za bliskich. Inna gdy się mieszka we dwójkę w mieszkaniu ze
spłaconym kredytem a inna gdy za miesiąc ma się pojawić drugie dziecko, a co
miesiąc przychodzi do zapłacenia rata za mieszkanie.
Rozumiem że nabijasz się z tego chleba i pasztetowej, ale może Cię zdziwię
to co w naszej kulturze jest dziwne np. w kulturze japońskiej jest czymś
normalnym. Tam bardzo często można spotkać ludzi którzy przez 10 lat żywili
się przysłowiowymi "chińskimi zupkami" aby później np. wyjechać na dwa
miesiące w wymarzoną podróż dookoła świata.
Pozdrawiam
Ergie
-
100. Data: 2012-04-03 16:11:34
Temat: Re: Ku przestrodze
Od: "Maniek4" <r...@l...pl>
Użytkownik "Kris" <k...@g...com> napisał w wiadomości
news:10429435.666.1333459864718.JavaMail.geo-discuss
ion-
>> Może jestem inny. Mam rodzinę i uważam, że jestem za nich odpowiedzialny.
>> Mógłbym pójść do kasyna i postawić wszystkie nasze oszczędności na
>> zasadzie
>> może się uda skoro inni wygrywają, ale tego nie robię. Zgoda
>> przejaskrawiam
>> to porównanie, ale takie mam zasady.
>A piszesz że barobotni powinni działalnośc zakłądac i ludzi zatrudniac-
>czyli co soje ostatnie 5 tys w działalność zainwestować? >Hazardziści.
Nie chce mi sie ciagnac tego watku, bo jak dla mnie to strasznie niezyciowy
jest. Taka lektura do poduchy rzec mozna dla sprzedawcow Amway'a w celach
motywacji.
Po pierwsze, 5 tysi na sklep to generalnie jest smiech bardzo lekko mowiac.
Nie wiem jakie musza byc marze, zeby taka kwota wygenerowala jakis zysk i
pokryla miesieczne koszty dzialalnosci w sklepie. Pomijajac fakt, ze sklep
to musi wygladac jak za komuny gdzie stal tylko ocet.
Po drugie, nawet jak sie uda od razu, to te 5 tysi zanim zacznie zarabiac to
minie z rok, wiec nie wiem z czego zyc przez rok.
Generalnie, moze i komus sie udalo, ale ja majac 5 tysiecy i rodzine na
utrzymaniu napewno nie zaryzykowl bym sklepu, chyba ze z marichuana.
>Ile wg Ciebie wynosi ta "poduszka"?
>Czy zrezygnacja z telewizora i wczasów a w zamian 5tys na koncie wystarczy?
>Czy może zrezygnujmy jeszcze z czegośc aby było >10tys? A może zacznijmy
>jeść stary chleb z przecenioną pasztetową ale w zamian miejmy poduszke
>15tys?
Co by nie zezarl to i tak kazda poduszke zje jak nie bedzie pracy. Odlozy 5
tys., zjedza to koszty utrzymania i jedzenie przez dwa miesiace i jestest z
niczym. Pozniej moze sklep otworzyc.
Nie pojmuje jak mozna tak nie znac zycia zeby wypisywac podobne rzeczy.
Pozdro.. TK