eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieNajbardziej newralgiczny punkt budowy - zapiski "skończonego" inwestora › Najbardziej newralgiczny punkt budowy - zapiski "skończonego" inwestora
  • Data: 2010-01-15 20:43:53
    Temat: Najbardziej newralgiczny punkt budowy - zapiski "skończonego" inwestora
    Od: "wolim" <n...@t...pisz> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Czytam i piszę grupę odkąd zacząłem myślenie o budowie, czyli jakieś 2 lata.
    Dziś juz mieszkam... od pół roku prawie.

    Po tej dwuletniej lekturze nachodzi mnie myśl jedna: NAJBARDZIEJ
    NEWRALGICZNYM PUNKTEM BUDOWY DOMU JEST DOCIEPLENIE PODDASZA. Oczywiście,
    mowa tu o domu z poddaszem użytkowym.

    Praktycznie raz w tygodniu pojawia się wątek na krążący wokół ocieplenia
    poddasza - vide nawet dzisiejszy topic "Domek parterowy vs z poddaszem
    użytkowym".

    Ale nie tylko z powodu częstości pojawiania się na grupie tematu stawiam
    taką tezę. Sam stawiałem dom z poddaszem. I sam je docieplałem. Mimo, że
    bardzo podobają mi się klasyczne domy z piętrem i dwuspadowym dachem (choć
    ja mam tylko poddasze użytkowe i dach wielospadowy - upodobanie estetyczne
    żony), nie zdecydowałbym się drugi raz na jakiekolwiek piętro czy poddasze
    użytkowe. I przekonał mnie do tego właśnie wspomniany wyżej wątek. Całe to
    docieplanie poddasza to jakiaś syzyfowa praca. Być może się uprzedziłem, bo
    zmarnowałem na to prawie całą zimę - robiłem sam i właściwie tylko w
    weekendy - i do tego mam świadomość, że nie zrobiłem wszystkiego jak należy.

    Powiem krótko - nienawidzę tego poddasza. Mam jeszcze nieskończoną łazienkę
    na górze i przez to właściwie z poddasza nie korzystamy. Żona wierci mi
    dziurę w brzuchu, żebym się zawziął i wykończył łazienkę (a zostało tylko
    obsadzenie drzwi, pomalowanie i biały montaż), ale ja chyba podświadomie
    odkładam to w czasie, żeby tylko nie korzystać z poddasza. I kur\/\/ica mnie
    bierze, jak widzę codziennie czarne dachóweczki wokół komina i przy
    gąsiorach kalenicy - przecież mamy zimę, powinno być BIAŁO!!! I takaż sama
    brzydka kobieta staje mi przed oczyma, jak widzę pękające łączenia
    regipsów - to na styku sufit-skos, to na styku skos-ściana kolankowa, to
    wreszcie nawet (choć z rzadka) nawet na płaskich powierzchniach skosów (ze
    szczególnym uwzględnieniem skosów nad kaloryferami). Mówili mi ludzie
    "musisz polubić te pęknięcia, bo tego się nie uniknie" - otóż ja tego nie
    polubiłem, powiem więcej JA TYCH PĘKNIĘĆ NIENAWIDZĘ!!!

    Następny dom będzie parterowy. A poddasze będzie służyło jedynie za
    graciarnię.
    KOCHAM PIONOWE ŚCIANY!!!

    A jakie punkty zapalne budowy Wy zauważacie?
    Co chcielibyście zmienić, co poprawić, gdybyście mogli cofnąć czas?

    PS. Prosze traktować ten tekst z przymrużeniem oka - dziś jest piątek, a w
    piątek, wiadomo, człowiek musi... inaczej się udusi :)

    Pzdry,
    /\/\\/\/


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1