Jeszcze parę dni i zima się skończy, można więc podsumować pierwszy
sezon grzania w chałupie. Parterówka 300 m2 całość, z czego
230 m2 powierzchni grzanej. Ściany z dziurawego, nieotynkowanego
z zewnątrz porotermu, na to niedrogi styro 20cm klejony na placki.
Okna dobre, ale rolety nadstawne (schowane w ociepleniu tyle ile się
dało). Okna nieco wysunięte w ocieplenie. Do poprawienia po partaczach
jeszcze cała izolacja poddasza wraz ze szczytami murów (momentami
są gołe, nie zdążyłem), główne drzwi wejściowe do korekty bo trochę
krzywo wiszą, dodatkowe drzwi wejściowe - próg do zrobienia, za próg
robi obecnie zwinięty ręcznik. Trochę innych pomniejszych dupereli
do zrobienia. Dom stoi na wygwizdowie, bo dookoła łąki i pola
i mało co zbudowane. Trochę drzew jeno. Na strychu mniej więcej
30cm wełny, czasami więcej, czasami mniej. No i rekuperacja.
Sterowanie grzaniem póki co bez finezji, rotametry wszystkie na max
odkręcone, 2 proste sterowniki pokojowe ustawione na 21,5 w dzień
i 20,5 w nocy. Jakoś to się samo na razie kula, nie miałem czasu.

Energia zużyta na grzanie - niecałe 3500kWh, dla zapasu na te parę
dni zimy więcej można przyjąć 3600 kWh.
Jak porobię wszystkie poprawki które chcę, to powinno te 600kWh ściąć
w przyszłym roku :>
Przy średnim COP w okolicy 3,5 wychodzi mniej więcej 50 kWh/m2/rok,
a jak przyjąć dom jako całość to nawet 40. Czyli coś, co mniej więcej
planowałem, energooszczędny ale bez przesady.

Nie taki nieotynkowany poroterm na placki straszny, jak go malują :]

L.

do góry

W dniu piątek, 12 maja 2017 22:29:17 UTC+2 użytkownik Lisciasty napisał:
> Jeszcze parę dni i zima się skończy, można więc podsumować pierwszy
> sezon grzania w chałupie. Parterówka 300 m2 całość, z czego
> 230 m2 powierzchni grzanej. Ściany z dziurawego, nieotynkowanego
> z zewnątrz porotermu, na to niedrogi styro 20cm klejony na placki.
> Okna dobre, ale rolety nadstawne (schowane w ociepleniu tyle ile się
> dało). Okna nieco wysunięte w ocieplenie. Do poprawienia po partaczach

Zburzyc, postawic od nowa. Tak Kiki napisze :D

> Nie taki nieotynkowany poroterm na placki straszny, jak go malują :]

Pewnie, ze nie. Sam mam porotherm i chyba bym kolejnym razem tez z niego
budowal. Nic mi nie wieje z gniazdek i nie mam absolutnie zadnego problemu
z mocowaniem w nim czegokolwiek na kolkach (w przeciwienstwie do
mocowania kolkow w delikatnym gazobetonie). Na nie wiem ile m2 scian,
ktore mam - jedyna, ktora pekla delikatnie wzdluz to sciana z
gazobetonu :-)
pozdr.

--
Adam Sz.

do góry

On 12.05.2017 22:29, Lisciasty wrote:

> Nie taki nieotynkowany poroterm na placki straszny, jak go malują :]

I w domu 19' "My tak z żoną lubimy" :-)

do góry

Sat, 13 May 2017 12:38:50 +0200, KIKI

> I w domu 19' "My tak z żoną lubimy" :-)

Napisał przecież ile ma, a są tacy, co tak lubią.
Np. moi rodzice lubią około 18.

--
Pozdor
Myjk

do góry

Lubienie zalezy od ilosci posiadanej kasy i od wrodzonego skapstwa jak sie ma
wystarczajaca ilosc kasy. Oczami wyobrazni widze jak ci co tutaj opowiadaja ze maja w
zime 23 stopnie maja w realu 23 stopnie, tyle to latem. Zima 19 i sweterek. 22 to
przez kilka godzin w wigilie jak rodzina przychodzi. Mam dostatecznie duzo znajomych
mieszkajacych w domkach zeby wiedziec jakie u nich temperatury w domu zima.

do góry

W dniu sobota, 13 maja 2017 13:42:06 UTC+2 użytkownik Zenek Kapelinder napisał:

> Mam dostatecznie duzo znajomych mieszkajacych w domkach zeby wiedziec jakie u nich
temperatury w domu zima.

A ja napisze tak - swoj do swego ciagnie :-)
Ja tez mam wielu znajomych i u wszystkich zima w ich domach jest dla mnie
za cieplo. Ja mam 18 w sypialniach, 21 w pokojach, 23-24 w lazienkach i
nie widze powodu zeby trzymac mniej - mowia, ze 1stC obnizenia to 10%
oszczednosci - 20% oszczednosci w moim przypadku to ok 300 pln w ciagu
roku, biorac pod uwage ze i tak place mniej niz kazdy "blokers" za
ogrzewanie to takie oszczednosci nie maja zadnego sensu :-)

Z moich doswiadczen wynika, ze ew. chlod w domu jest wynikiem posiadania
chujowego zrodla ciepla - takiego jak np. kociol na wegiel bez podajnika
i ze zwyklego lenistwa wlasciciela takiego domu (i wcale sie mu nie dziwie),
bo sie nie chce schodzic do piwnicy i dokladac do pieca :-) Ale to sie
raczej tyczy starych domow - w nowych raczej malo kto chce brac na swoje
barki dodatkowy etat palacza.
pozdr.

--
Adam Sz.

do góry

W dniu sobota, 13 maja 2017 12:38:52 UTC+2 użytkownik KIKI napisał:
> I w domu 19' "My tak z żoną lubimy" :-)

Żona niestety lubi ciepło. Jak pisałem nastawa na dzień 21,5
a na noc 20,5. A że to głupi sterownik a podłogówka bezwładna
to i czasem 22-23 potrafi być. Zresztą co za różnica, gazem nie palę,
więc wysoka temperatura w chałupie mnie nie boli :>

L.

do góry

W dniu sobota, 13 maja 2017 15:04:55 UTC+2 użytkownik Adam Sz. napisał:
> Z moich doswiadczen wynika, ze ew. chlod w domu jest wynikiem posiadania
> chujowego zrodla ciepla - takiego jak np. kociol na wegiel bez podajnika

Mam taki :) tyle że z buforem. Zjadliwa kombinacja.

do góry

W dniu 2017-05-13 o 13:42, Zenek Kapelinder pisze:
> Lubienie zalezy od ilosci posiadanej kasy i od wrodzonego skapstwa jak sie ma
wystarczajaca ilosc kasy. Oczami wyobrazni widze jak ci co tutaj opowiadaja ze maja w
zime 23 stopnie maja w realu 23 stopnie, tyle to latem. Zima 19 i sweterek. 22 to
przez kilka godzin w wigilie jak rodzina przychodzi. Mam dostatecznie duzo znajomych
mieszkajacych w domkach zeby wiedziec jakie u nich temperatury w domu zima.


Jak zwykle kogutkowa, popier....ona logika "jak ktoś mieszka we własnym
domu to sknera, a jak w starej, zagrzybiałej kamienicy to "mądry i zaradny".

Skąd się bierze ta jego popier....ona ligika?

Ano stąd, że sam dziaduje i myśli, że wszyscy tak samo muszą mieć.

Niestety Kogutku instalacje grzewcze nie kończą się na piecykach
węglowych i pelletowych, odpalanych raz czy dwa razy na dobę, które aby
nagrzać pomieszczenie muszą grzać z większą intensywnością utrzymując
temperaturę powietrza na dużo wyższym poziomie w trakcie palenia niż
potrzebuje system ogrzewania, który grzeje non-stop.

W domach systemy grzewcze załączają się samoczynnie, a temperatura
utrzymywana jest elektronicznymi sterownikami na stabilnym, stałym
poziomie. Dlatego też temperatury rzędu 21-22'C przy grzejnikach czy
19-20'C przy ogrzewaniu podłogowym zapewniają komfort. Ty jak palisz
sporadycznie musisz podnosić temperaturę do 25-28'C w pomieszczeniu aby
szybko nagrzać ściany i żeby w mieszkaniu nie zrobiła się od razu
lodówka, kiedy wygaśnie w piecyku. Kładziesz się spać w saunie, a
budzisz w chłodni. Ja natomiast utrzymuję stabilną temperaturę przez 24
godziny na dobę. W salonie wyższą, rzędu 21-22'C, a w sypialniach
19-20'C i ostatnią rzeczą na świecie byłoby dla mnie oszczędzanie na
ogrzewaniu kosztem własnego komfortu. Czy zima czy lato chodzę po domu w
koszulce z krótkim rękawem i w krótkich spodenkach i ww temperatury są
dla mnie najbardziej komfortowe. Co ciekawsze obecnie płacę taniej za
własne ogrzewanie niż kiedy mieszkałem w blokowisku i miałem ciepło z
sieci miejskiej.

Ww temperatur nie utrzymuję ze względów oszczędnościowych lecz dlatego,
że takie są dla mnie i mojej rodziny najbardziej komfortowe.

W domach i mieszkaniach, gdzie ogrzewanie uruchamiane jest okresowo jest
mi zbyt gorąco i duszno, kiedy ogrzewanie działa, a kiedy jest wyłączone
jest mi zimno, nawet zaraz po wygaśnięciu pieca.

do góry

Boso za orkiestra biegales jak ja grzalem w kamienicy pompa ciepla. A ze zrodlo
ciepla sie wyczerpalo to przeszedlem na grzanie pelletem. Pierwszy raz piecyk
wylaczylem w styczniu zeby popiol wybrac. Od poczatku sezonu grzewczego, z wyjatkiem
godziny na wybranie popiolu, palil sie w nim bez przerwy ogien. Jak zimno to wiekszy
jak temperatura rosla to malal. Sam malal. Opcje zmniejszania mocy w nocy mam. Tak ze
swoje glodne kawalki komus innemu opowiadaj bo mnie to nie dotyczy. W Lodzi w wielu
kamienicach jest miejskie centralne ogrzewanie. To ile placa nie interesuje mnie. Czy
maja grzyba nie interesuje mnie, u mnie nie ma. Za to w niedawnym watku przewinelo
sie ze w domku za wersalka czy szafka grzyb.

do góry