-
91. Data: 2022-09-07 22:00:31
Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>
2022-09-07 o 17:08 +0200, Jarosław Sokołowski napisał:
> Czy lenistwo jest dziedziczne?
Załóżmy, że nie jest. To opcja bardziej interesująca, bo mniej
oczywista.
> Czy zapisuje się w genach? Jak się ma do doboru naturalnego -- jest
> preferowane, czy wręcz przeciwnie.
Człowiek otyły kojarzy się z człowiekiem schorowanym, i taki osobnik
jako wyróżniający się negatywnie ma mniejsze szanse w konkursie
selekcji naturalnej.
Rozleniwienie technologiczne traktujmy jako tymczasową normę
społeczną - samo w sobie nie bierze udziału w grze ewolucyjnej,
niemniej może mieć na nią pośredni wpływ. W ramach normy społecznej pt.
"wszyscy poruszamy się autem bo chodzenie jest oznaką prymitywizmu i
biedy" społeczeństwo tyje. Otyłość staje się więc normą, taką samą jak
nasze dzisiejsze chodzenie na piętach. W ten sposób dobór naturalny
traci jeden z kryteriów selekcji i otyłość dziedziczna przechodzi
niezauważona. Iterujemy tak przez kilkaset pokoleń, i mamy
społeczeństwo ameb.
Mateusz
-
92. Data: 2022-09-07 22:01:36
Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
Od: FEniks <x...@p...fm>
W dniu 07.09.2022 o 21:44, Jarosław Sokołowski pisze:
> Bardzo dobrze. "Niech się reprodukują, na zdrowie, a my tymi
> ajfonami zrobimy z nimi co będziemy chcieli".
Przekonałeś mnie!
Wiesz co, obserwuję takie rodziny (trochę z daleka, to fakt), które we
wszystkim widzą zagrożenie dla swoich dzieci. Nie mają telewizorów, nie
dają ajfonów, słodyczy nawet posmakować, w lalkach Barbie i podobnych
widzą podstawy do późniejszej rozpusty i głupoty itd. itp. Czy te dzieci
są/będą szczęśliwe, szczęśliwsze od innych? Czy rzeczywiście one będą
sterować światem? Nie jestem pewna.
--
Ewa
-
93. Data: 2022-09-07 22:23:35
Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Mateusz Viste napisał:
> Człowiek otyły kojarzy się z człowiekiem schorowanym, i taki osobnik
> jako wyróżniający się negatywnie ma mniejsze szanse w konkursie
> selekcji naturalnej.
To od niedawna. Przez wieki we wszystkich kulturach brzuszek był
symbolem sukcesu i dostatku. Króla trzeba było mieć tłuściutkiego,
utuczyć go, by w krajach ościennych widzieli, że my to nie byle kto.
Baba też tłusta być musiała, z chudą nikt nie chciał się reprodukować,
co choćby u Rubensa widać.
> Otyłość staje się więc normą, taką samą jak nasze dzisiejsze
> chodzenie na piętach.
O, to dla mnie nowość, na tę kwestię nigdy wcześniej nie zwróciłem
uwagi! Wiem tyle, że większość zwierząt jest palcochodnych. Do
stopochodnych zaliczają się niedźwiedzie, pandy, myszy i ludzie.
Zdaje się, że jakiś praszczur kota był też z naszych, ale zdrajca
przystał w końcu do większości. Ewolucja poszła w drugą stronę.
--
Jarek
-
94. Data: 2022-09-07 22:41:41
Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
Od: FEniks <x...@p...fm>
W dniu 07.09.2022 o 22:23, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Mateusz Viste napisał:
>
>
>> Otyłość staje się więc normą, taką samą jak nasze dzisiejsze
>> chodzenie na piętach.
> O, to dla mnie nowość, na tę kwestię nigdy wcześniej nie zwróciłem
> uwagi!
A to ważna kwestia! To właśnie chodzenie na palcach może wynikać z
zaburzeń neurologicznych, fizjologicznych itp.
Nie bardzo rozumiem, co Mateusz uważa z kolei za chodzenie na piętach,
bo raczej na całej stopie człowiek chodzi, zaczyna stawianie stopy od pięty.
--
Ewa
-
95. Data: 2022-09-07 22:54:52
Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>
2022-09-07 o 22:23 +0200, Jarosław Sokołowski napisał:
> To od niedawna. Przez wieki we wszystkich kulturach brzuszek był
> symbolem sukcesu i dostatku.
To prawda, ale tego nie nazywam otyłością. Rubensowy kobiety może były
nieco tłuste, ale nie były dysfunkcyjne.
> > Otyłość staje się więc normą, taką samą jak nasze dzisiejsze
> > chodzenie na piętach.
>
> O, to dla mnie nowość, na tę kwestię nigdy wcześniej nie zwróciłem
> uwagi! Wiem tyle, że większość zwierząt jest palcochodnych.
Wszelkie kopytne to nawet nie tyle na palcach chodzą, co na
swoich "paznokciach". Ale ja nie o tym.
> Do stopochodnych zaliczają się niedźwiedzie, pandy, myszy i ludzie.
W pierwotnym, naturalnym ludzkim chodzie lub (zwłaszcza) biegu, kontakt
z podłożeniem ma najpierw przednia część stopy, co pozwala m.in. na
dodatkową amortyzację, tym samym redukując wstrząsy w stawach
kolanowych. Jest to lokomocja skuteczna, energooszczędna, cicha i
łagodna dla reszty sprzętu.
W butach tak się nie da, a że bez butów chodzi tylko prymityw albo
biedak, to nauczyliśmy się chodzić na piętach. Niepełnosprawnie, ale w
fajnych butach.
Tu trochę do poczytania w temacie:
https://www.sciencedaily.com/releases/2010/01/100127
134241.htm
Mateusz
-
96. Data: 2022-09-07 23:08:04
Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pani Ewa napisała:
>> Bardzo dobrze. "Niech się reprodukują, na zdrowie, a my tymi ajfonami
>> zrobimy z nimi co będziemy chcieli".
>
> Przekonałeś mnie!
Nie wierzę!
> Wiesz co, obserwuję takie rodziny (trochę z daleka, to fakt), które we
> wszystkim widzą zagrożenie dla swoich dzieci. Nie mają telewizorów, nie
> dają ajfonów, słodyczy nawet posmakować, w lalkach Barbie i podobnych
> widzą podstawy do późniejszej rozpusty i głupoty itd. itp. Czy te dzieci
> są/będą szczęśliwe, szczęśliwsze od innych? Czy rzeczywiście one będą
> sterować światem? Nie jestem pewna.
Ja się chyba z takim pełnym spektrum nigdy nie spotkałem. Czasem coś
wybiórczo. Choć dokładnie nie wiem, bo nie mam skłonności ku bacznemu
przyglądaniu się innym rodzinom. Mogę tylko o sobie. No więc z tego
wszystkiego nie mam telewizora. Od czterdziestu lat. Na fali modnego
wówczas happeningu wystawiłem na śmietnik, i tak już zostało. Próbował
później, odruch oglądania zanikł, ewolucyjnie się uwstecznił, więc już
nie wróci. Nie da się. Siłą rzeczy dzieci wychowane bez telewizora.
Mam wrażenie, że to im zrobiło dobrze, szczęśliwsze od innych były.
No i na pewno jest zaraźliwe (może zakodowało się w sekwencji DNA),
bo teraz w swoich domach też nie mają. Za to komputerów i ajfonów
(umownych, bo to przecież dawno było) pod dostatkiem. Żadnych z tym
problemów. Dziecko widzi, że tatuś ciężko pracuje, a głupie nie jest,
więc woli się bawić, niż pchać się do klawiatury i monitora. Do czasu
oczywiście, bo trochę starsze dzieci nie tylko się bawią. Zobaczą
fajne narzędzie, i... no, to jeszcze nie ten etap, narzędziem też da
się bawić, choć trochę inaczej. Ale w końcu doszło do tego, że mają
(niektóre) zawody dające się streścić do "sterowanie światem przy
pomocy ajfona". A posteriori łatwo mieć pewność, dla mnie znaków
zapytania nie ma.
Teraz wróćmy do początku: przedszkolakowi ajfona dawać nie radzę,
nawet jeśli całe ich stosy można wygrzebać za darmo ze śmietnika.
Już niech lepiej żrą cukierki i niech im od tego brzuszek wyrośnie.
To rada szczególnae dla dziadków, co to "ja nie ogarniam, ale mój
wnuczek taki mądry". Jak dziadek zmądrzeje i ogarnie, to będzie
wiedział to samo, co ja.
--
Jarek
-
97. Data: 2022-09-07 23:15:58
Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
Od: Marek <f...@f...com>
On Tue, 6 Sep 2022 17:27:05 +0200, heby <h...@p...onet.pl> wrote:
> Nie mam iPhone.
A bez iPhone ten Apple tag da się używać?
--
Marek
-
98. Data: 2022-09-07 23:20:58
Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Mateusz Viste napisał:
>> To od niedawna. Przez wieki we wszystkich kulturach brzuszek był
>> symbolem sukcesu i dostatku.
>
> To prawda, ale tego nie nazywam otyłością. Rubensowy kobiety może
> były nieco tłuste, ale nie były dysfunkcyjne.
To może zależeć od tego, jakich kto funkcji oczekuje. W każdym razie
plemiennych kacyków musieli nosić. Najpierw profilaktycznie, by nie
schudli od chdzenia. A potem bo już się inaczej nie dało.
>> Do stopochodnych zaliczają się niedźwiedzie, pandy, myszy i ludzie.
>
> W pierwotnym, naturalnym ludzkim chodzie lub (zwłaszcza) biegu,
> kontakt z podłożeniem ma najpierw przednia część stopy,
"Zwłaszcza", to sobie można (nawet należy) pisać w zgłoszeniu patentowym.
Biegnący człowiek używa przede wszystkim przedniej części stopy. Idący
zaś -- odwrotnie. Inaczej się nie da. No chyba że się skrada. Wszystkie
inne pomysły proszę kierować do Ministerstwa Głupich Kroków.
> W butach tak się nie da,
E tam.
--
Jarek
-
99. Data: 2022-09-07 23:31:55
Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
Od: Marek <f...@f...com>
On Wed, 7 Sep 2022 14:07:35 +0200, heby <h...@p...onet.pl> wrote:
> Chodzisz wobec tego boso na codzień? Czy zalety jednak większe,
> chodzenia w butach?
> Bo chciałbym wiedzieć jak z balansem "uważam" i "czynię".
> Nawet w najgorzej zabitej dechami wsi ludzie chodzą przynajmniej w
> gumiakach. Najwidoczniej zbyt prymitywni aby docenić przyjamne
> łechtanie
Znajomy mieszkający na wsi zaczął w pewnym momencie życia chodzenie
boso. Chodzi cały rok. Mówi, że jedynie jest problem gdy jest chlapa
ze śniegu i lodu lub gdy idzie oprzątać krowy. Wtedy zakłada takie
samodzielnie uszyte ze skóry onucopodeszwy. Mówi, też że już nigdy do
butów nie wróci.
--
Marek
-
100. Data: 2022-09-08 03:10:47
Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2022-09-07, FEniks <x...@p...fm> wrote:
> W dniu 07.09.2022 o 13:22, Jarosław Sokołowski pisze:
>> Pani Ewa napisała:
>>
>>>
>>> Nie wiem, na szczęście nigdy nie musiałam tego sprawdzać, jaką moc mają
>>> wewnętrzne przepisy szkolne w razie jakiegoś nieszczęśliwego zdarzenia.
>>> Bo myślę, że dopiero wtedy człowiek w pełni może zrozumieć sens
>>> podpisywania takiej zgody lub jej braku.
>> Albo brak sensu (gdy sąd uzna, że nie mają mocy).
>
>
> Sens mają przede wszystkim w celu zapewnienia spokoju nauczyciela, bo
> rodzic nie będzie spał spokojnie niezależnie od tego, czy poniesie
> formalnie odpowiedzialność za ewentualny nieszczęśliwy wypadek dziecka w
> drodze do i ze szkoły, czy też nie.
Sens chyba jest taki, że podobne zapisy ustanawiają klarowny podział
zakresu obowiązków, i obie strony są świadome tych zakresów. Taka
deklaracja np. bezspornie wskazuje i dokumentuje, że po zajęciach, gdy
uczeń opuszcza szkołę, piecze nad nim przejmują rodzice.
> Zacytuję:
>
> "To, kto odpowiada za wypadek, zależy od okoliczności
> zdarzenia.Wychowawca nie poniesie odpowiedzialności za wypadek ucznia
> swojej klasy, jeśli:
>
> 1. do wypadku doszło na terenie szkoły, ale poza godzinami zajęć, gdy
> dzieci nie pozostawały już pod jego opieką,
> 2. w czasie, kiedy wydarzył się wypadek uczniowie znajdowali się pod
> opieką innych nauczycieli,
> 3. zgodnie z oświadczeniem rodzica uczeń mógł samodzielnie opuścić
> szkołę i całkowitą odpowiedzialność za bezpieczeństwo dziecka poza
> szkołą wzięli na siebie rodzice. Jeśli po opuszczeniu szkoły przez
> ucznia zdarzył się wypadek, w czasie, kiedy szkoła nie była już
> zobowiązana do opieki nad nim, za brak właściwej opieki i narażanie
> dziecka na niebezpieczeństwo mogą ponieść odpowiedzialność rodzice.
>
> Jeśli jednak uczeń samowolnie opuści teren szkoły w trakcie zajęć, bez
> przyzwolenia rodziców i złożenia uprzednio przez nich stosownego
> oświadczenia, a po wyjściu ze szkoły ulegnie wypadkowi, osoba
> odpowiedzialna za sprawowanie nad nim opieki i zapewnienie
> bezpieczeństwa zostanie pociągnięta do odpowiedzialności, czyli
> wychowawca lub inny nauczyciel, który w danym czasie miał sprawować nad
> nim opiekę."
Tylko, jeśli nie dochowano należytej staranności. Nb. ciekawe jak
wyglada obecnie organizacja takiego nadzoru w czasie przerw. Przy
kilkuset uczniach paru nauczycieli nie ogarnie kto może szkołę opuscic,
a kto urywa się właśnie z zajęć, a chyba nie ma jakiegoś
skomputeryzowanego systemu przepustek?
> https://epedagogika.pl/top-tematy/odpowiedzialnosc-p
rawna-wychowawcy-za-zdrowie-i-bezpieczenstwo-uczniow
-3979.html
>
> A tak na marginesie - przeglądając sobie ten artykuł utwierdzam się w
> przekonaniu, że nauczyciele w tym kraju są niewspółmiernie nisko
> wynagradzani.
Zawsze byli. Ale klient w krawacie jest mniej awanturujacy, więc mozna
ich łupic, bo opon przed sejmem palić nie będą.
--
Marcin