Malowałem podsiubitkę Tecnosem. Tak... lakier to jest do okien stosowany w
fabrykach stolarki okiennej. Najpierw wodnisty podkład a potem galaretowata
nawierzchniowa. Wodorozcienczalne więc jak coś kapło to pod ręką miałem wąż
ogrodowy i po sprawie a a po zaschnięciu twarde jak plastik. Listewka
drewniana którą mieszałem farbę została próbnie zanurzona w wodzie na prawie
tydzień czasu. Po wyjęciu okazało się że farba nadal jest twarda, niemal
niemożliwa do zdrapania. Tylko zjaśniała, tak jakby do niej dolać mleka,
asle po kilku godzinach jak wyschło kolor powrócił.
Zostało mi trochę tej farby więc polamowałem jeszcze sztachety w bramce i
bramie. Oczywiście wszystkie pęknięcia "zalałem" dobrze tą galaretą -
sztachety były na czas malowania odkręcone i malowane były na płasko w
garażu. Dawniej sztachety malowane były różnymi drewnochronami i co roku
praktycznie się to złuszczało lub zanikało odsłaniając gołe drewno. Drewno
wtedy puchło pękało, krzywiło. Od czasu kiedy pomalowane jes tecnosem (dwa
lata już) kompletnie nic a nic się nie deformuje, szpary jakie były takie są
bez zmian.