budynPL zażartował sobie:

> Weź zrób zajęcia dla kiboli z konstrukcji domowych ładunków
> wybuchowych i czekaj na efekty.

Jak długo trzeba czekać? W mojej szkole podstawowej przy pracowniach
przedmiotowych były podręcznie biblioteczki. W ramach kółka chenicznego
wypożyczyłem książkę o (nieprzemysłowej) konstrukcji ładunków wybuchowych.
Ale to jeszcze nic. Z pracowni fizycznej wypożyczyłem tłumaczenie
radzieckiej pozycji na temat domowej konstrukcji rakiet, zdolnych między
innymi do przenoszenia takich ładunków. Były w niej dokładne rysunki
konstrukcyjne dwumetrowej długości rakiety na paliwo stałe -- takich
samych rakiet używają dziś różne hezbollahy. Lecz nie ja. Szkoła była
taka zwykła, publiczna, jak to wtedy. Kibole też z moich kolegów wyrosły.

> Albo dla przedsiębiorcy sposób na bezkarne wałki vatowskie.

Bardzo dokładnie znam zasady działania wałków vatowskich.

> No ale przecież to była instrukcja obsługi, a nie zachęcanie...

Szczerze mówiąc, to ja Was młodych zupełnie nie rozumiem. Boicie
się każdej wiedzy. Czym ten strach jest spowodowany? Jak wam pomóc,
żebyście nie zaczęli bać się własnego cienia?

--
Jarek