Mat pisze:

> "Jeśli nie zrobi się chudego betonu, to na styku z podłożem gruntowym
> świeża mieszanka betonowa miesza się z gruntem i w tym ważnym dla
> trwałości fundamentów miejscu beton będzie porowaty, o bardzo małej
> wytrzymałości i odporności na zamarzanie."
>
No tak... chodzi o chudziak pod ławy tak...?

To skoro ławy się posadawia i tak poniżej poziomu przemarzania, to po
kiego martwić się odpornością na zamarzanie...?
Wiecie co... rozumiem, że sztuka budowlana to jedna z zacniejszych
sztuk, ale niektóre pomysły trochę mi zakrawają na napędzanie
koniunktury w branży budowlanej.

Jasne, że jak jest grunt piaszczysty i wykopanie równego rowka nie jest
możliwe, to chodziak ma sens, ale w gruntach, gdzie nie jest problemem
wykopanie w miarę dokładnie rowka pod ławę, robienie chudziaka jest
niepotrzebnym traceniem energii na zadośćuczynienie czyimś pomysłom.

Jak grunt spoisty i się trzyma, a nie obsypuje, to lej w niego ławę i
nie przejmuj się chudziakiem. Jak się sypie, to - o ile uda Ci się równo
uformować dno wykopu, to będziesz miał w miarę równomierną grubość. U
mnie w projekcie jest 10 cm chudziaka, ale kierbud mi zasugerował, że
nie ma sensu, po prostu wykop i zobaczymy czy w ogóle foli trzeba dawać.

Przejmowanie się odpornością na zamarzanie betonu na ławy, to jakaś
paranoja. One mają nie zamarzać z definicji !!! A ich trwałość...?
Przecież są zbrojone i o ile zbrojenie jest zrobione prawidłowo, a Ty
nie stawiasz wielokondygnacyjnej budowli, to i tak będą grubo
przeprojektowane.

pozdrawiam
robercik-us