eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniekapuśRe: I jeszcze jedno.
  • Data: 2010-05-31 13:43:37
    Temat: Re: I jeszcze jedno.
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Maniek4" <s...@c...chrl> napisał w wiadomości
    news:htuoq2$f3m$1@news.onet.pl...

    > Moze tak, moze nie. Widzisz ja wychodze z prostego zalozenia, nauczyli
    > mnie tego rodzice ale tez sam to czuje i nie wyobrazam sobie inaczej, bo
    > to szacunek do wlasnej pracy, jak cos robisz, to rob to dobrze albo wcale
    > nie rob. Kiki nie raz udowadnial zdjeciami, ze wie co pisze. Ja jako jeden
    > z tysiecy budujacy tez natknalem sie na problemy wykonawcze. Nie
    > bezposrednio do Ciebie ale napisze to kolejny raz, z wami wykonawcami tak
    > po prostu jest. Jakby ktos zebral koncentrat wszystkiego co mozna zepsuc w
    > jedna branze budowlana. Cale szczescie sa tacy co wiedza co robia, czemu
    > to robia i robia dobrze, tylko czemu tak ich malo?
    > Wyobrazasz sobie informatykow tego pokroju?

    Tak i znam takich osobiście.

    > Konstruktorow samolotow czy samochodow?

    Tutaj akurat nie pracuje jeden konstruktor tylko cała machina tj. sztab
    konstruktorów, kontrolerów jakości, laboratoriów, naukowców.
    Niestety ich koszty są bardzo wysokie, ale też i jakość wysoka, choć i tu
    zdarzają się pomyłki.
    Niestety prawie każdy inwestor poszukuje taniego wykonawcy. Nierzadko
    pracującego w pojedynkę, wymagając od niego bardzo wysokich kwalifikacji
    oraz wiedzy, oczekując rzetelności, sumienności, uczciwości i terminowości w
    zamian za to oferując marne wynagrodzenie oraz szukając każdego możliwego
    petekstu, żeby jeszcze coś urwać, a przy tym dokładając roboty, bo zazwyczaj
    podczas budowy koncepcje się zmieniają jak w kalejdoskopie.
    Mój znajomy prowadzi firmę budowlaną, która pracuje wg standardów takich jak
    ci przysłowiowi kostruktorzy samolotów. Zatrudnia cały sztab inżynierów,
    projektantów, kierowników budów, którzy na kazdym kroku sprawdzają i kierują
    pracownikami. Są codziennie na budowach.
    Ale niestety ani Ciebie, ani Kikiego nie stać jest na jego usługi.

    > Uczestniczysz w grupie juz ktorys rok i wiele zdjec spartolonej roboty
    > widziales. Jak Twoim zdaniem mozna wytlumaczyc sufit nie trzymajacy
    > poziomu, sciany pionu.

    To zależy co nazywasz "nietrzymaniem poziomu czu pionu" ?
    Jęzeli to są odchyłki rzędu centymetra-dwóch po przekątnej to mnie to wali,
    bo i tak nikt tego nie będzie widział. Niestety kiedyś mój znjomy kazał
    rozbierać ściany domu, ponieważ na którejś z warstw cegieł była różnica
    poziomów 2cm po przekątnej. Nie pomagało tłumaczenie ekipy, ze zanim dojadą
    do stropu to wyrównają te poziomy. Ekipa w końcu się zaberała i uciekła
    stamtąd.
    Kolejna ekipa też uciekła, bo przy wieszaniu rynien zrobili zbyt duży skos.
    Choć nie było tego widać, ale skos nie był zgodny z normami i kazał im
    przerabiać wszystko, dorabiać uchwyty.

    > Nie wiem co bys pisal gdybys zima na szczytach mial szron, skropliny czy
    > nie mogl dogrzac pomieszczenia mimo najwyzszej krzywej grzewczej.

    Pisałbym, ze jestem idiotą, który pozwolił ekipom pracować bez nadzoru.
    Kiedy ludzie się nauczą, że właśnie od tego jest kierownik budowy, żeby
    dopilnował wszystkiego i zwrócił uwagę na każdy najdrobniejszy szczegół. On
    własnie jest tym kontrolerem jakości. Jemu się płaci i od niego się wymaga
    dopilnowania, a w razie złego wykonania od niego się domaga poprawienia.
    Niestety kazdy patrzy, zeby zapłacić tylko 400zł za pieczątkę i podpis, a
    później pluje sobie w brodę, tnąc ściany, styropiany, zrywając poddasza itp.
    Nie musi to być osoba z uprawnieniami, ale wystarczy, że jest to osoba,
    która zna technologie i wie jak maja być wykonane poszczególne roboty oraz w
    jakich kolejnościach. Kilka razy miałem okazję już pełnić rolę takiego
    "pańskiego oka" i powiem Ci, że wyszło to inwestorom na dobre. Fakt, że
    ludzie z ekip patrzyli na mnie "spod byka", ale w ostatecznym rozrachunku i
    tak się im to opłacało, bo nie musieli poprawiać tego, co by spierniczyli
    bez mojej interwencji. Jezeli nie stac inwestora na kierownika budowy lub na
    takiego koordynatora to niech sam się tym zajmie i sam się uczy zanim
    rozpocznie budowę.

    >> Zauważ też jego podejście do wykonawców. Odczekać, aż skończą, a później
    >> zapłacić paragonami. Dla mnie jest to totalnie chore.
    >
    > Inaczej nie skoncza i uciekna.

    A dlaczego mają uciec ?
    Mówisz grzecznie pnie Heniu ja bardzo proszę, żeby to było wykonane w taki
    sposób i pokazujesz lub tłumaczysz, po czym dodajesz, bo jezeli nie będzie
    to tak zrobione będziesz pan poprawiał na własny koszt.

    > Powiedz mi kto od czego jest? Tak naprawde w ogole nie powinienem
    > sprawdzac fachowcow, bo przeciez zatrudniam ich dla tego, ze min. sam tego
    > zrobic nie potrafie, nie mam narzedzi, nie umiem i generalnie oni jako
    > praktycy wiedza lepiej ode mnie. Po kiego mam ich sprawdzac, pytac czy aby
    > napewno skoro w mysl zasady zrobic dobrze po prostu ma byc zrobione dobrze
    > bez gadania. Ja nie musze sie znac bo to oni sa od tego.

    Cały czas błędnie myslisz.
    Pamiętaj, że to co jest perfekt dla jednego, dla drugiego może być tandetnym
    wykonaniem, któe niewarte jest zapłaty jakichkowleik pieniedzy.
    Rozpoczynając budowę w chwili zatrudnienia wykonawców powinieneś wiedzieć
    czego chcesz i w sposób jasny wyjaśnić wykonawcy czego od niego oczekujesz.
    Czasami bywa tak, że wykonawca wtedy "zwija żagle i odpływa", bo nie czuje
    się na siłach podjąć takiego zadania.
    I w tym włąśnie rzecz, żeby eliminować wykonawców, którzy nie są w stanie
    sprostać naszym wymaganiom przed rozpoczęciem roboty, a nie w trakcie czy
    też po, bo to jest w interesie inwestorów oraz wykonawców.

    > Dla czesci moich klientow jestem autorytetem w tym czym sie zajmuje nie
    > dla tego, ze nazywam sie jak sie nazywam, mam dyplom czy niebieskie oczy.
    > Na szacunek i autorytet trzeba zapracowac nawet przed dziecmi, tego nie
    > dostaje sie awansem na zawsze. Tego samego oczekuje od tych ktorych
    > zatrudniam, inaczej nie sa warci tego by tracic na nich czas. Niestety
    > jest jakos odwrotnie. To ja mam sie znac, sprawdzac, bo inaczej obudze sie
    > du..e. To jest po prostu chore.
    > Teraz Kiki, w jednych wypowiedziach jestem jego fanem w innych nie, czasem
    > zdecydowanie nie, jednak zasluzyl u mnie na "dobre slowo" mimo niektorych
    > kontrowersyjnych wypowiedzi. Uwazam tez, ze mimo wszystko robi tu dobra
    > robote. Nie ze wszystkim sie zgadzam, ale taki jest swiat i tacy jestesmy
    > my. Rozpisalem sie, ale to drugie Tyskie.

    Jak myślisz, dlaczego ja się dzielę tutaj z wszystkimi swoją wiedzą ?
    Właśnie po to, żeby uświadamiać inwestorów w technologiach i standardach.
    Dzięki temu, że inwestor jest uświadomiony o wiele łatwiej mi się
    współpracuje to raz, a dwa, że w ten sposób eliminuję niezdrową konkurencję
    miernot.
    Prawda jest taka, że najbardziej upierdliwi są ci klienci, którzy nie mają
    pojęcia o wykonywanych robotach. Zazwyczaj słuchają się swoich
    pseudo-doradców, z których każdy mówi co myśli, a mysli co innego :)
    Klient, który jest uświadomiony nie dyskutuje, nie krytykuje. Co najwyżej
    się zapyta i w razie pomyłek wykonawcy od razu koryguje.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1