eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniekapuśRe: I jeszcze jedno.
  • Data: 2010-05-31 18:36:15
    Temat: Re: I jeszcze jedno.
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Maniek4" <s...@c...chrl> napisał w wiadomości
    news:hu0rfs$lgq$1@news.onet.pl...

    >> Ale niestety ani Ciebie, ani Kikiego nie stać jest na jego usługi.
    >
    > To nie tlumaczy partactwa.

    Ależ ja nie tłumaczę partactwa tylko chcę uzmysłowić, że ci, którzy biora
    się za tego typu roboty nie są fachowcami i do tego dumpingują ceny.

    > Co kolwiek robisz, rob dobrze. Nie ma czegos takiego, ze godzisz sie na
    > subiektywnie nizsza stawke to mozesz na sciane przykleic kafelki z
    > pochrepanymi szlifowanymi krawedziami, nie w poziomie czy pozapadane tylko
    > dla tego, ze sam zgodziles sie brac mniej? Nic z tego, jestes du..a nie
    > fachowiec jak nie umiesz zrobic tego czego sie podjales

    Cały czas powtarzam - jakośc to jest efekt pracy zleceniobiorcy, akceptowany
    przez zleceniodawcę.

    > Nie ma znaczenia co kto bedzie widzial. Nie ma czegos takiego jak
    > nietrzymanie pionu czy poziomu. Bierzesz poziomice i jest jasne, jak na
    > libelce oczko wychyla sie poza kreske to chyba oczywiste, ze nie trzyma
    > poziomy czy pionu? Rzecz nie w tym czy odchyla sie o wlos czy dwa, rzecz w
    > tym, ze odchyla poza kreske.

    W tym rzecz, że tak nie jest. Na libelce oczko może się wychylać kreskę, pół
    kreski, dwie kreski itd.
    Są normy, które mówią o konkretnych dopuszczalnych odchyłkach i kątach.
    Mierząc poziomicą nie jest to pomiar obiektywny, lecz subiektywny.
    Dam ci przykład: znajomy skończył robotę (tynki), a inwestor przytargał łatę
    oraz kartkę papieru, aby udowodnic, że robota jest spierd.....
    Na szczęście znajomy w porę uciekł z tej budowy :)
    Mnie osobiście jego robota się podoba i uważam, ze robi dobrze i równo, a
    klientowi zaś się widziało, że jest spierd....

    > Skoro nie zgodne z normami to chyba nie ma o czym dyskutowac? Ekipa nie
    > jest od tego co inwestor widzi czy ma widziec. Ma robic z normami a nie
    > wciskac co widac a czego nie.

    Uważasz, że to wpłynie w jakikolwiek sposób na jego komfort mieszakania ?
    Wręcz przeciwnie. Zgodnie z normami woda będzie miała mniejsze tendencje do
    spływania :)

    > Jak ludzie beda inni to nadzor jakosciowy nie bedzie konieczny. Po co mi
    > ekipa skoro musze tracic czas na doksztalcanie sie, bo przeciez musze
    > wiedziec co najmniej to samo co oni by moc ich pilnowac i nie wyjsc na
    > idiote, a pozniej nad nimi stac tyle samo godzin co oni sami. Po co mi ta
    > ekipa? No i niestety w moim przypadku tak wlasnie jest. Musialem sie
    > doksztalcic by wiedziec wiecej jak oni ale nie poto, by za wlasna wiedze
    > jakiemus durniowi placic, tylko po to by zrobic to samemu. Na tym etapie
    > uwazam to za jedyne rozsadne wyjscie. Nie robilbym tego sam, gdyby ci
    > durnie potrafili i chcieli robic to dobrze.

    Przecież nie musisz nad nimi stać non-stop. Wystarczy omówić dokłądnie każdy
    etap prac jak ma być wykonany i przy wykonywaniu każdego etapu sprawdzić ze
    3-4 razy czy robią zgodnie z umową. Każdy etap powinien przed wykonaniem
    omówiony, a po wykonaniu odebrany i jeszcze raz omówiony co i jak zostało
    wykonane, a następnie wpisany do dziennika budowy i podpisany przez ososbę
    odpowiedzialną z ekipy.
    Po to właśnie jest dziennik budowy, żeby wpisywać wszystkie szczegóły i
    informacje wykonywanych robót. Jako inwestro jesteś uprawniony do
    dokonywania takich wpisów. Wpisy takie później są przydatne w razie
    konfliktów pomiędzy inwestorem, a wykonawcą. Poza tym mobilizują każdego
    wykonawcę do sumiennej pracy.

    > Tych kontrolerow jakosci Kiki akurat mial dwoch. Mial zatrudnic kolejnych
    > do pilnowania pilnujacych? To jakas paranoja, nie tedy droga. Normalnych
    > ludzi nie trzeba pilnowac. Wykonawcy moze zacznijcie najpierw wymagac od
    > siebie a nie pisac o idiotach inwestorach.

    Skoro im płacił to powinien teraz z nimi się dochodzić i od nich żądać
    poprawienia spierniczonych robót, a nie płacić robotnikom paragonami.

    > Kierownik budowy mojego kolegi powiedzial mu zeby wysokosc pomieszczen
    > zwiekszyl o jeden pustak, zrobil sufity podwieszane, bo monolityczny strop
    > betonowy bedzie "wysysal" cieplo z dolu a gipsowy sufit podwieszany calosc
    > dodatkowo ociepli. Trzeba dodac, ze to strop miedzy parterem a poddaszem
    > uzytkowym. Zdrowia zycze.

    No to na zieloną trawkę wygonić :)


    >> bez mojej interwencji. Jezeli nie stac inwestora na kierownika budowy lub
    >> na takiego koordynatora to niech sam się tym zajmie i sam się uczy zanim
    >> rozpocznie budowę.
    >
    > A no wlasnie, na tym polega paranoja.

    To nie jest paranoja.
    Paranoją jest to, że istnieje zmowa milczenia i przyzwolenie na to, żeby
    kierownik budowy za marne grosze zajmował się tylko i wyłącznie stawianiem
    pieczątek.
    Powtarzam jeszcze raz. Chcesz mieć dobrze zrobioną robotę to zatrudnij
    kierownika budowy za normalne wynagrodzenie i wymagaj od niego staranności w
    tym co robi - kontroluj go czy jest codziennie na budowie i czy wywiązuje
    się ze swoich obowiązków.
    Jezeli Cię nie stać na takiego kierownika budowy to sam musisz się wziąć za
    kierowanie budową.
    Problem w tym, ze większość ani nie ma kierowników budowy, ani też sami nie
    nadzorują robót.

    > Wiec chodzi o to zeby wlasne pomylki poprawial na wlasny koszt od poczatku
    > do konca.

    Ale na bierząco, bo w przeciwnym razie to i tak Ciebie to będzie kosztować,
    choićbny nawet głupie przesunięcie terminów z innymi wykonawczami czy
    kolejny rok opóźnienia zakończenia budowy.

    > Jak powiesz mu, ze trzeba to rozebrac i samemu kupic klej do poprawek to
    > koles nastepnego dnia sie nie pokaze, bo przeciez nastepnego dnia i tak
    > moze zrobic zle. To jest wlasnie kompetencja, nie znasz sie to nie
    > zaczynaj w ogole. Nikt normalny tragedi nie robi z byle czego widzac, ze
    > wszystko inne idzie w dobrym kierunku, ja nie robie. Inwestorow zlodziei
    > pominmy.

    U mnie jest to krótka piłka. Panie Heniu, zniszczył pan mi materiały,
    napracował się pan, ale niestety nie mogę tego uznać za wykonaną robotę.
    Proszę to poprawić, za godzinę przywiozę materiały, ale ich koszt potrącę
    sobie przy wypłacie z pańskiego honorarium.

    > Jak mowie wykonawcy, ze gres ma byc ulozony tak, ze stojac przed oknem
    > widze jego bez znieksztalcen odbicie w podlodze i slysze odpowiedz a nie
    > to jest jasne. Pozniej przyjezdzam i widze odstajace na milimetr narozniki
    > plytek ukladane bez fugi to Twoim zdaniem nie wyrazilem sie jasno? Pewnie
    > nie, bo onaroznikach nie bylo mowy choc to oczywiste. :-)

    Chłopie jak Ty masz takie oczekiwania to ja Cię kręcę ..... :)
    Dzisiaj oglądałem pokaz jakiejś firmy, która oferowała bardzo fajną rzecz.
    Takie specjalne, plastikowe paski, które wkłada się pod płytki, a na te
    paski zakłada się plastikowe kapsle, które ustawiają idealnie płaszczyznę
    płytek. Później paski są zrywane specjalnymi kleszczami, a kapsle można użyć
    ponownie.

    >> Właśnie po to, żeby uświadamiać inwestorów w technologiach i standardach.
    >> Dzięki temu, że inwestor jest uświadomiony o wiele łatwiej mi się
    >> współpracuje to raz, a dwa, że w ten sposób eliminuję niezdrową
    >> konkurencję miernot.
    >
    > Czyli wiesz ze sa? :-))

    Wiem, ze są :D

    > Wam wykonawcom wcale nie zazdroszcze. Przekroj spoleczenstwa mam wsrod
    > moich klientow i wiem, ze nie jest latwo. Ale niech kazdy wymaga najpierw
    > od siebie a dopiero pozniej szukac winy u innych. Tak skonstruowany jest
    > nasz umysl, ze nie widzimy tego co sami zle robimy to nie jest fajne, ale
    > tacy jestesmy bez wyjatku. Mowie Ci, to co piszesz o kontroli, znaniu sie
    > przez inwestora by kontrolowac jest bledem. Nie tedy droga, to powinno byc
    > odwrotnie. Natomias nie jest bledem byc precyzyjnym w stosunku do
    > wykonawcy i przede wszystkim wiedziec czego sie chce od poczatku do konca.

    To o czym piszesz to utopia. Każdy człowiek pracuje bo musi i naprawdę mało
    jest takich, którzy to co robią, robią z zamiłowania. Niewielu zaś jest
    wychowanych na perfekcjonistę ( Z resztą to też nie jest zbyt dobra cecha
    :), dlatego też idalnych wykonawców nie ma i nie będzie. Poza tym każdy
    wykonawca liczy pieniądze i odchodzi mu ochota, kiedy ten interes przestaje
    mu się opłacać.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1