eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieKocioł olejowy.Re: Kocioł olejowy - a raczej na słomę czyli na siano ;) (dłuuugie!)
  • Data: 2013-10-23 20:34:58
    Temat: Re: Kocioł olejowy - a raczej na słomę czyli na siano ;) (dłuuugie!)
    Od: k...@g...com szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu środa, 23 października 2013 19:58:30 UTC+2 użytkownik zbigi napisał:
    > Adam napisał(a):
    >
    > > W dniu poniedziałek, 21 października 2013 11:59:59 UTC+2 użytkownik zbigi
    napisał:
    >
    > >
    >
    > >>traktuję jako refundację kosztów sianokosów, więc grzanie wynosi mnie
    >
    > >>0PLN. ;)
    >
    > >
    >
    > > Dobre, dobre :) A nie liczyles czy nie oplaci sie bardziej posadzic wierzbe
    >
    > > energetyczna, kupic troche sensowniejsza rozdrabniarke do galezi i tak
    >
    > > pozyskiwac opal? Odpada koszt prasy, a na wierzbe chyba tez sa jakies
    >
    > > dotacje / refundacje etc (nie znam sie na tym) ? :)
    >
    >
    >
    > Prooooszeee Paaanaa!... :)
    >
    > Wierzba to był mój pierwszy pomysł po wyprowadzeniu się na wieś ~10 lat
    >
    > temu. Gwoli ścisłości, to już w latach 80 zeszłego wieku, gdym zaczął
    >
    > przejawiać w miarę podbudowaną naukowo ciekawość świata, szalenie
    >
    > interesowały mnie wszelkie rodzaje energii odnawialnej - wtedy zwanej
    >
    > niekonewncjonalną.
    >
    > Wracając do wierzby: Pierwszy pomysł to była właśnie wierzba - możliwość
    >
    > obsadzenia hektara i przerabiania jej na tani opał szalenie mnie
    >
    > podniecała. Oczywiście podjąłem pierwsze kroki - szukałem
    >
    > najoptymalniejszego rozwiązania dla zbioru i przerobu materiału, ze
    >
    > szczególnym uwzględnieniem rębaka i doboru kotła. Na tyle, że
    >
    > wycyganiłem od jednego dr inż. Politechniki Łódzkiej egzemplarz jego
    >
    > pracy naukowej na temat rębaków właśnie.
    >
    > Po liźnięciu od strony teoretycznej problemu zbioru i przeróbki
    >
    > materiału, doszedłem do sprawy zasadniczej czyli obsadzenia pola
    >
    > nieużytków. I tutaj sprawa cała rozbiła się o niechęć potencjalnych
    >
    > dostawców nasadzeń - na całe szczęście trafiłem na uczciwych ludzi,
    >
    > którzy postawili sprawę jasno:
    >
    > "Znam tereny, o których pan mówi - nawet nasza super odporna na okresowe
    >
    > braki wody wierzba w odmianie "piaskówka" nie będzie u pana rosła wcale.
    >
    > Więc nic pan ode mnie nie kupi"
    >
    > Ostatnie 2 lata potwierdziły ich opinię - zasadzona i pielęgnowana
    >
    > wierzba przy domu (regularnie podlewana+wyjątkowo korzystny wilgociowo
    >
    > maj i czerwiec) najzwyczajniej w świecie uschła. Na amen! :)
    >
    > Drugi etap, to pochylenie się nad tanim węglem brunatnym. W linii
    >
    > prostej mam 10km do krawędzi największej dziury w Europie ;) czyli KWB
    >
    > Bełchatów. obecnie tona tego "węgla" kosztuje ~120PLN. Transport na taką
    >
    > odległość, to również znikomy koszt. Dlaczegoby więc nie? :)
    >
    > Ano dlatego, że ~5 lat temu zacząłem pracować bezpośrednio przy
    >
    > przemysłowym wykorzystaniu tegoż węgla. I zacząłem wyobrażać sobie swój
    >
    > przyszły, pędzony tym paliwem kocioł... Skończyło się na (hipotetycznej)
    >
    > konstrukcji wysokości 3 metrów z zapotrzebowaniem na energię elektryczną
    >
    > (przygotowanie, transport, wentylator) rzędu 1,5kWh...
    >
    > Do tego koszmarne ilości popiołu (średnio około 40% masy suchego
    >
    > "węgla") i silne uzależnienie od warunków atmosferycznych podczas
    >
    > kupowania opału - ze względu na higroskopijność brunatniaka masa może
    >
    > zwiększyć się nawet dwukrotnie (i tak samo obniżyć wartość opałowa*).
    >
    > Następnie zainteresowałem się pompami ciepła. :)
    >
    > Szybko zrezygnowałem ze względu na dostępny grunt - suchy piasek w leju
    >
    > depresyjnym kopalni odkrywkowej nie ma najlepszych współczynników ;)
    >
    > No to może pompa powietrze-woda? Kurde... Mieszkam w kotlince (osobiście
    >
    > nazywam to zastoiną Morozowa) gdzie ostatnie przymrozki zdarzają się pod
    >
    > koniec czerwca, a pierwsze pod koniec września).
    >
    > Więc może jednak biomasa? Ale co? Miskant olbrzymi? Może topinambur? A
    >
    > może rosa multiflora? :)
    >
    > W międzyczasie stałem się hodowcą kóz - i bardzo mnie się spodobała ta
    >
    > profesja ;)
    >
    > Jedno z pierwszych zadań, to było rozpoczęcie koszenia łąk (no dobra -
    >
    > tych moich nieużytków). I okazało się, że lichego siana mam tyle, że
    >
    > kozy i tak tego nie przejedzą! (Lichego w sensie żywieniowym). Więc może
    >
    > można palić sianem zamiast słomą? Bo o kotłach na słomę, to słyszałem
    >
    > już dawno, tylko że uprawa zbóż na siano u mnie znów odpada.
    >
    > No i skończyło się tak, jak się skończyło :)
    >
    > Przy czym cały czas kombinuję, jakby to wzystko udoskonalić - koszty
    >
    > (finansowe) ogrzewania są co prawda zerowe ale ma to swoje minusy - przy
    >
    > temperaturach ujemnych jestem przywiązany do kotłowni ze względu na
    >
    > konieczność codziennego napalenia. Nooo... Jak pokombinuję, to mogę
    >
    > krótki weekend spędzić poza domem :)
    >
    > Sorki, że tak długo - przedstawiłem (w skrócie!) ewolucję i przebieg
    >
    > procesu decyzyjnego związanego z wybraniem _optymalnego_ źródła ciepła w
    >
    > moim przypadku.
    >
    > Gdzie ostatniego słowa jeszcze nie powiedziałem ;)
    >
    > --
    >
    > zbigi (i stopka zastępcza)

    Gumofilce kup. Słyszałem że jak wstawić w takie gumofilce tylne łapy kozy to nie
    ucieka przy rypaniu.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1