eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.ogrodyKrzewy ozdobneRe: Krzewy ozdobne
  • Data: 2017-04-26 23:42:50
    Temat: Re: Krzewy ozdobne
    Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Trybun <c...@j...ru> wrote:
    > W dniu 2017-04-16 o 09:20, XL pisze:
    >>
    >>> Oczywiście. Dlatego właśnie powstają różne kluby, stowarzyszenia itd. -
    >>> aby spędzić choć trochę czasu w odpowiednim dla siebie gronie.
    >> Dla mnie każdy człowiek jest odpowiedni - jest tylko jedno kryterium:
    >> szacunek wobec moich wartości.
    >
    > Nikt tu nie mówi o jakiejś pogardzie dla drugiego,

    Mówiłam o szacunku dla moich wartości - szacunek dla mnie jako osoby łączy
    się z tym ściśle, ale nie musi wykraczać poza minimum. Wystarczy mi, jeśli
    dana osoba potrafi mnie nie atakować z powodu przekonań i stara się
    wysłuchać ze zrozumieniem.
    To jest dla wielu ludzi rzeczą nie do zrealizowania.
    Takich skreślam w jednej sekundzie.

    > ale o tym że nie
    > każde towarzystwo cieszy. Tu nawet nie chodzi o złe cechy charakteru,
    > wystarcza niekompatybilna osobowość aby stronić od takiej persony.

    Parę fajnych moich znajomości zaczęło się od wzajemnej niekompatybilności
    :-p

    >>
    >>>
    >>>> Wieś ma dla mnie same uroki. Każdy zna każdego w promieniu kilku km
    >>>> przynajmniej.
    >>> Przestań, naprawdę interesują Cię sprawy sąsiadów??
    >> Bardzo. Szczególnie tych najbliższych.
    >> I wice wersja.
    >> Oczywiście sekretów łóżkowych sobie nie opowiadamy.
    >> Ale miłe jest, kiedy sasiedzi dzwonią i pytają, czy się dobrze czujesz, bo
    >> dawno cię nie widzieli na podwórku. A gdy odpowiadasz, że wszystko OK,
    >> tylko lezysz, bo korzonki cię złapały, pytają, czy kupić leki i zrobić
    >> zakupy.
    >> :-)
    >
    > Oj, to są dla Ciebie niemal jak rodzina.

    Czasem nawet lepsi.

    >
    >>
    >>>> Lubi czy nie, ale szanuje. Bo "z ludźmi trzeba żyć". Tu,
    >>>> gdzie się żyje. Problemy są w sumie wspólne, podobne. Zbiorowość wiejska
    >>>> daje moc do ich pokonywania lub znoszenia, bo ma wypracowane od wieków
    >>>> metody radzenia sobie z nimi i przekazuje je z pokolenia na pokolenie.
    >>>> Także codzienne sprawy i kłopoty łatwiej znieść, kiedy co drugi spotkany
    >>>> człek mówi ci dzień dobry lub ty jemu, albo równocześnie.
    >>> Ja już nie mogę się doczekać aż nowy żywopłot mnie odgrodzi od różnych
    >>> nagabywaczy,

    Naprawdę zwykły żywopłot ma to sprawić? Wierzysz w to?

    > przez których chyba nigdy nie skończę przekopywać ogródka..

    Nie szukasz aby wymówki? Hę?
    :-))

    >> A ja wczoraj spędziłam prawie godzinę na rozmowie z najbliższym sasiedzkim
    >> nagabywaczem. Staliśmy jak te kołki po obu stronach płota i nie mogliśmy
    >> się nagadać.
    >> MŚK jest lepszy - kiedyś gadali przy płocie ze dwie godziny. Że też im nogi
    >> w... nie wrosły.
    >> I taką wieś kocham :-)
    >
    > Raz na jakiś czas można, ale chyba nie znalazłaś się w sytuacji jak ci
    > natręci nie dają spokoju w dzień ani w nocy. Tu niby przychodzi do
    > ciebie z jakąś sprawą a tylko łypie po kątach, po garnkach, łóżku itd.
    > Zdecydowanie tego nie lubię.

    Dziwne. Tak wpuszczasz każdego od razu do domu? U mnie znajomi i sąsiedzi
    wiedzą, że nie dostaną się na posesję, jeśli nie uprzedzą telefonicznie.
    Dzwonka przy bramie nie posiadam. Po prostu.
    Nikt nie ma pretensji o to. Nawet listonosz ma mój nr telefonu i dzwoni -
    za co zresztą jako jedyny dostaje zawsze 2 złote :-))


    >
    >>
    >>>> W mieście tego wszystkiego nie ma. Nie ma. Każdy na ulicy jest obcy. Mało
    >>>> tego - za ścianą też mieszkają obcy. Nikogo nie obchodzi, co gotujesz, ani
    >>>> dlaczegi schudłeś/utyłeś, ani że ciotka do ciebie przyjechała i skąd.
    >>>> Pustynia w tłumie.
    >>>>
    >>> Powiedziałbym tak - plusem w mieście jest to że znajomych z którymi
    >>> warto utrzymywać kontakt można wybrać - na wsi się na nich jest
    >>> skazanym, i niekoniecznie są to osoby z którymi znajomość chciałoby się
    >>> utrzymywać .

    Może zacznij odróżniać znajomych od osób, które znasz tylko z widzenia. Nie
    mam kłopotu z odmową kontaktu z tymi drugimi. I na pewno nie czuję się
    zobowiązana do natychmiastowego umożliwienia im wejścia na moją posesję.

    >>>
    >> Nie zauważyłam, aby na wsi ktoś się komus narzucał. Są znajomi, sasiedzi
    >> dalsi i sąsiedzi bliscy. Każdy z nich ma z góry tradycją wiejską okreslony
    >> udział w życiu każdego, nikt nie akceleruje kontaktów ponad przypisane od
    >> wieków normy w swej kategorii.
    >> To w mieście nie ma umiaru. Nieznajomi ludzie napadają nawet na mój
    >> samochód na parkingu, wtykając coś za wycieraczkę albo wymuszając haracz za
    >> "pilnowanie".
    >>
    >
    > Miałem narzeczoną - prawniczkę, od biedy mogłem zrozumieć te ciągłe
    > odwiedziny połowy wsi, ponieważ udzielała im porad prawnych. Narzeczona
    > z dnia na dzień przestała być narzeczoną, wyprowadziła się, natomiast
    > wizyty nie ustały, pod takim czy innym pretekstem ciągle mam niepożądane
    > wizyty. To jest naprawdę męczące, coś chcę zrobić, czy czegoś nie zrobić
    > i już się pojawia natręt i patrzy na ręce, zawraca głową sprawami które
    > pewnie tylko dla niego są interesujące.
    >

    Jak wyżej - plus to, że do rozmowy również nie czuję się zobowiązana. Kiedy
    wymiana zdań przedłuża się (ponad np. minutę), po prostu mówię grzecznie,
    że niestety nie mogę już poświęcić panu/pani więcej czasu, gdyż jestem
    bardzo zajęta - żegnam się jednostronnie i zajmuję swoimi sprawami.
    Tego rodzaju asertywności uczyłam się długo i czasem boleśnie, ale doszłam
    do grzecznej perfekcji. I sobie chwalę.

    --
    XL "Ogródek, figi, trochę sera - a do tego trzech lub czterech
    przyjaciół. Oto luksus według Epikura." F. Nietzsche.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1