Dnia Thu, 16 Dec 2010 10:25:28 +0100, Vilar napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1o6q4gfnwfbk4$.ojplzvnmtdhr.dlg@40tude.net...
>> Wy już po? - bo ja w kółko, w trakcie i wciąż. Jak nie liście, to śnieg -
>> i
>> kondycja nie spada ;-)
>> http://mazam.fotosik.pl/albumy/805108.html
>>
>> PS. Czy jest tu ktoś, kogo/komu nie zasypało?
>>
>
> UUU, i odśnieżasz całą drogę od domu do bramy łopatką?
> Spory kawałek.

Przecież to tylko 200 metrów :-P

Nie odśnieżam sama. Większość odśnieża MŚK. Ja dzielnie towarzyszę, a
podczas kilku znacznie bardziej śnieżnych zim niż ta, byłam pochwalona za
równe dotrzymywanie kroku "staremu odśnieżaczowi", a nawet porównana z
małym traktorkiem ;-)

>
> Mam ze 2 razy mniejszy, i powiem Ci szczerze, w zupełności mi wystarczy,
> żeby się zdrowo zasapać.

Nikt nam nie każe odśnieżyć wszystkiego w jeden dzień. Jedzie się do miasta
zimą ze 2 razy w tygodniu, między wyjazdami się odśnieża, a jeśli nawet
nie, to sąsiedzi (mają dom przy samej szosie, więc odśnieżania mniej)
zakupy zrobią, przez płot podadzą albo samemu się można do nich na spacer
przejść po nie. Tyle że to drugie kończy się zawsze bardzo późnym powrotem
;-PPP


>
> MK
>
> PS. Ale też to bardzo lubię.
> Taniec z szuflą...
> Nam kobietkom jednak niewiele do szczęścia potrzeba (śnieg i łopatka)

Mnie to nawet szkoda tej drogi zaśnieżonej - taka zasypana po kolana to
sama poezja. No, ale trzeba jednak się ruszyć samochodem tu i tam. Zresztą
nie każdego roku az tak jest zasypana - cały zeszły rok była niemal goła,
odśnieżaliśmy tylko raz.