[...]
> Aha i jest to lewica!
> Prawica z definicji nie może być faszystowska.
> U nas jednak za prawicę uważa się PiS i PO co jest po prostu śmieszne.

tak tylko dla wyjaśnienia off-topic, bo nie bardzo mam czas żeby śledzić
wynikła -całkiem interesującą- dyskusję, ale bardzo nie lubię powielania
niemądrych mitów.
Faszyzm i nazizm nie miały z socjalizmem nic wspólnego, nazwa NSDAP
wzięła się z propagandowego wykorzystania klimatu światopoglądowego w
popierwszowojennych Niemczech i od początku przez twórców nie była
traktowana poważnie; nawet retoryka (także faszystowska) odwoływała się
raczej do ludowej wiejskości, a nie tradycji lewicowej. Co to za
socjalizm, który jawnie podlizuje się wielkiemu kapitałowi i -również
jawnie- z nim współpracuje? Który traktuje (poza czysto propagandowymi
bonusami) tzw. 'klasę robotniczą' gorzej niż bismarkowskie Niemcy? Co za
socjalizm, który zabrania aborcji i środków antykoncepcyjnych, a
homoseksualistów i transwestytów wysyła do obozów? Jeśli coś z tej mocno
skróconej listy skojarzy się komuś z prawicą, to już nie moja wina...
Ciekaw jestem przy okazji tej definicji prawicy która jest sprzeczna z
celami faszyzmu... ale to w końcu nieistotne. Mity związane z tradycjami
i sensem lewicy i prawicy są tyleż dziwaczne, co niebezpieczne. Niejaki
JKM obwieścił jakiś czas temu że prawdziwy liberalizm jest wyłącznie
prawicowy -biedak, zapomniał własnego bon motu z czasów kiedy bywał
jeszcze błyskotliwy, o różnicy między krzesłem, a krzesłem elektrycznym.
Ale to już zupełnie inna bajka, całkiem OT, za co przepraszam i żegnam
się na kilka dni, zazdroszcząc kolegom wolnego czasu ;-)