eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniePowódź › Re: Powódź
  • Data: 2010-05-23 05:59:59
    Temat: Re: Powódź
    Od: robercik-us <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Maniek4 pisze:

    >
    > No ale dla czego obarczasz tym wszystkich inwestorow??

    Ale ale...

    Czy przed wydaniem kilkuset tysięcy złotych nie należy się głębiej
    zastanowić nad okolicznościami takiego przedsięwzięcia?
    Nie kto inny, jak właśnie inwestor jest OSTATECZNYM decydentem w sprawie
    budowy. To on decyduje, czy budować, gdzie będzie budować, co i w jakim
    standardzie... itd itp...

    To, że władza pozwoliła... jest to duży błąd! oczywiście... jednak
    ostateczna decyzja ZAWSZE należała do inwestora. Nawet w przypadku,
    kiedy kupował mieszkanie.

    Za błędne decyzje w cywilizowanym świecie odpowiada ten, kto je
    podjął.... To chyba trudne do zrozumienia nie jest... przynajmniej dla mnie.

    > Uprawiasz hipokryzje kreujac sie na perfect man szukajacego poziomu wod w
    > google earth i jednoczesnie uczacego sie teorii ocieplen poddasza po kilku
    > "przerobionych" ekipach.

    Maniek... nie przesadzaj... Kiki przesadza może z niektórymi sprawami,
    ale tu akurat się zgadzam, bo przecież nikt tym ludziom nie kazał 'nie
    pomyśleć' o tym, co tyło trzynaście lat temu. Zachowali się jak...
    bezmózgowcy i tyle... nie obrażając nikogo. Są sprawy, których
    przewidzieć się nie da, ale akurat to, czy na mojej działce może
    zalać... się niestety da przewidzieć.

    ale od czego mamy wladze? Za co ci ludzie biora
    > pieniadze?

    Władza oczywiście popełniła spory błąd wydając decyzję o możliwości
    dalszego zasiedlania takich terenów, ale ostateczną odpowiedzialność
    ponoszą właśnie inwestorzy, bo zdecydowali się na coś, co było szalonym
    krokiem - budowa na terenach zalewowych. O tym się powinno myśleć.
    Dziwię się też, że tak mało jest hałasu w tych wszystkich muratorach
    właśnie o tym aspekcie wyboru działki.

    Ludzie musza gdzies budowac,

    Polska to nie daleki wschód. Tu ludzie nie siedzą jak króliki jeden na
    drugim i nie ma problemu z odzyskaniem terenów wyżej i dalej od rzek
    położonych. Ta logika wyboru miejsca do budowania która przyświecała w
    momencie wybierania miejsca na np. Kozanowie, jest dla mnie jakimś
    zaciemnieniem umysłu.

    sa instytuty
    > hydrologiczne, ktos opracowuje mapy zalewowe, ktos wydaje pozwolenia na
    > budowe. W telewizji od 97r. trabi sie o niebudowaniu na terenach zalewowych,
    > tylko dla czego na to sie pozwala? Nie kazdy jest biegly internetowiec, sa
    > tzw. prosci ludzie i ci bardziej ufajacy wladzy, to ich prawo.

    Widocznie nadejszła wiekopomna chwila, kiedy to należy przeprowadzić
    bardzo głośną i hałaśliwą kampanię na rzecz 'niebudowania na terenach
    zalewowych', taką żeby nawet dzieci w przedszkolu wiedziały, że
    budowanie na terenach zalewowych jest dobrowolnym podkładaniem głowy pod
    topór. Gdyby się o tym głośno trąbiło, to wiele osób miałoby świadomość
    w co się pakują, a i deweloperzy nie decydowaliby się na inwestycje w
    takich miejscach, bo nie byłoby zainteresowania.

    Ktos ich
    > wsadzil na mine i tyle. Co maja powiedziec wlasciciele mieszkan blokow dzis
    > zalanych? Czlowiek jak nie slyszal o powodzi od przeszlo 100 lat moze uznac
    > teoretycznie, ze zagrozenia nie ma.

    Wiesz Maniek... jakby rzeczywiście we Wrocławiu na tym słynnym Kozanowie
    nie było wody od stu lat, to pod tym, co piszesz podpisałbym sie
    wszystkimi nogami :-) i rencami tyż. Jednak nie z okresem stu lat tu
    mamy do czynienia, tylko TRZYNASTU !!! To chyba róznica no nie?

    pozdr.
    robercik-us

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1