eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieSpotkanie średniowiecza z nowoczesnościąRe: Spotkanie średniowiecza z nowoczesnością
  • Data: 2016-09-28 11:07:40
    Temat: Re: Spotkanie średniowiecza z nowoczesnością
    Od: Maniek4 <r...@s...won> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2016-09-28 o 08:32, Lisciasty pisze:

    > Jak nie spróbujesz to się pewnie nie przekonasz ;)
    > Ja nienawidziłem biegania, w szkole zawsze byłem ostatni i ledwo
    > żyłem. Jakoś po 30 wpadłem na absurdalny pomysł biegania i w sumie
    > po początkowym okresie męczarni poszło nieźle. A co jest przyjemnego
    > w bieganiu? Luz i spokój, szybkie postępy i przyrost formy, samopoczucie
    > porównywalne z tym podczas łażenia po górach. No i browar doskonale smakuje
    > po biegu ;)

    Kiedys biegalem. Trenowalem rozne glupoty, jezdzilem na zawody, ale
    podstawowa rzecza do poprawy byla kondycja. No i biegalem wieczorami na
    stadionie 10-20 kolek, kiedy juz ludziska w domach siedzieli. Biegalem,
    biegalem, biegalem, ale tylko do momentu kiedy moglem przestac, czyli
    poprawy kondycji. Nie widzialem w tym zadnej przyjemnosci. I nie chodzi
    o to, ze ciezko czy cos. Po prostu nuda. Jak powiedzial klasyk: nuda
    panie. Nic sie nie dzieje. Codzienne bieganie dosc szybko wyczerpuje
    dostepne krajobrazy i na dluzsza mete zostaje gapienie wie w asfalt. A w
    jednym miejscu to tylko jezdzenie na nartach nie robi mi roznicy. Wtedy
    rzeczywiscie tlo ma mniejsze znaczenie, a przyjemnosc to tylko jazda.
    Jak tak jest z bieganiem to szczerze zazdroszcze tak prostej pasji
    dajacej tyle przyjemnosci niezaleznie od pory roku. Ja od kwietnia
    czekam niecierpliwie na gotowe stoki. :-(


    >> Ale zeby
    >> dopuscic sie stanu dobicia nastepnego dnia to chyba juz lepsze bieganie,
    >> albo rabanie drewna do kominka nawet nieekonomicznego.
    >
    > Jak napitalałem drewno cały dzień to byłem zmęczony, jednak trzeba
    > walić mocniej niż kilofem i to czuć. Ale i to jest do przeżycia.

    Bywa, ze ramie od siekiery pare tygodni czuc. No ale to nieodzowny
    element zycia, ze czasem cos boli. Mozna siedziec, narzekac, ze sie nie
    chce, albo cos robic i sie nie starzec zbyt szybko.

    Pozdro.. TK

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1