eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieWpięcie do rury kanalizacyjnej › Re: Wpięcie do rury kanalizacyjnej
  • Data: 2015-05-12 14:09:45
    Temat: Re: Wpięcie do rury kanalizacyjnej
    Od: "Ergie" <e...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Uzytkownik" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5551d4f0$0$27515$6...@n...neostrad
    a.pl...

    > Do środka?
    > Pozostanie w nicie dziurka, którą trzeba by czymś zalepić.

    No to pisałem aby te dziurki jakimś poxipolem zalepić.

    > Osobiście wolałbym użyć hermetyczne nity zrywalne, a w ich przypadku nie
    > wepchniesz "gwoździa" do środka.
    > Używam takich ze stali kwasoodpornej do spinania koncentrycznych wkładów
    > kominowych z kwasówki.
    > Drogie jak cholera, bo jeden nit kosztuje kilka zł., a trzeba dać
    > przynajmniej 2 szt. na każde łączenie zewnętrznej rury powietrznej. Dzięki
    > temu mam pewność, że wkład się nie rozjedzie w kominie i nie rozszczelni.

    Z kwasówki nie używałem natomiast nierdzewne są używane dość powszechnie w
    szkutnictwie i sam wielokrotnie ich używałem zamiast aluminiowych i nie
    przypominam sobie by straszyły ceną. Właśnie sprawdziłem na allegro: 50
    sztuk za 5-10 zł, więc cena nie zabija nie spodziewałem się że z kwasówki są
    tyle droższe.

    >> Alternatywnie można dać podkładkę z cienkiej blachy - zwinięta w rulon
    >> wejdzie przez dowolny otwór, a aby nią manipulować wystarczy trzymadełko
    >> z mocnym magnesem.

    > Magnesem blachę ze stali kwasoodpornej? Kwasówki magnes nie przyciąga.

    ROTFL ale się wygłupiłem. Coś mnie zaćmiło - oczywiście masz rację magnes
    nie łapie kwasówki. Trzeba by użyć innego trzymadełka.

    > Poza tym jak wyobrażasz sobie przewiercenie takiej blachy?

    Nawiercasz pion w kilku miejscach wokół otworu przyszłego przyłącza,
    wkładasz blachę i cienkopisem przez otworki zaznaczasz miejsca wiercenia.
    Wyciągasz blachę, wiercisz i wkładasz ponownie.

    > Musiałaby być mieć średnicę dokładnie taką samą jak wewnętrzna rura rura
    > kanalizacyjna. Być tak sprężysta i elastyczna, aby nie uległa deformacji
    > podczas wkładania, a po rozwinięciu musiałby idealnie przylegać do ścianek
    > rury kanalizacyjnej.
    > Myślę, że jest to niewykonalne.

    Owszem musi być sprężysta, ale właśnie taka jest. Pozostaje kwestia
    dociśnięcia boków (skrzydełek) które będą pewnie zbyt mocno zwinięte. ale to
    można zrobić czymkolwiek choćby drucikiem w kształcie "L". W końcu wystarczy
    ją lekko docisnąć aby tylko pisakiem zaznaczyć miejsce wiercenia. Trzeba by
    ją jeszcze na chwilę unieruchomić by się zaznaczone punkty nie poprzesuwały.

    >> Ostatecznie zostają jeszcze śrubki włożone za pomocą wygiętego drucika
    >> przez otwór do wnętrza rury kanalizacyjnej. Ręką oczywiście nie dasz rady
    >> ale odpowiednio dogięty drut może zdziałać cuda. Ale to już wyższa
    >> gimnastyka.

    > Zwłaszcza, że i tak miałem gimnastykę, aby się dostać w kąt. Musiałem
    > leżeć na podłodze i wyciągniętą ręką ledwo sięgałem do otworu.

    Bywa. Ja niedawno ciągnąłem u znajomych dodatkowy kabel z rozdzielni przez
    łazienkę (pod zabudowaną wanną) do kuchni i kończący się gniazdkiem za
    szafkami - bez demontażu szafek i wanny - taki był warunek. Wiercenie było
    zupełnie na ślepo z wiertarką w wyprostowanych rękach wyciągniętych pod
    wanną praktycznie bez możliwości docisku, a montaż gniazdka robiłem leżąc na
    plecach w szafce narożnej z rękami nad głową :-)

    Czasem tak jest że gimnastyka pozwala oszczędzić kucia kafelków czy
    demontażu mebli.

    [ciach]

    > Po co tak kombinować skoro są do takich celów kołki Molly?

    Nie wiedziałem że są tak duże. Jeśli są gotowe to oczywiście tym prościej.

    > Poza tym tego typu rozwiązania w przypadku rur kanalizacyjnych to średni
    > pomysł, ponieważ o te wystające śrubki, blaszki, wkręty, haczyki czy kołki
    > będą się zaczepiały włosy, kłaki z ubrań, papier toaletowy stopniowo
    > doprowadzając do zatoru.

    W pionie? Jedyne co sobie potrafię wyobrazić że doprowadzi do zatoru to
    jakaś wrzucona do pionu szmata która się nieszczęśliwie zahaczy i stopniowo
    będzie wyłapywać inne rzeczy aż do zatoru. Co innego gdyby to był poziomy
    odcinek ale w pionie zbytnio bym się nie obawiał włosów, kłaków czy papieru.
    Każda spadająca "bomba" będzie urywać włosy czy papier.

    Pozdrawiam
    Ergie

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1