Są wiatraki 2 kW (średnica śmigła 2,4 m) w cenie około 4000 zł. Prądnica
synchroniczna z 3-fazowa 220V (zakładam że międzyfazowe przy prędkości wiatru dla
której podają moc nominalną). Kombinuję by ładować z tego akumulator ciepła 20 kWh
czyli 3-fazowy bojler CWU 300l o mocy 3 kW, zależnie od prędkości wiatru grzałki
łączone w gwiazdę lub trójkąt - albo alternatywnie w gwiazdę do sieci jak wiatru nie
ma a jest nadprodukcja z PV. Jak już się nagrzeje to prostować mostkiem 3-fazowym i
wpuścić DC równolegle z panelami PV. Ale na razie mam tylko czujnik prędkości wiatru
z RS485 za 250 zł i przez rok planuję zbierać pomiary z miejsca gdzie ten wiatrak
miałby być. Bo moc zależy od 3 potęgi prędkości wiatru która jest bardzo zmienna w
funkcji zarówno czasu jak i miejsca. Zbieram sobie w pliku czas i prędkość, po roku
to obrobię i wyjdzie ile w tym miejscu się spodziewać realnego uzysku czy w ogóle
warto w to wchodzić. Na razie (po kilku dniach) prędkość maksymalna 7,7 m/s ale
średnia (pierwiastek 3 stopnia ze średniej chwilowych prędkości do potęgi 3, by
przeliczyć na energię - "root mean cube") tylko 2 m/s. Słabo, ale jesienią powinno
być lepiej - czas pokaże czy na tyle lepiej by się opłacało bez dotacji. Z dotacjami
to obawiam się że będą stawiać gdzie popadnie bez pomiarów "bo dają dotacje to trzeba
brać".