eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.ogrodyŻeby nie było niczegoRe: Żeby nie było niczego
  • Data: 2017-07-03 09:13:36
    Temat: Re: Żeby nie było niczego
    Od: s...@g...com szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu niedziela, 2 lipca 2017 21:27:02 UTC+2 użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
    > s...@g...com napisał:
    >
    > >> >> Nie było mnie w domu miesiąc. Wychodzę na balkon i oczom własnym
    > >> >> nie wierzę. U sąsiadki po drugiej stronie ulicy nie ma nic, prócz
    > >> >> domu: wszystko zostało wycięte w pień,
    > >> >
    > >> > Majster, kup se działke gdzieś na wsi. Jest sporo zapuszczonych
    > >> > działek z domami po babci. Niedrogie.
    > >>
    > >> Majster se kupił tam, gdzie mu odpowiadało otoczenie. Wartość działek
    > >> zależy głównie od otoczenia, a nie od tego, co na nich jest. Dlatego
    > >> cywilizowane społeczności chronią ład przestrzenny i jego stabilność.
    > >
    > > Zakładanie że otoczenie się nie zmieni jest deczko mówiąc naiwne.
    >
    > Tak, zdaję sobie z tego sprawę. W krajach trzeciego świata, do których
    > prawodawstwa szybko zmierzamy.
    >

    Aha. O naiwności...

    > > A to droge poszerzą a to sąsiad sobie warsztat załozy albo ktos dom po
    > > sąsiedzie kupi i urządzi tak jak mu pasuje.
    >
    > ...nie patrząc na miejscowe plany -- bo co to za obyczaj, by ludzie
    > wspólnie planowali otoczenie, w którym chcą żyć.
    >

    Plany maja to do siebie że się zmieniają. Widac to i u nas i w krajach/miejscach o
    statusie niby rozwinietym. Zaklinanie rzeczywistości która gryzie w tyłek jest nieco
    naiwne.
    A tak akurat cie colliemu trafiło i z tego co czytam u 50% Polski też bo przecież
    taaaaka rzeź się odbyła.

    Ale kij tam, nawet jakby założyć że dorównamy do krajów trzeciego świata
    (https://pl.wikipedia.org/wiki/Trzeci_%C5%9Awiat) to nie zmienia faktu ze realia w
    Polsce się zmieniają i będą sie zmieniać. Utyskiwanie na to wiele nie poradzi.

    > > Mieszkał w miescie i było mu ciemno? To se drzewiska wyciął. Taki urok
    > > świata że sie zmienia.
    > >
    > >>> Oczekiwanie ze w miescie będzie zielono jest deczko niepoważne.
    > >>> Miasto z definicji jest gesto zaludnione i miejsce w nim jest drogie.
    > >>
    > >> I tańsze nie będzie -- jeśli normatyw mówi, że w okolicy działka z domem
    > >> nie może być mniejsza niż 1000 metrów, to nie może. Na tej powierzchni
    > >> da się zbudować nawet cztery domy i mieszkać taniej, ale nie wolno.
    > >
    > > I z tym nie było by problemu gdyby nie niekonsekwencja tego typu regulacji.
    > > Bo z jednej strony działki małe i zieleni brak a z drugiej duże, ale do
    > > pracy, szkoły, sklepu daleko.
    > >
    > > Jeden woli zielone a drugi woli aby było blisko. A mieszkają obok i sie
    > > nie dogodzi wszystkim.
    >
    > Dlatego istnieje planowanie przestrzenne. Podobne obok podobnego. Ktoś
    > chce mieszkać gęstej zabudowie i mieć blisko -- proszę bardzo, kupuje
    > sobie mieszkanie w kamienicy i nie narzeka, że mu ciemno, bo ściana obok
    > słońce zasłania. Drugi kupuje dom w zielonej okolicy i wie, że może
    > dożyć tam starości, bo go plan chroni. Ale to w cywilizowanych krajach,
    > nie w republice ogarniętej spóźnionym rewolucyjnym zapałem.
    >

    Jak nie raz i nie dwa sie w Polsce zdarzyło, plany się zmieniają. Dziś mamy pole a
    jutro będzie tu ośrodek do którego zjeżdzać się będą dzieci i hałasować.
    Albo sąsiad sobie konie zacznie hodować i będzie śmierdzieć. Albo gęsi i będzie
    hałas. Nie raz i nie dwa widziałem sytuacje i czytałem utyskiwania naiwniaków którzy
    kupili działke na wsi i potem im kogut, gęś czy wręcz pszczoły przeszkadzały.

    A taki scenariusz jest nie tylko realny ale i nie ubijesz go planem zagospodarowania.


    > > Mnie ta ustawa nie zawadza bo u siebie mam zieleni w bród a że to owocowe
    > > to i wcześniej i teraz problemu nie mam.
    >
    > "Mnie nie zawadza, a co mnie obchodzą inni."
    >

    Ano. A co mnie obchodzą cudze problemy? Szczególnie jesli uważam że są wydumane bo w
    Polsce drzew jest masa i przynajmniej narazie nie ma sie o co martwić.

    Bardziej mnie denerwuje że nasze lasy są wycinane i wywożone do niemiec gdzie pali
    sie nimi w elektrowniach węglowych aby sobie niemcy mogli statsy "ekologiczności"
    poprawić.


    > >>> Ale w miastach będzie ich coraz mniej. Głównie dlatego ze zabudowe
    > >>> mamy gęstszą niż np. hamerykańska. I na drzewa nie ma miejsca.
    > >> U sąsiada Pana Majstra jakoś do tej pory się mieściły.
    > >
    > > Ale sie sąsiadowi koncepcja zmieniła.
    >
    > W normalnym kraju by sprzedał dom i kupił inny, w dzielnicy dla takich
    > jak on.
    >

    No, na pewno. Kazdy by tak zrobil. Fajna narracja.

    > > I skorzystał z panującego prawa.
    >
    > Bolszewickiego.
    >

    Normalnego, normalnego towarzyszu.
    Bo to prawo jest po prostu normalne. Specjalnie kiedys pytalem u holendra czy moze
    bez pytania ciąc swoje drzewo. Popatrzył na mnie dziwnie i powiedział:
    A jednak u was tam troche zamordyzmu zostało...
    U niego jak i np. u kanadyjców cięcie własnego drzewa na własnej działce to normalna
    czynność. Nikt nie zabrania. no, u amerykanów zabraniają. HOA zabrania. HOA to takie
    zbiorowisko frustratów. Poczytaj, mysle ze ciekawe z naszej perspektywy.

    > > A że pewnie to człek roztropny to nasadził tałatajstwa bezwartościowego
    > > coby mienszewik nie przyszedł i mu nie zarządził komunalizacji zielenostanu.
    >
    > Po poprzedniej rewolucji ludzie obtłukiwali zdobienia i detale
    > architektoniczne. A ogrody orali i sadzili buraki. Żeby inny
    > bolszewik nie posądził ich o burżuazyjne poglądy. Równać trzeba
    > w dół, takie są prawa rewolucji.
    >

    Nie, trzeba robić rzeczy sensownie. Czas PRL to specyficzny sposób rozwoju. Potem
    nastapiła zmiana i sporo aranżacji przestrzennych nie pasuje do realiów.
    I trzeba je dostosować.
    Co jest niepotrzebne wyciąć. Co zostało obsadzić czymś co sie dobrze nadaje w danym
    miejscu.

    Tyle że zdaje się że ten wątek jest tylko anty. Bo chyba tylko ja sie tu ujawniłem że
    nasadzam drzewa a reszta tylko ubolewa i sie modli o powrót zamordyzmu.

    > > PS.
    > > Postępowi hamerykancy w siakiejś arizonie czy teksasie ostatnimi czasy
    > > proponują "trawniki" przed domami w postaci naturalnych kamieni, lokalnych
    > > stepowych roślin zamiast trawy.
    > > Ponoć mniej roboty z tym i wody mniej schodzi w ichnim klimacie.
    > >
    > > Taki postęp na świecie że trawnik to nie mus...
    >
    > To nie postęp, lecz konieczność ich do tego skłania. Do nawadniania
    > trawników wydoili już wszystkie okoliczne rzeki. Trawnik w tamym klimacie
    > to buractwo.
    >

    No i widzisz, punkt widzenia zalezy od realiów.

    A nasze realia są takie że budujemy się tam gdzie już cos jest zbudowane. Nikt nam
    nowej Brasilii nie wytyczy. No i ziemi nie daje nam gmina tylko prawie wszystko jest
    prywatne.
    W efekcie działki są małe a układ przestrzenny jest mocno nieregularny.
    Jak działka była nieużytkiem i ktoś ją zabudował to logiczne jest ze szansa na
    wycięcie drzewa duża.



    A tak na koniec, apropos trzeciego świata.
    Wlazłem sobie na google maps, zerknąłem w taka holandie i niemcy.
    U nich działki budowlane nie mają nasadzonych drzew. Drzewa rosną w pasie drogowym
    lub w parkach.
    Oczywiście to nie żelazna reguła ale w efekcie drzewa tam są "państwowe".
    A u nas reguła raczej odwrotna. No, poza parkami. U nas drzewa w miastach rosną za
    domami. Ergo są prywatne.

    Kto ma ten zarządza...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1