dodatek
właśnie kolega w innym wątku pyta o listwy przypodłogowe w cenie 21zł za
metr. (plus rogi) Oczywiście nic absolutnie nie mam do kolegi - jego
pieniądze jego sprawa. także listwa jak listwa, choć istnieją tańsze.
Tyle że ja przez całe dzieciństwo żyłem bez listew. potem miałem
takie... jakieś z gumy z metra cięte. Gdyby takie starodawne listwy dać
do nowych mieszkań, to byłoby źle? Może odstawały by od reszty, ale z
drugiej strony, do mojego 57m? mieszkania potrzeba było około 63metry
listew, które w tym przypadku kosztowałyby 1323złote! kaman! ja za całą
konstrukcje podłogi, (legary + deski) zapłaciłem dużo mniej niż gość
chce dać za same listwy!
Czy coś w tym złego ze ON chce takie listwy? NIE, złe jest to, ze jako
naród, ba społeczeństwo świata, nie zastanawiamy się czy jest nam to
potrzebne. PAtrząc na innych, na reklamy, utrwalamy przekonanie że
inaczej się nie da. wiec kupujemy to co jest, budujemy tak jak nam
projektanci sugerują i płacimy. a żeby płacić musimy zapierdzielać do
roboty. zamknięte koło. Nie wiem czy jako gatunek ludzki uda nam sie to
przerwać. Tracę nadzieje. Dzisiejszym ludziom łatwiej jest znaleźć
usprawiedliwienie na to ze wydają fortunę na cokolwiek, niż przekonać
samego siebie do rezygnacji z 5% wygody. (pozornej z resztą ale to inna
bajka)
Nie odpisujcie, nie ma sensu. Ja Was nie chce przekonywać, ja chce
pokazać że istnieje inna droga.

ToMasz

PS. podczas mojego remontu, jak policzyłem że listwy, kawałki plastiku
są dość drogie, kupiłem okleinę samoprzylepną, pociąłem na paski 8cm i
okleiłem całe mieszkanie. na rogach dmuchnąłem suszarką do włosów -
docisnąłem szmatą. mam wodoodporne połączenie z podłogą ze scianą,
idealne przyleganie, idealnie zrobione rogi, łącznie z futrynami. z
metrowego paska okleiny (w dowolnym kolorze drewna) za 7 zł, robię 6
metrów "listwy" przyściennej.