> w promocji w castoramie jest wełna szklana ekorolka gr. 15cm za 8,93zł/m2.
> Cena niezła. Co sądzicie, brac?
>
Ja musialbym to chociazby pomacac, poglaskac czy nawet troche wymietolic...
Bez tego bym nie bral.
Problem jest o tyle ciekawy, ze rzetelnie nie za bardzo zbadany a jesli nawet
to wynikow tych badan nie uswiadczysz.
Proponuje zaczac od okreslenia srednicy wlokien tej welny. To nie jest sprawa
prosta, bo do tego trzeba miec dobry mikroskop. Przewiduje, ze ta welna ma
srednice wlokiem duzo wieksza od tych welem nazwijmy je firmowych. W czasie
produkcji te wypalane laserami sitka, przez ktore masa szklana sie przeciska,
jak wszystko, ulegaja zuzyciu, wytarciu, te mikrometrycznej srednicy dziurki
ulegaja powiekszeniu i wychodzi cos, czego szkoda wyrzucic lub z powrotem do
pieca transportowac, lecz po nizszej cenie sprzedac - niech sie potem frajerzy
martwia i rachunki za gaz placa.
Izolacyjnosc welny polega na elektryzowaniu sie powierzchni wlokien ladunkiem
elektrycznym dodatnim, na ktorym na zasadzie indukcji elektrycznej osiadaja
czastki powietrza tworzac wokol kazdego wlokna gruba wartstwe strefy
utwierdzonej. Te czastki trzymaja sie na tyle mocno, ze w masie uniemozliwiaja
swobodny przeplyw powietrza, dzieki czemu jakies konwekcyjne jego ruchy nie
zachodza. Jesli wlokna welny sa grube to pomiedzy nimi pozostaja strefy wolne
od elektrostatycznego przyciagania i izolacyjnosc takiej welny gwaltownie
spada.
Druga sprawa to material.
Z tego co wiem, wymagania materialowe dla np, swiatlowodow sa bardzo wysokie i
tylko nieliczne firmy znaja tajniki skladu masy szklanej i technologii
produkcji, glownie chlodzenia. A kapilary o srednicy wewnetrznej ponizej 5
mikronow (5/1000 mm) potrafi wyprodukowac tylko jedna firma. Sprzedaje je
nawiniete na szpulkach jak nici, po 10 dolarow za metr.
Za moich studenckich czasow byl znany, podobno fakt autentyczny. Ruscy, aby
pochwalic sie swoja wysokozaawansowana technologia wyslali, chyba Karterowi,
kawalek bardzo cieniutkiego drutu o srednicy powiedzmy ulamka mikrona.
Amerykanie go im odeslali. Tyle, ze przewierconego.
To tak dla chwili odprezenia od nadmiaru wiedzy:)
Z moich doswiadczen wiem, ze welna z uplywem lat ulega degradacji polegajacej
na samoistnym pekaniu tych dlugich i sprezystych wlokien. Widzialem domy, w
ktorych scianach (kanadyjczyki) welny jest tylko do polowy wysokosci scian.
Powiedzmy 70 lat temu ona byla zamocowana od dolu do samego sufitu i po tym
czasie skruszala na tyle, ze opadla do polowy wysokosci. Ale nie wszystkie,
widzialem domy tez stare a welna w scianach jakos sie jeszcze kupy w nich
trzyma.
Tu bym proponowal, jesli ktos ma do tego warunki i cierpliwosc, wykonanie
gimnastyki welny. Jest taka metoda, ktora sam kiedys stosowalem do okreslenia
trwalosci jakiegos kleju.
Metoda wielokrotnego zamrazania i ogrzewania. Np probki welny zamrazamy do
temperatury rzedu minus 30 stopni i po 10 godzinach ogrzewamy w suszarce do
temperatury rzedu 105 st. C. I tak przez miesiac ze trzydziesci razy...
Jesli po tym zabiegu welna zrobi sie sieczkowata to jej kupowania i instalacji
w swoim domu bym nie polecal.
Proces chlodzenia welny w czasie produkcji powinien byc jak najdluzszy; wtedy
w tych wloknach nie ma naprezen wewnetrznych, ona jest niejako "odpuszczona",
te polplynne krysztaly sa ciensze i taka welna bedzie sie trzymac kupy o wiele
dluzej. A "producentom" moze sie spieszyc. A po kilkunastu latach kto tam
bedzie dochodzil powodow, ze jej w suficie czy scianie troche jakby ubylo.
Pzdr.
Tornad

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl