Polski... no, może nie hydraulik, ale...

http://www.fronda.pl/a/francja-przez-pomylke-zburzyl
i-zabytkowy-palac-zrobila-to-polska-firma-budowlana,
24263.html

"Francuska i angielska prasa rozpisuje się o wszczęciu przez lokalne
władze dochodzenia
w sprawie pomyłkowego wyburzenia pałacu z XVIII wieku w Yvrac, niedaleko
Bordeaux.
[...] Jak podawały wcześniej lokalne media, firma budowlana źle
zrozumiała plany.
Robotnicy mieli jedynie wyburzyć mniejszy budynek na terenie
posiadłości, ale to
właśnie on stoi nadal, natomiast pałac zburzono w zeszłym miesiącu. Według
doniesień medialnych, zrobiła to... polska firma budowlana."

Nie wiem, jak Wy, ale ja pozostawiając "fachowców" w domu
chciałbym mieć rozsądną pewność, że będę miał gdzie wrócić... :-D

Pozdrawiam, Piotr

do góry

Pamiętam w Wiedniu krążyła historyjka o polakach którzy wystawali codziennie
pod tamtejszym urzędem pracy oczekując na podłapanie jakiejś fuchy.
Przyjeżdżali austriaccy budowlańcy i rolnicy i wybierali pracowników na
jedno czasem kilkudniowe zajęcia.
A to wynieść fortepian, pomóc w przeprowadzce a czasem na roli lub budowie.
Często kończyło się to nawet zatrudnieniem na stałe.
Sam zresztą w czasach PRLu miałem okazję stać tam ze dwa razy. Zmarzłem
okrutnie i tak moja nadzieja na podłapanie tam pracy się wyczerpała.

Jak przyjeżdżał potencjalny pracodawca i pytał kto jest malarzem to wszyscy
podnosili ręce i byli malarzami, jak potrzebował do elektryki to wszyscy
byli elektrykami itd. itd.
A teraz anegdota która jest jeszcze bardziej zabawna. Przyjechał Bauer i
potrzebował kogoś do pomocy w sadzie. Oczywiście wszyscy ręka w górę.
Wybrał parę osób i pojechali.
Na miejscu dał narzędzia i wyjaśnił że mają poprzycinać gałęzie.
Gdy wrócił po południu, pierwsze co zrobił to pobiegł do domu po flintę.
Okazało się że robotnicy nie poprzycinali lecz powycinali wszystko w pień.

Teraz sytuacja jaką miałem osobiście zobaczyć.
W remontowanej pewnej knajpie przychodzi Bauleiter i tłumaczy coś polskiemu
fliziarzowi.
Fliziarz na każde zdanie Bauleiter'a odpowiada "ja ja verstehen", ale z
czasem zaczyna mówić "nix verstehen" Z biegiem rozmowy okazuje się że
ciągle powtarza już tylko "nix verstejen" a ja widzę jak Bauleiter
czerwienieje powoli.
W końcu Bauleiter nie wytrzymuje i mówi "Du bist ein depp"
A fliziarz odpowiada " ja ja verstehen"
Bauleiter wkurzony na maksa krzyczy "gófno verstehen" "kurfa verstehen"


Marek

do góry

"Piotr Wyderski" <p...@n...mil> wrote in message
news:kacjlk$rmh$1@node1.news.atman.pl...
> Polski... no, może nie hydraulik, ale...
>
> http://www.fronda.pl/a/francja-przez-pomylke-zburzyl
i-zabytkowy-palac-zrobila-to-polska-firma-budowlana,
24263.html


Przecież to celowo :-) Widać od razu :-)
Chciał odbudować w nowoczesny sposób zamiast z rupieciem się męczyć.
Ogladałem kiedyś działkę, przed własną budową, i na niej stał taki do połowy
rozwalony ceglany budynek. Podobno zabytek, w jednej z dzielnic Gdyni.
Masakra. Oczywiście nikt nie zezwoli na pozbycie się i tak chyba stoi do
dzisiaj. 8 lat temu oglądałem działkę.
Zamiast ewentualnie zostawić kilka domów ścisłych starówek, to niebawem z
blokowisk porobią skanseny.

do góry

Użytkownik "4CX250" <t...@p...ornet.pl> napisał w wiadomości
news:50c9da17$0$26690$65785112@news.neostrada.pl...

> A fliziarz odpowiada " ja ja verstehen"
> Bauleiter wkurzony na maksa krzyczy "gófno verstehen" "kurfa verstehen"
>

A może rozmowa z firmą która wyburzyła ten pałacyk wyglądała właśnie tak:

- Nu, rebiata, paniali szto rozpizdzic ;-) ??? A jakby co, to merowi
mówicie, że nawet po polsku słabo rozumiecie...
- No jak nie jak tak. Ale my odbudowujemy i jest dla nas działka z
ubezpieczenia.

;-)

mcs

do góry

W dniu czwartek, 13 grudnia 2012 15:13:22 UTC+1 użytkownik kiki napisał:
> Przecież to celowo :-) Widać od razu :-)
Tak samo od razu pomyślałem
Teraz postawi co tam bedzie chcial a nie rozpadajacy zabytek;)

do góry