-
1. Data: 2009-01-02 07:54:54
Temat: Trochę spóźniony tekst
Od: "Dirko" <i...@g...com>
Hejka. Poniżej tekst Adama Wajraka o korzyściach płynących z
niegrabienia liści (GazWyb 9 XII 2008):
Pozdrawiam sozologicznie Ja...cki
"Na jesieni wszyscy chwytają za grabie, czyszczą ogrody i parki. Tysiące
ton liści albo lądują w kompostowniach, albo są palone. Tak właśnie robimy z
naszych ogrodów biologiczne pustynie
Piszę o liściach, bo wielu czytelników pyta mnie, dlaczego w ich
ogrodach nie ma ptaków, choć są w nich budki, karmniki i poidła. Może
dlatego, że ogrody są sterylne, a tego ptaki nie lubią.
Ja liści nie grabię. Przyznam się, nawet nie myślałem, że jest jakieś
naukowo-ochroniarskie uzasadnienie dla braku tej powszechnej ogrodowej
aktywności. Dotychczas po prostu byłem leniwy. Po co grabić, skoro liście mi
nie przeszkadzają, a wiosną nie ma po nich śladu?
Od niedawna wiem, że takie działanie - a raczej jego brak - ma głęboki
sens.
Pod koniec listopada w warszawskim parku na Moczydle działacze
Towarzystwa Przyrodniczego "Bocian" przypomnieli, że liście to nie śmieci,
ale ważny składnik ekosystemów.
W normalnym lesie liściastym co roku na jeden hektar opada od 15 do 30
ton liści. Tak powstaje ściółka. Liście i to wszystko, co się w nich
znajduje - martwe niewielkie zwierzęta, odchody oraz drobne gałązki, owoce i
nasiona - to źródło składników odżywczych oraz chroniąca glebę przed
wysychaniem i mrozami kołdra. To miejsce życia bakterii, grzybów,
pierwotniaków, mięczaków, pierścienic, pajęczaków i owadów. Na jednym metrze
kwadratowym leśnej ściółki może żyć ok. 1,5 mln roztoczy tylko jednego
gatunku.
To, co się dzieje w ściółce, jest też szalenie ważne dla ptaków takich
jak
strzyżyki, rudziki, kosy, drozdy. One szukają tam bezkręgowców, czyli
pokarmu. Sójki nie tylko przeszukują ściółkę, ale też chowają w niej pokarm,
np. żołędzie, i tak rozsiewają dąb. Grzebać w ściółce lubią też gawrony i
orzechówki.
Liście to także schronienie dla gryzoni, płazów i gadów. Działacze z TP
Bocian stwierdzili, że w parkach, w których grabione są liście, nie
występują puszczyki. Związek sowy z liśćmi jest bardzo prosty - puszczyki
uwielbiają jeść gryzonie.
Podobnie jak usuwając martwe drewno, uśmiercamy całe planety, tak samo
dzieje się przy liściach. A palenie ich to już zbrodnia. Nie dość, że
zabijamy miliony organizmów, to jeszcze puszczamy do atmosfery węgiel
ocieplający klimat. To niewielkie ilości, ale lepiej by było, żeby zostały
zmagazynowane w glebie, a nie ulatywały w powietrze.
Jedyny wyjątek od reguły niegrabienia i niepalenia powinny, jak twierdzą
działacze Bociana, stanowić liście kasztanowców, w których zimują larwy
szrotówka - owada, który stał się ostatnio przekleństwem tych drzew. Choć
ja, przyznam szczerze, liści kasztanowca też nie grabię.
No i jeszcze jedna rzecz. Otóż tam, gdzie nie grabimy, psie kupy znikają
o wiele szybciej. Są po prostu sprawniej rozkładane."
-
2. Data: 2009-01-02 08:16:45
Temat: Re: Trochę spóźniony tekst
Od: Panslavista <p...@g...com>
On 2 Sty, 08:54, "Dirko" <i...@g...com> wrote:
> Hejka. Poniżej tekst Adama Wajraka o korzyściach płynących z
> niegrabienia liści (GazWyb 9 XII 2008):
> Pozdrawiam sozologicznie Ja...cki
> "Na jesieni wszyscy chwytają za grabie, czyszczą ogrody i parki. Tysiące
> ton liści albo lądują w kompostowniach, albo są palone. Tak właśnie robimy z
> naszych ogrodów biologiczne pustynie
>
> Piszę o liściach, bo wielu czytelników pyta mnie, dlaczego w ich
> ogrodach nie ma ptaków, choć są w nich budki, karmniki i poidła. Może
> dlatego, że ogrody są sterylne, a tego ptaki nie lubią.
>
> Ja liści nie grabię. Przyznam się, nawet nie myślałem, że jest jakieś
> naukowo-ochroniarskie uzasadnienie dla braku tej powszechnej ogrodowej
> aktywności. Dotychczas po prostu byłem leniwy. Po co grabić, skoro liście mi
> nie przeszkadzają, a wiosną nie ma po nich śladu?
> Od niedawna wiem, że takie działanie - a raczej jego brak - ma głęboki
> sens.
>
> Pod koniec listopada w warszawskim parku na Moczydle działacze
> Towarzystwa Przyrodniczego "Bocian" przypomnieli, że liście to nie śmieci,
> ale ważny składnik ekosystemów.
> W normalnym lesie liściastym co roku na jeden hektar opada od 15 do 30
> ton liści. Tak powstaje ściółka. Liście i to wszystko, co się w nich
> znajduje - martwe niewielkie zwierzęta, odchody oraz drobne gałązki, owoce i
> nasiona - to źródło składników odżywczych oraz chroniąca glebę przed
> wysychaniem i mrozami kołdra. To miejsce życia bakterii, grzybów,
> pierwotniaków, mięczaków, pierścienic, pajęczaków i owadów. Na jednym metrze
> kwadratowym leśnej ściółki może żyć ok. 1,5 mln roztoczy tylko jednego
> gatunku.
> To, co się dzieje w ściółce, jest też szalenie ważne dla ptaków takich
> jak
> strzyżyki, rudziki, kosy, drozdy. One szukają tam bezkręgowców, czyli
> pokarmu. Sójki nie tylko przeszukują ściółkę, ale też chowają w niej pokarm,
> np. żołędzie, i tak rozsiewają dąb. Grzebać w ściółce lubią też gawrony i
> orzechówki.
> Liście to także schronienie dla gryzoni, płazów i gadów. Działacze z TP
> Bocian stwierdzili, że w parkach, w których grabione są liście, nie
> występują puszczyki. Związek sowy z liśćmi jest bardzo prosty - puszczyki
> uwielbiają jeść gryzonie.
>
> Podobnie jak usuwając martwe drewno, uśmiercamy całe planety, tak samo
> dzieje się przy liściach. A palenie ich to już zbrodnia. Nie dość, że
> zabijamy miliony organizmów, to jeszcze puszczamy do atmosfery węgiel
> ocieplający klimat. To niewielkie ilości, ale lepiej by było, żeby zostały
> zmagazynowane w glebie, a nie ulatywały w powietrze.
>
> Jedyny wyjątek od reguły niegrabienia i niepalenia powinny, jak twierdzą
> działacze Bociana, stanowić liście kasztanowców, w których zimują larwy
> szrotówka - owada, który stał się ostatnio przekleństwem tych drzew. Choć
> ja, przyznam szczerze, liści kasztanowca też nie grabię.
>
> No i jeszcze jedna rzecz. Otóż tam, gdzie nie grabimy, psie kupy znikają
> o wiele szybciej. Są po prostu sprawniej rozkładane."
Tu gdzie mieszkam lisie są grabione, do niedawna woziłem je na
działkę - szkodników nie przybyło, ale liście nasypane grubą warstwą
zniszczyły większość chwastów - nasypane na wierzchu warstwą ziemi, na
piaszczystej ziemi stworzyły warstwę "wodonośną", dzięki której nasze
uprawy (tzn Marudy) przestały nerwowo reagować na brak podlewania.
Jest problem - pierścienice i krety, ale szkody są małe. Jedyna
niedogodność - zbyt płytkie umieszczenie liści powoduje niemożność
mechanicznej obróbki gleby małą glebogryzarką. Nie można tej warstwy
wymieszać z ziemią ponieważ stracą część swoich pozytywnych cech, a
zetknięcie z motykami glebogryzarki z warstwą liści powoduje jej
wyskakiwanie z gleby jakby trafiły na sprężynę.
Muszą być grabione - mieszkam w szkole - liście są śliskie,
zwłaszcza wilgotne - zagrożenie dla dzieci biegających po nich. Czyli
"wszystko można, lecz z ostrożna", nie wszędzie jest mozliwy powrót do
natury. Tam gdzie nie można nalezy je kompostować, aby wszystkie
walory biologiczne masy kompostowej wykorzystywać. Trzeba jednak
pamiętać, że rośliny wytwarzają mechanizmy obronne przed konkurencją,
także w liściach.
-
3. Data: 2009-01-02 09:09:13
Temat: Re: Trochę spóźniony tekst
Od: "johnny" <j...@p...pl>
Użytkownik "Dirko" posłaniec dobrych wiadomości:
> Poniżej tekst Adama Wajraka o korzyściach płynących z
> niegrabienia liści
Ja do tej pory, od obowiązku grabienia liści uchylałem się jak mogłem. A to
w krzyżu strzyka, a to grabie gdzieś się zapodziały, a to sramto owamto...
Jednakże, powiem szczerze, jakieś poczucie winy tliło się na dnie mojej
umęczonej duszy, gdy Maryś uświadomiwszy sobie, że moje . Dodatkowo katusze
potęgowała moja Maryśka ukochana, która uświadomiwszy sobie, że moja niechęć
do narzędzi ogrodniczych, ma charakter organiczny, śmigała z grabiami, aż
miło było patrzeć. Znaczy niemiło... I tu nagle okazuje się, że ja trendi
jestem! Ba, moja jesienna leserka ma głębokie uzasadnienie naukowe. Dirko,
nawet nie masz pojęcia jaka radość sprawił mi ten news. Z drugiej strony,
niezły chojrak ten Wajrak;-)
Pozdrawiam Johnny
P.s Jakbyście jeszcze znaleźli jakieś wiadomości (naukowe!)o dobroczynnym
wpływie chwastów w grządkach, o szkodliwym wpływie opryskiwań na światowy
ekosystem, albo niebezpieczeństwach uszkodzenia słuchu podczas operowania
kosiarką;-)
-
4. Data: 2009-01-02 10:04:55
Temat: Re: Trochę spóźniony tekst
Od: "johnny" <j...@p...pl>
Użytkownik "johnny" wciąż, ciągle, nieustannie...:
> Jednakże, powiem szczerze, jakieś poczucie winy tliło się na dnie mojej
> umęczonej duszy, gdy Maryś uświadomiwszy sobie, że moje . Dodatkowo
> katusze potęgowała moja Maryśka ukochana,
Taaaaaaaa, kłopoty z wysławianiem się. Cóż, syndrom the week after;-)
Pozdrawiam, nie całkiem jeszcze świadomie, Johnny
-
5. Data: 2009-01-02 11:01:09
Temat: Re: Trochę spóźniony tekst
Od: Panslavista <p...@g...com>
On 2 Sty, 11:04, "johnny" <j...@p...pl> wrote:
> Użytkownik "johnny" wciąż, ciągle, nieustannie...:
>
> > Jednakże, powiem szczerze, jakieś poczucie winy tliło się na dnie mojej
> > umęczonej duszy, gdy Maryś uświadomiwszy sobie, że moje . Dodatkowo
> > katusze potęgowała moja Maryśka ukochana,
>
> Taaaaaaaa, kłopoty z wysławianiem się. Cóż, syndrom the week after;-)
>
> Pozdrawiam, nie całkiem jeszcze świadomie, Johnny
Niech ci papug i pi_Lot otrzeźwieniem będą.
-
6. Data: 2009-01-02 11:43:01
Temat: Re: Trochę spóźniony tekst
Od: Krystyna Chiger <k...@h...pl>
Użytkownik Dirko napisał:
(...)
> Ja liści nie grabię. Przyznam się, nawet nie myślałem, że jest jakieś
> naukowo-ochroniarskie uzasadnienie dla braku tej powszechnej ogrodowej
> aktywności. Dotychczas po prostu byłem leniwy. Po co grabić, skoro liście mi
> nie przeszkadzają, a wiosną nie ma po nich śladu?
Też nie grabię. Teren za duży a baba nie kombajn ;) Czasem jakiś pedant
marudził, że to szkodzi trawie, ale dowodu żadnego nie widać. To co do
wiosny doczeka przy pierwszym koszeniu idzie w kosz. Liście, które
spadną w truskawki całkiem ładnie je ściółkują (przepowiadanych
robali jakoś nie widać).
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)
-
7. Data: 2009-01-02 12:48:45
Temat: Re: Trochę spóźniony tekst
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Fri, 02 Jan 2009 12:43:01 +0100, Krystyna Chiger napisał(a):
> Użytkownik Dirko napisał:
> (...)
>> Ja liści nie grabię. Przyznam się, nawet nie myślałem, że jest jakieś
>> naukowo-ochroniarskie uzasadnienie dla braku tej powszechnej ogrodowej
>> aktywności. Dotychczas po prostu byłem leniwy. Po co grabić, skoro liście mi
>> nie przeszkadzają, a wiosną nie ma po nich śladu?
>
> Też nie grabię. Teren za duży a baba nie kombajn ;) Czasem jakiś pedant
> marudził, że to szkodzi trawie, ale dowodu żadnego nie widać. To co do
> wiosny doczeka przy pierwszym koszeniu idzie w kosz. Liście, które
> spadną w truskawki całkiem ładnie je ściółkują (przepowiadanych
> robali jakoś nie widać).
Tia, ja też - miastowi się dziwią, że mój przydomowy hektar dwadzieścia
trzy lasu i nibyłąki taki "niezadbany" - w porównaniu z ich trawniczkami
;-PPP
Oni te swoje kilkumetrowe ogródki tratują kosiarkami i per pedes pięć razy
dziennie, a ja nawet na spacerze nie daję rady zdeptać terenu dokładniej
jednego dnia... Co innego moje dwa potwory-psy - one kopią dziury i niszczą
nornice seryjnie. Oj, tak :-)
-
8. Data: 2009-01-02 12:52:31
Temat: Re: Trochę spóźniony tekst
Od: "Dirko" <i...@g...com>
W wiadomości news:495dfdc4$1@news.home.net.pl Krystyna Chiger
<k...@h...pl> napisał(a):
>
> Liście, które spadną w truskawki całkiem ładnie je ściółkują
>
Hejka. Jak już wspomniałaś o truskawkach, to jednak warto ściąć im
liście wkrótce po zbiorach owoców. :-)
Pozdrawiam fitosanitarnie Ja...cki
-
9. Data: 2009-01-02 13:09:47
Temat: Re: Trochę spóźniony tekst
Od: "Dirko" <i...@g...com>
W wiadomości news:gjkm3t$bdg$1@nemesis.news.neostrada.pl johnny
<j...@p...pl> napisał(a):
>
> ... Dodatkowo katusze potęgowała moja Maryśka ukochana,
> która uświadomiwszy sobie, że moja niechęć do narzędzi ogrodniczych,
> ma charakter organiczny, śmigała z grabiami, aż miło było patrzeć.
> Znaczy niemiło...
>
Hejka. Może Twoja ukochana preferuje czynny wypoczynek. :-D
Pozdrawiam rekreacyjnie Ja...cki
-
10. Data: 2009-01-02 17:59:05
Temat: Re: Trochę spóźniony tekst
Od: Krystyna Chiger <k...@h...pl>
Użytkownik Dirko napisał:
>> Liście, które spadną w truskawki całkiem ładnie je ściółkują
>>
> Hejka. Jak już wspomniałaś o truskawkach, to jednak warto ściąć im
> liście wkrótce po zbiorach owoców. :-)
> Pozdrawiam fitosanitarnie Ja...cki
>
No wiem, ale mówiłam o liściach czereśni i śliw, które dużo później
spadają prosto w truskawki.
--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)