Ma racje. Do tej polityka oglupiania zeby kupowac mieszkania miala sens. Panstwo
pozbylo sie mola jakim byly koszty utrzymania domow. Opierdolili prawie wszystko co
mieli do sprzedania i sie polityka oglupiania musiala zmienic. Kolejnym etapem bedzie
podatek katastralny. Od nowego roku beda go placily firmy majace powyzej jakiejs
powierzchni. Potem obroza bedzie sie zaciskala i za kilka lat beda go placili wszyscy
posiadacze nieruchomosci. Inna sprawa ze w tej chwili jestesmy jakims europejskim
skansenem gdzie nie ma podatku katastralnego. Przy podatku katastralnym posiadanie
wlasnego domu czy mieszkania jest raczej srednia atrakcja bo stawki katastru dla
nieruchomosci pod najem sa duzo nizsze. W przypadku wlasnej nieruchomosci w przeciagu
piecdziesieciu lat cirka jebal oddaje sie w podatku rownowartosc nieruchomosci. Tak
ze idzcie wszyscy do kosciola i zarliwa modlitwa wyproscie u boga Boga zeby w Polsce
podatek katastralny liczony byl od wartosci ksiegowej nieruchomosci z uwzglednieniem
amortyzacji a nie metoda stalej stawki obliczanej na podstawie cen rynkowych. Rzad
chce w przeciagu osmiu lat wybudowac jakas abstrakcyjnie duza ilosc mieszkan do
najmu, bo to dobry interes. I musi tak uksztaltowac rynek zeby miec najemcow.