eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Fiskars zastanów się zanim kupisz
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 120

  • 91. Data: 2013-01-17 10:34:16
    Temat: Re: Fiskars zastanów się zanim kupisz
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:kd74mi$vlr$...@n...task.gda.pl...

    > Zdefiniuj pojecie dwa lata uzytkowania.
    > Nawet co niektory profesjonalny sprzet kupowany na fakture ma tylko rok
    > gwarancji.

    Piszę wyraźnie o zakupie do użytku _domowego_ przez osobę prywatną w tym
    przypadku niezależnie od gwarancji działa tzw. niezgodność towaru z umową i
    ochrona kupującego z tego przepisy wynosi dwa lata.

    Zakupy na firmę rządzą się innymi prawami i o tym nie dyskutuję bo to inna
    sprawa.

    >>> Jak kupisz gorski rower za dwa tysie to oczekujesz, ze bedzie tak samo
    >>> dobry jak ten za dwadziescia? W gory chodzisz w pantoflach? Nie rozumiem
    >>> tej argumentacji. Tak jakby kupil pompowany ponton i oczekiwal
    >>> transatlantyka.

    >> Nie, ja oczekuję pontonu który nie zacznie przeciekać.

    > i nie zatonie w czasie sztormu na srodku oceanu w czasie rejsu trwajacego
    > rok, czy lezenia na polce i okazjonalnie uzywanego?

    Używania zgodnego z przeznaczeniem. Jeśli na pontonie jest napisane, że
    można go moczyć maksymalnie przez dwa dni na rok to nie musi wytrzymać 20
    dni.

    >>> Ale gdzie widzisz niezgodnosc z umowa? Mlotek przeciez dziala.
    >> Jeśli odpryskuje to znaczy, że jest ze zbyt twardej stali.

    > No tak, a jak sie wywija? :-)

    Nie wiem co to znaczy "wywija" jeśli chodzi ci o rozklepywanie to jest to
    naturalne zużycie.

    >> Jeśli napisano np. 10 minut pracy dziennie, to mam prawo oczekiwać, że
    >> wytrzyma 700 takich cykli (2 lata).

    > No oczywiscie, ze masz prawo. Od tego jest gwarancja, ale co ma do tego
    > sklep?

    Jaka gwarancja? Ja piszę o odpowiedzialności _sprzedawcy_ czyli niezgodności
    z umową.

    > Sklep kazal to kupic czy wybierasz sam? Sklep przyjmie, serwis naprawi za
    > dwa tygodnie. Jak serwis zaczyna kombinowac to w trosce o wlasny iteres
    > sklep rezygnuje z takiego sprzetu. Ale zeby ponosil odpowiedzialnosc za
    > to, ze klient sam to sobie wybral. Bez przesady sklepow nie umieszcza sie
    > na oddzialach dla schizofrenikow.

    Na szczęście prawo stanowi inaczej.

    >> Jeśli na myjce jest napisane, że może pracować 10 minut dziennie i tego
    >> czasu nie przekroczę, to ma działać dwa lata takiej pracy. Jeśli klient
    >> mimo to używa jej dwie godziny bez przerwy to oczywiście jest sam sobie
    >> winien.

    > Masz racje, tylko jak rozmawiac z klientem ktory twierdzi, ze tyle
    > przeciez pracowala?
    > Klient mowiacy prawde w takich przypadkach to rzadkosc.

    To nie jest zmartwienie klienta - to nie klient musi udowodnić że używał
    narzędzia zgodnie z przeznaczeniem, a ktoś kto odmawia uznania reklamacji
    musi udowodnić klientowi, że mu się nie należy. Dlatego w interesie
    producenta jest montowanie wyłączników przeciążeniowych, liczników (jak w
    drukarkach) itp.

    >> Jak już pisałem producenci drukarek ten problem rozwiązali - podają
    >> dokładnie liczbę stron na miesiąc jaka dany model może wydrukować. Wiele
    >> modeli ma wbudowany licznik stron i nie ma problemu z określeniem w razie
    >> awarii czy podlega gwarancji / niezgodności z umową czy nie.

    > No ale jak zastosujesz to do narzedzi typu mlotek, wiertarka, czy
    > wspomniana myjka? Jak klientowi udowodnisz, ze myje dluzej jak te dziesiec
    > minut?

    Na szczęście klient nie musi nic udowadniać. To sprzedawca odmawiający
    uznania reklamacji musi to uzasadnić a w kwestiach spornych na końcu
    decyduje sąd powołujący rzeczoznawcę, który określa, czy narzędzie nosi
    ślady normalnego użytkowania czy nienormalnego.

    Jak koszt po stronie producenta dałoby zamontowanie w tanich myjkach
    wyłączników czasowych? Złotówka?

    > Tu na grupie przeciez sa tacy co wypisywali mi, ze taka myjka tez mech z
    > kostki zmywa. Jak myslisz, myli dziesiec minut? Przeciez zeby zmyc mech z
    > kostki przed domem to myjka za pare groszy o watpliwej wydajnosci bedziesz
    > pracowal kilka razy dluzej jak myjka profesjonalna. Nikt nie rozumie, ze
    > wydajnosc myjki 600 litrow wody na godzine to nie to samo co 200 litrow
    > przy tym samym cisnieniu, ze strumieniem jak szpilka nie zrobi sie tego
    > samego co strumieniem 20cm o takim samym cisnieniu w tym samym czasie.
    > Wiec myjka pierdyknie za pol roku i przylezie z pretensjami, ze ma
    > przeciez dwa lata gwarancji i chociaz gwarancje powinna wytrzymac, a
    > importer nie chce mu tego uznac. I co? Sklep ma odpowiadac za to, ze
    > klient sobie chcial przyoszczedzic a ktos nie jest glupi i nie uznaje
    > wszystkiego jak leci? Idac droga jaka proponujesz to w sklepie bylyby same
    > myjki profesjonalne, bo te nie powodowalyby problemow po stronie sklepu i
    > odpowiedzialnosci za to co sie sprzedaje. Kupisz myjke za trzy tysie?

    Gdyby wszyscy przeciążali swoje myjki to myślę, że szybko pojawiłyby się
    myjki z wyłącznikiem czasowym :-)
    W rzeczywistości nie wszyscy przeciążają swoje narzędzia wiec sklepom opłaca
    się sprzedawać chińszczyznę na zasadzie 10 klientów kupi u dziewięciu będzie
    wszystko ok, a dziesiątemu się wymieni. Zauważ, ze dokładnie tak działa Lidl
    i Castorama - przynosisz zepsute narzędzie w okresie dwóch lat i dostajesz
    nowe.

    > Alez jak sie z Toba zgadzam. Pisalem wyzej, ze kiedy importer nie uznaje
    > reklamacji bo tak to rezygnuje sie ze wspolpracy. Nie mniej jednak nie
    > zwalnia to klienta z myslenia, ze sprzet za pare zyli to nie to samo co
    > sprzet profesjonalny. Ty uzywasz go amatorsko, ale sa tacy co uzywaja bo
    > idioci wymieniaja. Idioci w sensie, ze jak jelen to go w poroze. Zgadzam
    > sie rowniez, ze sklep powinien reagowac na uwagi klientow i mysle, ze tak
    > przewaznie jest. Jak mlotki sa potencjalnie niebezpieczne to ich po prostu
    > sie nie sprzedaje, bo klient to zywiciel i drugi raz nie przyjdzie. Nie
    > mniej oferta zwykle powinna byc szeroka, a od narzedzi kosztujace grosze
    > trudno wymagac, ze beda dzialaly tak samo dlugo jak narzedzia
    > profesjonalne. Czemu wiec sklep ma ponosic odpowiedzialnosc za swiadomy
    > wybor klienta?

    Bo tak stanowi prawo :-)

    > Wszystko robi sie jakos debiloodporne, tylko samochody coraz nowsze, coraz
    > czesciej sie psuja.
    > W bankach przed podpisaniem umowy wymaga sie wiedzy ekonomicznej,
    > prawniczej i administracyjnej. Mowi sie jasno, ze klient powinien czytac
    > umowe kredytowa. Ja zastanawiam sie po co, skoro i tak trzech czwartych
    > nie zrozumie.

    Przesadzasz. Akurat obecne umowy kredytowe gdzie oprocentowanie jest
    ustalane jako WIBOR + marża są banalnie proste. Kiedyś gdy w umowach były
    skomplikowane wzory zależnie od inflacji było gorzej. Moja obecna umowa
    kredytowa jest napisana znacznie prostszym językiem niż umowa z operatorem
    sieci komórkowej.

    A sformułowanie "czytać przed podpisaniem" nie oznacza czytania z długopisem
    w ręku tuż przed złożeniem podpisu. Ja zawsze proszę o przesłanie umowy na
    maila i sobie drukuję i w domu spokojnie czytam. Jak ma jakieś wątpliwości
    (raz miałem) to idę do prawnika i pytam go.

    > To ma byc OK, za to nie jest OK kidy sprzet za piec zyla nie wytrzyma tego
    > co sprzet za piecdziesiat.

    Szlifierka z 50 zł nie musi mieć tej samej mocy, tych samych obrotów i nie
    musi wytrzymać tyle co ta za 500zł, ale zgodnie z prawem musi wytrzymać dwa
    lata niezarobkowej amatorskiej pracy. (z zachowaniem podanych maksymalnych
    czasów pracy itd.)

    Pozdrawiam
    Ergie


  • 92. Data: 2013-01-17 15:10:18
    Temat: Re: Fiskars zastanów się zanim kupisz
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:kd8ttr$683$...@n...task.gda.pl...

    >> Piszę wyraźnie o zakupie do użytku _domowego_ przez osobę prywatną w tym
    >> przypadku niezależnie od gwarancji działa tzw. niezgodność towaru z umową
    >> i ochrona kupującego z tego przepisy wynosi dwa lata.

    >> Zakupy na firmę rządzą się innymi prawami i o tym nie dyskutuję bo to
    >> inna sprawa.

    > No dobrze i co w takim razie? Gwarancje masz, usterka zostanie usunieta w
    > regulaminowym terminie przez serwis producenta o ile ten nie stwierdzi ze
    > naginasz rzeczywistosc. Co ma do tego sklep?

    Ile razy mam powtarzać? Ja nie chcę korzystać z gwarancji tylko z
    niezgodności z umową. Niech sklep się kopie z producentem. Ja oddaję
    niesprawny towar do sklepu i powołuję się na niezgodność z umową (zwaną też
    czasem rękojmią). To jest niezależne od gwarancji i zwykle lepiej chroni
    prawa klienta niż gwarancja.

    >>> i nie zatonie w czasie sztormu na srodku oceanu w czasie rejsu
    >>> trwajacego rok, czy lezenia na polce i okazjonalnie uzywanego?
    >>
    >> Używania zgodnego z przeznaczeniem. Jeśli na pontonie jest napisane, że
    >> można go moczyć maksymalnie przez dwa dni na rok to nie musi wytrzymać 20
    >> dni.

    > A jezeli nie jest napisane to wyplyniesz nim na ocean?

    Jeśli jest to ponton przystosowany do pływania po oceanie to tak. Długo masz
    zamiar tak dzielić włos na czworo? Ja nie chcę wykorzystywać sprzętu
    niezgodnie z przeznaczeniem. Już to pisałem.

    > Nie wiem co to znaczy "wywija" jeśli chodzi ci o rozklepywanie to jest to
    > naturalne zużycie.

    > W jakim czasie dopuszczalne Twoim zdaniem?

    Pewnie nie ma na to norm więc trzeba by powołać rzeczoznawcę, ale na
    szczęście nie jest to moje zmartwienie jako klienta.

    >>> No oczywiscie, ze masz prawo. Od tego jest gwarancja, ale co ma do tego
    >> sklep?

    >> Jaka gwarancja? Ja piszę o odpowiedzialności _sprzedawcy_ czyli
    >> niezgodności z umową.

    > Z umowa czego? Kupiles sprzet ktory nie tylko wyglada, ale tez nim jest,
    > slowem kupiles cos co sam sobie wybrales. Jak sie zepsuje przynosisz do
    > sklepu, lub wzywasz producencki serwis door to door. Usterka zostaje
    > usunieta w wyznaczonym terminie i dostajesz sprzet spowrotem. Lub odmowe
    > wykonania naprawy z jakichs powodow. Co Ci sie nie zgadza?

    Ciągle pytasz co ma do tego sklep więc ciągle Ci powtarzam, ze ja nie piszę
    o gwarancji czyli świadczeniu producenta/dystrybutora tylko o niezgodności
    towaru z umową za co odpowiada sklep.

    A Ty co chwilę mi odpowiadasz o gwarancji. Tak się nie dogadamy.

    Tu masz linka do wyjaśnienia:

    http://www.federacja-konsumentow.org.pl/story.php?st
    ory=390

    >> Na szczęście prawo stanowi inaczej.

    > I to zwalnia Cie z myslenia, czy chcial bys miec w sklepach tylko mlotki
    > powyzej stowy, bo nie rozumiem.

    Nie to po prostu przenosi ryzyko na sklep. To nie ja musze się zastanawiać,
    czy najtańszy młotek będzie mi służył przez dwa lata.

    >> To nie jest zmartwienie klienta - to nie klient musi udowodnić że używał
    >> narzędzia zgodnie z przeznaczeniem, a ktoś kto odmawia uznania reklamacji
    >> musi udowodnić klientowi, że mu się nie należy. Dlatego w interesie
    >> producenta jest montowanie wyłączników przeciążeniowych, liczników (jak w
    >> drukarkach) itp.

    > Na mlotkach pewnie tez.
    > A co do udowodnienia, wyjma spalony silnik np. i oddadza Ci w pudelku
    > nieposkrecane.

    Zagalopowałeś się, ja nie pisałem o oddawaniu spalonego narzędzia i żądaniu
    wymiany.

    > W protokole napisza, ze sprzet uzytkowany niezgodnie z przeznaczeniem, bo
    > prawie w 100% tak wlasnie jest. Udowodnil czy nie?
    > Jak klient z oszczednosci kupi sobie akumulator (tam nie da sie montowac
    > licznikow - tez zaluje) 45Ah i wsadzi go do ciagnika siodlowego.
    > Akumulator po miesiacu rozleci sie, a klient upiera sie, ze uzywal go w
    > samochodzie osobowym, mimo, ze stan elektrolitu wskazuje inaczej to Twoim
    > zdaniem sklep powinien wymienic na nowy? Klient zrozumie pojecie splywu
    > masy czynnej i czy czarny elektrolit, oraz parametry elektryczne
    > akumulatora wykaza jego zuzycie w skutek przeciazenia to bedzie
    > wystarczajacy dowod? Jak Twoim zdaniem ma zachowac sie sklep?

    Kuźwa, po raz eNty: czy to jest normalne użytkowanie?

    >> Na szczęście klient nie musi nic udowadniać. To sprzedawca odmawiający
    >> uznania reklamacji musi to uzasadnić a w kwestiach spornych na końcu
    >> decyduje sąd powołujący rzeczoznawcę, który określa, czy narzędzie nosi
    >> ślady normalnego użytkowania czy nienormalnego.

    > No to nie wiem o co Ci chodzi.
    > Czy sklep odmawia wykonania naprawy? Bo rozumiem, ze ew to nie bedzie
    > zgodne z umowa?

    Czy ty na prawdę nie wiesz co to jest niezgodność z umową?
    Przeczytaj linka, którego wkleiłem kilka akapitów wyżej w tym poście.

    >> Gdyby wszyscy przeciążali swoje myjki to myślę, że szybko pojawiłyby się
    >> myjki z wyłącznikiem czasowym :-)
    >> W rzeczywistości nie wszyscy przeciążają swoje narzędzia wiec sklepom
    >> opłaca się sprzedawać chińszczyznę na zasadzie 10 klientów kupi u
    >> dziewięciu będzie wszystko ok, a dziesiątemu się wymieni. Zauważ, ze
    >> dokładnie tak działa Lidl i Castorama - przynosisz zepsute narzędzie w
    >> okresie dwóch lat i dostajesz nowe.

    > Przewaznie wlasne marki. Z innymi oddaja do serwisu tak jak kazdy inny
    > sklep. Widze ile tego sie wozi rowniez z marketow.
    > Marka Parkside np. to marka tworzona przez Lidla, wiec co sie dziwic, ze
    > wymieniaja sprzet ktorego sa importerem. Wkalkulowali ilosc zwrotow w
    > marze i tyle.

    Elementarne Watsonie! Nareszcie! I dokładnie tak samo działają sklepy
    handlujące chińską tandetą - mają ryzyko wkalkulowane w cenę. Jak nagle
    okaże się, że 90% osób które kupiło jakiś towar żąda wymiany na sprawny to
    może się okaże, że nie warto handlować tandetą. Jak wymiany żąda tylko 1% to
    sięopłaca, a temu 1% się wymienia.

    >> Alez jak sie z Toba zgadzam. Pisalem wyzej, ze kiedy importer nie uznaje
    >> reklamacji bo tak to rezygnuje sie ze wspolpracy. Nie mniej jednak nie
    >> zwalnia to klienta z myslenia, ze sprzet za pare zyli to nie to samo co
    >> sprzet profesjonalny. Ty uzywasz go amatorsko, ale sa tacy co uzywaja bo
    >> idioci wymieniaja. Idioci w sensie, ze jak jelen to go w poroze. Zgadzam
    >> sie rowniez, ze sklep powinien reagowac na uwagi klientow i mysle, ze tak
    >> przewaznie jest. Jak mlotki sa potencjalnie niebezpieczne to ich po
    >> prostu sie nie sprzedaje, bo klient to zywiciel i drugi raz nie
    >> przyjdzie. Nie mniej oferta zwykle powinna byc szeroka, a od narzedzi
    >> kosztujace grosze trudno wymagac, ze beda dzialaly tak samo dlugo jak
    >> narzedzia profesjonalne.

    >>> Czemu wiec sklep ma ponosic odpowiedzialnosc za swiadomy wybor klienta?

    >> Bo tak stanowi prawo :-)

    > Jak z obrazem.
    > Czy sklep odmawia Ci prawa reklamacji?

    Przeczytaj linka.

    [ciach]

    >> Przesadzasz. Akurat obecne umowy kredytowe gdzie oprocentowanie jest
    >> ustalane jako WIBOR + marża są banalnie proste.

    > Tak? A co to jest WIBOR?

    Biorący kredyt hipoteczny na 20 lat wie :-)

    > Nie mam doswiadczenia w podpisywaniu umow bankowych, wiec wierze, ze tak
    > jest. Choc roznego rodzaju grupy oszukanych klientow przez banki jakos
    > kwitna.

    Oszukanych przez banki? Mocne słowa. Nie wiem, jak bank mógłby kogoś
    oszukać - przecież tam jest wszystko na piśmie.

    >> A sformułowanie "czytać przed podpisaniem" nie oznacza czytania z
    >> długopisem w ręku tuż przed złożeniem podpisu. Ja zawsze proszę o
    >> przesłanie umowy na maila i sobie drukuję i w domu spokojnie czytam. Jak
    >> ma jakieś wątpliwości (raz miałem) to idę do prawnika i pytam go.

    > To proste czy nie? Po co Ci prawnik?

    To było dawno temu gdy byłem młody, a umowa na usługi maklerskie była dość
    zawiła w kwestii prowizji.

    > Odnosniki do regulaminow bankowych przeczytales wszystkie?

    Tylko te które mnie dotyczyły.

    Pozdrawiam
    Ergie


  • 93. Data: 2013-01-18 09:58:47
    Temat: Re: Fiskars zastanów się zanim kupisz
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:kd94lp$m89$...@n...task.gda.pl...

    [ciach]

    Wiesz co, już mi się nie chce tłumaczyć, że nie jestem wielbłądem i dzielić
    włosa na czworo.

    Pisałem od początku o amatorskim używaniu narzędzia w sposób _zgodny_ z
    przeznaczeniem. A Ty w odpowiedzi ciągle piszesz o używaniu niezgodnie z
    przeznaczeniem. Co mnie to obchodzi? To nie mój problem że ktoś inny
    oszukuje i kupuje sprzęt firmowy na paragon by go zajechanego próbować
    oddać.

    Nie wiem, tez skąd Ci się wziął pomysł, że ja się domagam wymiany sprzętu,
    albo zwrotu pieniędzy zamiast naprawy? To że zwracam się z roszczeniem do
    sprzedawcy a nie do gwaranta to nie znaczy, że towar nie może być
    naprawiony.

    Poizdrawiam
    Ergie


  • 94. Data: 2013-01-18 12:54:36
    Temat: Re: Fiskars zastanów się zanim kupisz
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:kdb4ek$7sv$...@n...task.gda.pl...

    > Wiec co wg. Ciebie ma zrobic sklep? Czego oczekujesz wtracajac do dyskusji
    > jakas niezgodnosc z umowa, ktora to ponoc ma byc lepsza od gwarancji?

    Naprawy, wymiany lub zwrotu pieniędzy - w tej kwestii gwarancja czy
    niezgodność towaru z umową niczego nie zmienia.

    >> Nie wiem, tez skąd Ci się wziął pomysł, że ja się domagam wymiany
    >> sprzętu, albo zwrotu pieniędzy zamiast naprawy?

    > To czego chcesz? Nie interesuje Cie gwarancja, niech sklep kopie sie z
    > producentem, Ty nie musisz, bo prawo, prawo tamto i sklep musi udowodnic,
    > a klient jak ubezwlasnowolniony debil. Powolujesz sie na jakas niezgodnosc
    > z umowa i to ma dac Ci prawo w sumie nie wiem do czego?

    Jak wyżej: Prawo do naprawy, wymiany lub zwrotu pieniędzy.
    Nie powołuję się na "jakąś" niezgodność tylko konkretną określoną w ustawie
    "o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej", która powinna być Tobie
    znana.

    >> To że zwracam się z roszczeniem do sprzedawcy a nie do gwaranta to nie
    >> znaczy, że towar nie może być naprawiony.

    > Ja Ciebie wogole nie rozumiem. Gdzie tu niezgodnosc z umowa? Jak niezgodny
    > z umowa to jaka naprawa?

    Tak myślałem, że nie rozumiesz :-)

    Cytat z wikipedii bo nie chce mi się szukać ustawy:

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Niezgodno%C5%9B%C4%87_t
    owaru_konsumpcyjnego_z_umow%C4%85

    W razie wystąpienia niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową Konsument ma
    prawo do:
    żądania nieodpłatnej naprawy towaru lub
    żądania nieodpłatnej wymiany towaru na nowy,

    chyba, że jest to niemożliwe lub wymaga nadmiernych kosztów; wtedy może:
    odstąpić od umowy lub
    żądać obniżenia ceny, chyba że niezgodność jest nieistotna

    Pozdrawiam
    Ergie


  • 95. Data: 2013-01-18 13:12:20
    Temat: Re: Fiskars zastanów się zanim kupisz
    Od: Adam <a...@g...com>

    W dniu piątek, 18 stycznia 2013 12:54:36 UTC+1 użytkownik Ergie napisał:

    > Cytat z wikipedii bo nie chce mi się szukać ustawy:

    Luzniej napisane:

    http://www.spidersweb.pl/2013/01/reklamacja-niezgodn
    osc-towaru-z-umowa-gwarancja-rekojmia-zwrot-z-czym-t
    o-sie-je.html

    A tu konkrety z paragrafami:

    http://forumprawne.org/prawa-konsumenta/57401-poradn
    ik-konsumenta-przeczytaj.html#post258216

    :)

    --
    Adam Sz.


  • 96. Data: 2013-01-18 13:35:59
    Temat: Re: Fiskars zastanów się zanim kupisz
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu piątek, 18 stycznia 2013 13:12:20 UTC+1 użytkownik Adam napisał:
    >
    > Adam Sz.

    O w końcu podpis prawidłowy;)



  • 97. Data: 2013-01-18 15:16:42
    Temat: Re: Fiskars zastanów się zanim kupisz
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:kdbgjc$2ub$...@n...task.gda.pl...

    [ciach]

    > No przeciez to juz bylo...
    > W czym to jest lepsze od gwarancji? O czym jest ta dyskusja?

    No nareszcie konkretne pytanie. Już wyjaśniam po kolei:
    - okres ochronny wynosi dwa lata
    - producent/importer może w międzyczasie przestać istnieć
    - nie trzeba mieć karty gwarancyjnej, ani spełnić wymagań stawianych przez
    gwaranta

    Co do trzeciego np. jeśli producent kotła udzielił gwarancji pod warunkiem
    pierwszego uruchomienia przez jego autoryzowanego instalatora, a komuś taki
    kocioł podłączy zwykły instalator (nieautoryzowany) z uprawnieniami
    gazowymi. To gwarancja nie obowiązuje a ochrona kupującego z tytułu
    niezgodności z umową jak najbardziej tak.

    Pozdrawiam
    Ergie



  • 98. Data: 2013-01-18 15:42:46
    Temat: Re: Fiskars zastanów się zanim kupisz
    Od: "Maniek4" <r...@l...pl>


    Użytkownik "Ergie" <e...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:kdblgf$5h8$1@node1.news.atman.pl...
    > Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:kdbgjc$2ub$...@n...task.gda.pl...
    >
    > [ciach]
    >
    >> No przeciez to juz bylo...
    >> W czym to jest lepsze od gwarancji? O czym jest ta dyskusja?
    >
    > No nareszcie konkretne pytanie. Już wyjaśniam po kolei:
    > - okres ochronny wynosi dwa lata
    > - producent/importer może w międzyczasie przestać istnieć

    A sklep to nie?

    > - nie trzeba mieć karty gwarancyjnej, ani spełnić wymagań stawianych przez
    > gwaranta

    No faktycznie przestana handlowac chinszczyzna co sugerowales i co mialo byc
    panaceum na wciskana na sile tandete.

    > Co do trzeciego np. jeśli producent kotła udzielił gwarancji pod warunkiem
    > pierwszego uruchomienia przez jego autoryzowanego instalatora, a komuś
    > taki kocioł podłączy zwykły instalator (nieautoryzowany) z uprawnieniami
    > gazowymi. To gwarancja nie obowiązuje a ochrona kupującego z tytułu
    > niezgodności z umową jak najbardziej tak.

    Jakiej niezgodnosci z umowa? Sprzedawca podlacza ten kociol?

    Powiem Ci tak: palnales cos bez sensu i probujesz sie z tego jakos wkrecic.
    Nie ma mowy o niezgodnosci z umowa, jezeli bez zapewnien sprzedawcy
    wybierzesz sobie sam sprzet, ktory spelnia parametry deklarowane przez
    producenta o czym ja pisalem na samym poczatku. Odpowiedzialnosc sprzedawca
    wezmie na siebie, jezeli powie Ci, ze mlotek za piec zyla jest
    profesjonalnym narzedziem i mozesz nim napierniczac calymi dniami bez
    przerwy. W innym wypadku sam sobie jestes winien dokonanego wyboru. Zepsucie
    sie narzedzia w czasie eksploatacji nie jest niczym dziwnym i nie mozesz
    tego podciagnac pod jakas niezgodnosc z umowa, bo nikt nigdy nie
    zagwarantuje, ze co kolwiek nie zepsuje sie w przeciagu dwoch lat.
    Wybor czy chcesz korzystac z gwarancji, czy z rekojmii tak naprawde finalnie
    klientowi nic nie zmienia, wiec Twoje rady nic w tej materii nie wnosza, a
    tworza tylko zamieszanie.

    Pozdro.. TK



  • 99. Data: 2013-01-21 11:20:11
    Temat: Re: Fiskars zastanów się zanim kupisz
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:kdbn18$i46$...@n...task.gda.pl...

    >> - producent/importer może w międzyczasie przestać istnieć

    > A sklep to nie?

    A i owszem, ale jakoś tak doświadczenie mi pokazuje, że dobre sklepy
    działają d nastu lat, a dostawcy tandety zmieniają się w tym czasie
    wielokrotnie.

    > - nie trzeba mieć karty gwarancyjnej, ani spełnić wymagań stawianych przez
    > gwaranta

    > No faktycznie przestana handlowac chinszczyzna co sugerowales i co mialo
    > byc panaceum na wciskana na sile tandete.

    Jeśli zepsutą myjkę używaną zgodnie z przeznaczeniem zwróci 90% klientów a
    nie 10% to przestaną :-)

    >> Co do trzeciego np. jeśli producent kotła udzielił gwarancji pod
    >> warunkiem pierwszego uruchomienia przez jego autoryzowanego instalatora,
    >> a komuś taki kocioł podłączy zwykły instalator (nieautoryzowany) z
    >> uprawnieniami gazowymi. To gwarancja nie obowiązuje a ochrona kupującego
    >> z tytułu niezgodności z umową jak najbardziej tak.

    > Jakiej niezgodnosci z umowa? Sprzedawca podlacza ten kociol?

    Jeśli podłącza osoba z uprawnieniami (tak jak napisałem) i wyniknie usterka
    to jak najbardziej podlega to pod niezgodność towaru za umową.
    Ty ciągle nie rozumiesz w świetle prawa to sprzedawca odpowiada za wadliwy
    towar a nie ten kto go wybierał czy podłączał.

    > Powiem Ci tak: palnales cos bez sensu i probujesz sie z tego jakos
    > wkrecic.
    > Nie ma mowy o niezgodnosci z umowa, jezeli bez zapewnien sprzedawcy
    > wybierzesz sobie sam sprzet, ktory spelnia parametry deklarowane przez
    > producenta o czym ja pisalem na samym poczatku.

    Sprzedawca odpowiada za wadliwy towar.

    To o czym piszesz że odpowiada również za wprowadzenie klienta w błąd to
    inna i mniej istotna część jego odpowiedzialności.

    > Odpowiedzialnosc sprzedawca wezmie na siebie, jezeli powie Ci, ze mlotek
    > za piec zyla jest profesjonalnym narzedziem i mozesz nim napierniczac
    > calymi dniami bez przerwy. W innym wypadku sam sobie jestes winien
    > dokonanego wyboru.

    Na szczęście prawo stanowi inaczej. Może Ci się to nie podobać, ale takie
    jest prawo.

    > Zepsucie sie narzedzia w czasie eksploatacji nie jest niczym dziwnym i nie
    > mozesz tego podciagnac pod jakas niezgodnosc z umowa, bo nikt nigdy nie
    > zagwarantuje, ze co kolwiek nie zepsuje sie w przeciagu dwoch lat.

    Na szczęście mogę.

    > Wybor czy chcesz korzystac z gwarancji, czy z rekojmii tak naprawde
    > finalnie klientowi nic nie zmienia, wiec Twoje rady nic w tej materii nie
    > wnosza, a tworza tylko zamieszanie.

    Oczywiście, że zmienia, ale Ty tej różnicy nie widzisz bo ograniczasz
    odpowiedzialność sprzedawcy w kwestii wad towaru.

    Pozdrawiam
    Ergie


  • 100. Data: 2013-01-21 12:56:56
    Temat: Re: Fiskars zastanów się zanim kupisz
    Od: "Maniek4" <r...@l...pl>


    Użytkownik "Ergie" <e...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:kdj4or$cvr$1@node2.news.atman.pl...

    >> No faktycznie przestana handlowac chinszczyzna co sugerowales i co mialo
    >> byc panaceum na wciskana na sile tandete.
    >
    > Jeśli zepsutą myjkę używaną zgodnie z przeznaczeniem zwróci 90% klientów a
    > nie 10% to przestaną :-)

    Oczywiste. Jednak nikt nie odmawia im prawa do naprawy czy wymiany. Klient
    niestety tez powinien byc swiadomy i kupowac sprzet spelniajacy jego
    oczekiwania, a nie dlatego, ze tani.

    >>> Co do trzeciego np. jeśli producent kotła udzielił gwarancji pod
    >>> warunkiem pierwszego uruchomienia przez jego autoryzowanego instalatora,
    >>> a komuś taki kocioł podłączy zwykły instalator (nieautoryzowany) z
    >>> uprawnieniami gazowymi. To gwarancja nie obowiązuje a ochrona kupującego
    >>> z tytułu niezgodności z umową jak najbardziej tak.
    >
    >> Jakiej niezgodnosci z umowa? Sprzedawca podlacza ten kociol?
    >
    > Jeśli podłącza osoba z uprawnieniami (tak jak napisałem) i wyniknie
    > usterka to jak najbardziej podlega to pod niezgodność towaru za umową.
    > Ty ciągle nie rozumiesz w świetle prawa to sprzedawca odpowiada za wadliwy
    > towar a nie ten kto go wybierał czy podłączał.

    Ja nie wiem jak jest. Trzeba stwierdzic usterke w czym jest problem. Bywa,
    ze ten instalator uprawnienia ma za jajka.
    Jezeli sprzedal pustak wygladajacy jak kociol to oczywiscie, ze jest to
    niezgodne z umowa.

    >> Powiem Ci tak: palnales cos bez sensu i probujesz sie z tego jakos
    >> wkrecic.
    >> Nie ma mowy o niezgodnosci z umowa, jezeli bez zapewnien sprzedawcy
    >> wybierzesz sobie sam sprzet, ktory spelnia parametry deklarowane przez
    >> producenta o czym ja pisalem na samym poczatku.
    >
    > Sprzedawca odpowiada za wadliwy towar.
    >
    > To o czym piszesz że odpowiada również za wprowadzenie klienta w błąd to
    > inna i mniej istotna część jego odpowiedzialności.

    Ale co konkretnie, bo to ciagle mielenie. Z czym sie nie zgadzasz?

    >> Odpowiedzialnosc sprzedawca wezmie na siebie, jezeli powie Ci, ze mlotek
    >> za piec zyla jest profesjonalnym narzedziem i mozesz nim napierniczac
    >> calymi dniami bez przerwy. W innym wypadku sam sobie jestes winien
    >> dokonanego wyboru.
    >
    > Na szczęście prawo stanowi inaczej. Może Ci się to nie podobać, ale takie
    > jest prawo.

    Tak to sobie mozesz pisac i przez rok. Wiec co w powyzszym przypadku bedzie
    niezgodne z umowa? Nie pisz tylko, ze mlotek.

    >> Zepsucie sie narzedzia w czasie eksploatacji nie jest niczym dziwnym i
    >> nie mozesz tego podciagnac pod jakas niezgodnosc z umowa, bo nikt nigdy
    >> nie zagwarantuje, ze co kolwiek nie zepsuje sie w przeciagu dwoch lat.
    >
    > Na szczęście mogę.

    Usterka w trakcie eksploatacji pod niezgodnosc z umowa tak?
    Gdzie tak jest napisane?

    >> Wybor czy chcesz korzystac z gwarancji, czy z rekojmii tak naprawde
    >> finalnie klientowi nic nie zmienia, wiec Twoje rady nic w tej materii nie
    >> wnosza, a tworza tylko zamieszanie.
    >
    > Oczywiście, że zmienia, ale Ty tej różnicy nie widzisz bo ograniczasz
    > odpowiedzialność sprzedawcy w kwestii wad towaru.

    Takie sa przepisy ktore sam cytowales.
    Niezgodnosc z umowa to brak cech ktorymi chwali sie producent/sprzedawca
    itp. Nigdzie nie ma mowy o tym, ze sprzet nie ma prawa sie zepsuc w
    przeciagu okresu gwarancji/rekojmii.

    Pozdro.. TK


strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 . 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1