-
41. Data: 2017-06-03 16:39:27
Temat: Re: Garść pytań głupawych
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
> s...@g...com pisze:
>
>>>> Drzewo sadzi ojciec. I jego syn lub wnuk musi prosić obcą osobe
>>>> o pozwolenie na zarzadzenie spuscizną po przodku.
>>>>
>>>> Nie sądze aby te kogike dało sie obronić w zakresie jaki zaprezentowales.
>>>
>>> Szczerze mówiąc, to ja właśnie *tego* podejścia nie rozumiem. Też już
>>> trochę drzew w życiu nasadziłem. Wiem, że część z nich czasem trzeba
>>> wyciąć, choć często to trudna decyzja. Ale wycinać drzewo, które zasadził
>>> dziadek?!
>>
>> Dla mnie żadna różnica. Czy zasadzone przez dziadka czy przez dziewice
>> o blond włosach tak samo sie dziś prezentuje.
>
> Tu się zgadzamy. Bo dla mnie też nie ma różnicy. Dziadek był metaforyczny
> -- wszystko jedno kto sadził, po tylu latach nie ma takich, co pamiętają,
> nie jest to zresztą ważne.
>
>>> Z tego powodu, że nie wszyscy sami takie rzeczy są w stanie pojąć,
>>> zajmują się tym przepisy. Spuścizna drzewna nie jest zresztą wyjątkiem.
>>> Bo o ile fortunę odziedziczoną po pradziadku można nie pytając nikogo
>>> o zdanie przepić, to pałacyk jego skromny już podlega ochronie -- jako
>>> dziedzictwo nie tylko rodziny.
>>
>> I z wyjatkowych sytuacji płynnie przechodzimy na szarą rzeczywistość
>> "wielkonakładową". Bo róznica między dębem Bartkiem a sosną/dębem/klonem
>> rosnącym sobie w przypadkowym miejscu jakaś tam pewnie jest i jestem
>> w stanie zrozumieć tych co chcieli by takiego dęba chronić.
>
> A tu już mamy rozbieżne opinie. Bartek stoi w przypadkowym miejscu.
> Stosunek do niego nie wynika z tego, gdzie drzewiej wykiełkował.
>
>> Ale czemu wlasciciel działki ma się problematyzować bo ma pospolite,
>> zwykle drzewo na swojej działce to już nie rozumiem. I wedle przepisów
>> nie musi to być nawet stare drzewo.
>
> Słowo "działka" wiąże się z pojęciem dzielenia. To nie jest byt samodzieny,
> niezależny od otoczenia. Określa ją sąsiedztwa i sama na nie wpływa.
> Z tego powodu cywilizowane kraje ograniczają wolnoćtomkowanie w przestrzeni
> publicznej (to taka przestrzeń, którą widać z miejsca, w którym każdy może
> się znaleźć).
>
>> W moim przypadku to zasadzone przez dziadka to ledwo 40 letnie.
>> Na szczęscie owocowe więc moge ciąć bez pytania. Ale akurat różnicy
>> między owocowym i nie owocowym pod względem dyskutowanym to nie widzę.
>
> Co roku zaglądam do tysiącpięćsetletniej oliwki. Też drzewo owocowe
> poniekąd. Jest to jakiś pomysł, by pomyśleć również nad ochroną gatunków
> owocowych.
>
Niestety, dzisiejsze gatunki owocowych drzew to krótkowieczne kaleki.
--
XL "Ogródek, figi, trochę sera - a do tego trzech lub czterech
przyjaciół. Oto luksus według Epikura." F. Nietzsche