Witam

Zacząłem kiedyś wątek o trochę niefortunnym temacie, mam nadzieję, że
teraz będzie jaśniej i ktoś zechce się wypowiedzieć.
Sytuacja ma miejsce w domku letniskowym. Wyburzyłem kawałek ścianki
zacząłem analizować skład podłogi :-)

Zdjęcia można obejrzeć poniżej:
http://pho.to/3Ny4S

Ścianka była na czymś w rodzaju fundamentu, ale co prawdziwym
fundamentem raczej nie jest. Po prostu pustaki, z których zrobiona była
cała ścianka, są zagłębione w ziemi i na dolnej warstwie była zrobiona
izolacja (papa, lepik).
Podłoga to odrębny temat. Wylewka ma grubość około 3cm, jest wylana na
folii rozłożonej bezpośrednio na piachu, który nawet nie wygląda na
szczególnie mocno ubity. Oczywiście nie ma żadnego zbrojenia, siatki
itp. Folia wystaje przy ścianach, czyli nie łączy się w żaden sposób z
izolacją poziomą fundamentów, co zapewne jest powodem wilgoci
pojawiającej się w narożnikach.
Chciałbym na tej podłodze położyć kafelki, ale trochę obawiam się po
pierwsze poziomów (dopiero będę sprawdzał, gdzie one są, a gdzie ich nie
ma) oraz tego, czy nie będą pękać. Jak możliwie nieinwazyjnie (czytaj:
bez zrywania) poprawić izolację takiej podłogi, jak ją przygotować do
położenia kafelków itp?

--
Pozdrawiam
Maciek

do góry