-
141. Data: 2010-12-29 22:36:50
Temat: Re: Jak zmarnować życie pracując na innych?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 29.12.2010 14:55, Jarek Andrzejewski pisze:
> państw-utracjuszy? A gdyby dziś za złotówkę płaciło się 1 euro, to czy
> Polacy en masse by się ucieszyli czy zmartwili?
Eksporterzy czy importerzy?
Na kontrakcie za euro?
> Ja po prostu uważam, że lepiej jest być obywatelem kraju rządzonego
> roztropnie. To, że jakaś waluta traci, a inna zyskuje jest tylko
> konsekwencją tej (nie)roztropności.
Podejście totalnego laika.
Poczytaj sobie np. o deflacji w Japonii.
-
142. Data: 2010-12-29 22:41:11
Temat: Re: Jak zmarnować życie pracuj?c na innych?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 29.12.2010 15:54, Bartek pisze:
> W starciu bank-kredytobiorca ten drugi ma niewielkie szanse, ale
> prawdopodobieństwo że takie coś zajdzie jest niewielkie.
> Banki współpracują z prawnikami, którzy im doradzają jak "udupić"
> kredytobiorcę. Mój sąsiad jest takim prawnikiem i trochę otworzył mi oczy.
W USA to przeszło, ale u nas jakby masowo banki spróbowały takich
numerów, to nagle by się okazało, że mają lokatorów, zabezpieczenia,
których nikt nie chce kupić, a na personel i prezesów czyhają wkurzeni
ludzie z butelkami z benzyną.
Owszem, pojedyncze przekręty są robione. Ale jakby spróbowali masówki,
to zapewne skończyłoby się linczami.
> Niemniej ja jestem zwolennikiem korzystania z kredytów hipotecznych, bo jak
> już wcześniej napisałem, to wg mnie najtańsze źródło gotówki, ale należy to
> robić świadomie i z wyobraźnią.
>
-
143. Data: 2010-12-30 08:27:02
Temat: Re: Jak zmarnować życie pracując na innych?
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Wed, 29 Dec 2010 23:36:50 +0100, Andrzej Lawa
<a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
>W dniu 29.12.2010 14:55, Jarek Andrzejewski pisze:
>
>> państw-utracjuszy? A gdyby dziś za złotówkę płaciło się 1 euro, to czy
>> Polacy en masse by się ucieszyli czy zmartwili?
>
>Eksporterzy czy importerzy?
Ludzie, obywatele. Pan, ja, społeczeństwo :-)
BTW: ilu w PL jest eksporterów, ilu importerów, a ilu nie należących
do tych grup?
>> Ja po prostu uważam, że lepiej jest być obywatelem kraju rządzonego
>> roztropnie. To, że jakaś waluta traci, a inna zyskuje jest tylko
>> konsekwencją tej (nie)roztropności.
>
>Podejście totalnego laika.
>
>Poczytaj sobie np. o deflacji w Japonii.
Po co? Widzę, jak działa to znacznie bliżej: Estonia po 10 latach od
uzyskania niepodległości weszła do Wspólnot Europejskich, wartość
franka, dolara kanadyjskiego wobec USD rośnie. Pewnie i jestem
laikiem, ale nic nie poradzę na to, że sie cieszę, gdy mogę kupować
taniej, a nie drożej.
-
144. Data: 2010-12-30 09:03:08
Temat: Re: Jak zmarnować życie pracując na innych?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 30.12.2010 09:27, Jarek Andrzejewski pisze:
>>> państw-utracjuszy? A gdyby dziś za złotówkę płaciło się 1 euro, to czy
>>> Polacy en masse by się ucieszyli czy zmartwili?
>>
>> Eksporterzy czy importerzy?
>
> Ludzie, obywatele. Pan, ja, społeczeństwo :-)
> BTW: ilu w PL jest eksporterów, ilu importerów, a ilu nie należących
> do tych grup?
Czy chcesz czy nie będziesz zawsze w jakimś stopniu eksporterem lub
importerem. Jeśli pracujesz w firmie, która coś sprzedaje za granicę
(usługi, towary) - to jesteś pośrednio eksporterem.
>>> Ja po prostu uważam, że lepiej jest być obywatelem kraju rządzonego
>>> roztropnie. To, że jakaś waluta traci, a inna zyskuje jest tylko
>>> konsekwencją tej (nie)roztropności.
>>
>> Podejście totalnego laika.
>>
>> Poczytaj sobie np. o deflacji w Japonii.
>
> Po co?
Żeby poszerzyć swoją wiedzę i zmniejszyć ignorancję.
> Widzę, jak działa to znacznie bliżej: Estonia po 10 latach od
> uzyskania niepodległości weszła do Wspólnot Europejskich, wartość
> franka, dolara kanadyjskiego wobec USD rośnie. Pewnie i jestem
> laikiem, ale nic nie poradzę na to, że sie cieszę, gdy mogę kupować
> taniej, a nie drożej.
USD to w ogóle zupełnie inna sprawa, bo on jest nadmuchany lepiej jak
rubel transferowy...
Jeśli wyłącznie kupujesz towar importowany, to dla ciebie jest to
korzystne. Ale kraj, który wyłącznie importuje, prędzej czy później padnie.
Przykład: wysoki kurs złotówki to duża zachęta do spędzania urlopów za
granicą i jednocześnie czynnik zniechęcający osoby z zagranicy do
odwiedzania Polski. W rezultacie pieniądze wypływały z Polski do
zagranicznych kurortów i nie przypływały do Polski w naszych kurortach.
Uważasz to za korzystne dla polskiej gospodarki?
-
145. Data: 2010-12-30 09:50:07
Temat: Re: Jak zmarnować życie pracując na innych?
Od: "'Krzysztof'" <k...@a...pl>
"Jarek Andrzejewski" <p...@g...com> napisał
> Pewnie i jestem
> laikiem, ale nic nie poradzę na to, że sie cieszę, gdy mogę kupować
> taniej, a nie drożej.
A jednak poczytaj cokolwiek o deflacji (niekoniecznie w Japonii) +
problemach gospodarczych wynikających ze zbyt mocnej waluty, bo troszkę się
ośmieszasz.
K.
-
146. Data: 2010-12-30 10:16:11
Temat: Re: Jak zmarnować życie pracując na innych?
Od: "Bartek" <bk*n@v.atonet.pl>
"Jarek Andrzejewski" <p...@g...com> wrote:
> A skąd pomysł, że Szwajcarzy (inni niż producenci zegarków i
> czekolady, czy ogólnie: eksporterzy) nie byliby zadowoleni z tego, że
> waluta ich Państwa nie traci na wartości tak, jak waluty
> państw-utracjuszy? A gdyby dziś za złotówkę płaciło się 1 euro, to czy
> Polacy en masse by się ucieszyli czy zmartwili?
Myślę, że jednoznacznie bardzo ciężko odpowiedzieć na to pytanie, bo mocna
złotówka może mieć bardzo duży wpływ na to co dzieje się w kraju. Np. ja
chyba nie byłbym zachwycony, ponieważ pracuję w międzynarodowym koncernie,
który w Polsce ma jedną z największych fabryk na Świecie i ta fabryka od lat
rozwija się w niezłym tempie własnie dlatego, że 1EUR=4PLN. Gdyby euro
kosztowało złotówkę, ta fabryka w krótkim czasie straciłaby na znaczeniu,
mnóstwo ludzi straciłoby pracę, a w końcu cała produkcja zostałaby
przeniesiona do Chin czy Indii.
--
Bartek
-
147. Data: 2010-12-30 10:25:55
Temat: Re: Jak zmarnować życie pracując na innych?
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Thu, 30 Dec 2010 10:03:08 +0100, Andrzej Lawa
<a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
>Czy chcesz czy nie będziesz zawsze w jakimś stopniu eksporterem lub
>importerem. Jeśli pracujesz w firmie, która coś sprzedaje za granicę
>(usługi, towary) - to jesteś pośrednio eksporterem.
no właśnie, "w jakimś stopniu". Dla mnie to za mało precyzyjne (hmmm,
czyżbyć Ty był "kompletnym laikiem" w tym zakresie? :-)
Myślę, że w znacznym większym stopniu jestem importerem niż
eksporterem.
Ale zostawmy te dywagacje o "stopniach" i ustalmy jedno: czy warto
mieć silną walutę (to znaczy: sztucznie jej nie osłabiać w takim samym
tempie jak np. USA) i liczyć się z pogorszeniem sytuacji eksporterów
czy może jednak trzymać deficyt państwa w ryzach i dać szansę
obywatelom na cieszenie się rosnącą zamożnością (a eksporterom na
przestawienie się na produkcję krajową)?
>> Widzę, jak działa to znacznie bliżej: Estonia po 10 latach od
>> uzyskania niepodległości weszła do Wspólnot Europejskich, wartość
>> franka, dolara kanadyjskiego wobec USD rośnie. Pewnie i jestem
>> laikiem, ale nic nie poradzę na to, że sie cieszę, gdy mogę kupować
>> taniej, a nie drożej.
>
>USD to w ogóle zupełnie inna sprawa, bo on jest nadmuchany lepiej jak
>rubel transferowy...
ale to jest doskonały przykład kraju źle rządzonego. Ja nic innego nie
twierdzę poza tym, że chroniczne życie ponad stan prowadzi do zapaści,
a sytuacja USA, Szwajcarii, Estonii czy Kanady są IMHO dosponałym
uzasadniem tego twierdzenia.
>Jeśli wyłącznie kupujesz towar importowany, to dla ciebie jest to
>korzystne. Ale kraj, który wyłącznie importuje, prędzej czy później padnie.
tylko, jeśli inne państwa akceptują jego walutę. W przypadku USA tak
właśnie jest, ale w przypadku innych państw to nie grozi. Jeśli
eksport się zmniejszy (zapewne ilościowo, ale czy na pewno
wartościowo?) to i import zostanie zahamowany, bo po prostu nie będzie
za co kupować za granicą.
>Przykład: wysoki kurs złotówki to duża zachęta do spędzania urlopów za
>granicą i jednocześnie czynnik zniechęcający osoby z zagranicy do
>odwiedzania Polski. W rezultacie pieniądze wypływały z Polski do
>zagranicznych kurortów i nie przypływały do Polski w naszych kurortach.
>Uważasz to za korzystne dla polskiej gospodarki?
uważam to za korzystne dla obywateli Polski. A "polska gospodarka" to
nie są jakieś statystyki tylko właśnie suma wyborów ekonomicznych
poszczególnych ludzi.
Znacznie bardziej obchodzi mnie to, czy Ty i ja mamy wybór, gdzie
spędzić urlop niż to czy Schmidt, Smith, Martin czy Gonzales zdecydują
się na przyjazd do Polski.
Wiem, to ksenofobia i zaściankowość, ale mi z tym dobrze :-)
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
(Testuję internetową kartę BZWBK)
-
148. Data: 2010-12-30 10:27:30
Temat: Re: Jak zmarnować życie pracując na innych?
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Thu, 30 Dec 2010 10:50:07 +0100, "'Krzysztof'"
<k...@a...pl> wrote:
>"Jarek Andrzejewski" <p...@g...com> napisał
>
>> Pewnie i jestem
>> laikiem, ale nic nie poradzę na to, że sie cieszę, gdy mogę kupować
>> taniej, a nie drożej.
>
>A jednak poczytaj cokolwiek o deflacji (niekoniecznie w Japonii) +
>problemach gospodarczych wynikających ze zbyt mocnej waluty, bo troszkę się
>ośmieszasz.
Chętnie poczytam o tym, jakie problemy mają Szwajcarzy z powodu
wzrostu kursu franka.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
(Testuję internetową kartę BZWBK)
-
149. Data: 2010-12-30 10:59:49
Temat: Re: Jak zmarnować życie pracując na innych?
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Thu, 30 Dec 2010 10:50:07 +0100, "'Krzysztof'"
<k...@a...pl> wrote:
>"Jarek Andrzejewski" <p...@g...com> napisał
>
>> Pewnie i jestem
>> laikiem, ale nic nie poradzę na to, że sie cieszę, gdy mogę kupować
>> taniej, a nie drożej.
>
>A jednak poczytaj cokolwiek o deflacji (niekoniecznie w Japonii) +
>problemach gospodarczych wynikających ze zbyt mocnej waluty, bo troszkę się
>ośmieszasz.
Jeszcze taka uwaga natury ogólnej. Cóż znaczy "silna waluta" czy
"słaba waluta"? W obecnych czasach "silna waluta" to taka, której
emitent nie próbuje dotrzymać kroku w "dodrukowywaniu" USD czy EUR (a
tym są IMHO te wszystkie akcje "too big to fail", "bailout",
"quantitative easing", "fundusze stabilizacyjne").
I teraz należy postawić (rządzącym) pytanie: czy chcecie trzymać się
zasad i nie żyć ponad stan i ryzykować niezadowolenie importerów czy
może raczej poprzez inflację zmniejszać siłę nabywczą swoich
obywateli?
Czy dobre jest to, że nasz eksport kwitnie (kwitnie?), ale każdy z nas
ma już 20 tys. złotych długu?
Nie jest tajemnicą, że jestem zwolennikiem tzw. szkoły austriackiej w
ekonomii (rzekłbym: normalnej ekonomii), więc dla mnie pierwsza
odpowiedź jest oczywista.
-
150. Data: 2010-12-30 11:01:24
Temat: Re: Jak zmarnować życie pracując na innych?
Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com>
On Thu, 30 Dec 2010 11:59:49 +0100, Jarek Andrzejewski
<p...@g...com> wrote:
>zasad i nie żyć ponad stan i ryzykować niezadowolenie importerów czy
errata: powinno być "eksporterów"