eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieKoszt utrzymania mieszkania
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 132

  • 31. Data: 2018-08-20 23:53:05
    Temat: Re: Koszt utrzymania mieszkania
    Od: Mateusz Bogusz <m...@o...pl>

    W dniu 17.08.2018 o 18:38, Adam Sz. pisze:
    > Jaki wycinek? Podatki, woda, ogrzewanie to większość kosztów. Prąd każdy
    > płaci ile zużyje, śmieci tyle samo od osoby. Co niby miałbym jeszcze
    > podliczyć?:)

    Na dom z ziemią to trochę jednak więcej się wydaje. Dodatkowo koszty
    urządzeń jak piec, pompa w studni, szambo, za 5-10-15 lat wymiana tego i
    owego. W bloku wybrane miesiące mogą być wyższe niż w domu, ale jak
    wyleje szambo -> zgłasza dozorca. Zepsuje się kotłownia osiedlowa ->
    naprawią. Trzeba wywiercić nową studnie/wymienić pompę -> ponownie się
    nie przejmujesz. Dach przecieka -> nie wyciągasz na gwałt paru-parunastu
    tysięcy na naprawę.

    Dziwne tylko dlaczego mieszkania w blokach rozchodzą się jak ciepłe
    bułeczki. Biedni ludzie liczyć nie potrafią... :-)

    --
    Pozdrawiam,
    Mateusz Bogusz


  • 32. Data: 2018-08-21 01:57:29
    Temat: Re: Koszt utrzymania mieszkania
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    Wcale tacy biedni nie sa. To pierwsze albo drugie pokolenie wiesniakow. Rodzice na
    wsi sprzedali miastowym frajerom dzialki i kupili dzieciom mieszkania w miastach.
    Miastowemu od kilku pokolen wlasne mieszkanie jest zbedne. Miastowi to lud wedrowny,
    wedruje za praca. Wlasne mieszkanie jest dla miastowego obciazeniem. Moda na wlasne
    mieszkanie zostala stworzona przez rzadzacych po 1990 roku. Panstwo sprzedajac tanio
    najemcom mieszkania pozbylo sie klopotu ze zrujnowanymi domami. Wytworzyla sie
    ciekawa sytuacja. W przypadku wylaczenia budynku z uzytkowania wszyscy co wynajmuja
    mieszkania dostaja od gminy, spoldzielni czy kamienicznika inne o takim samym
    standardzie jak mieli. A ci co mieli wykupione dostana ze trzy tysiace zapomogi i
    moga udac sie pod most albo kanalow cieplowniczych. Na dodatek beda musieli sie
    zrzucic na rozbiorke. Zostanie dzialka. W miastach dzialki w przeliczeniu na
    wlasciciela mieszkania sa male. Nie sa rowniez nieskonczenie drogie to i po sprzedazy
    dzialki byly wlasciciel dostanie jakies drobne pieniadze. Teoretycznie w troche
    lepszej sytuacji sa ci co zbudowali albo kupili domki. Ale tylko do czasu
    rozszerzenia na nich podatku katastralnego. Policza podatku katastralnego Adamowi
    rocznie 2% od miliona to inaczej zaspiewa wysokim sopranem o kosztach utrzymania.


  • 33. Data: 2018-08-21 08:50:02
    Temat: Re: Koszt utrzymania mieszkania
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl>

    W dniu 2018-08-21 o 01:57, Zenek Kapelinder pisze:

    Ale pierdoły piszesz.

    > Wcale tacy biedni nie sa. To pierwsze albo drugie pokolenie wiesniakow. Rodzice na
    wsi sprzedali miastowym frajerom dzialki i kupili dzieciom mieszkania w miastach.

    Powiadasz frajerom? Nie bierzesz pod uwagę, że ziemia zawsze będzie w
    cenie i obecnie jest to najlepsza lokata kapitału, ponieważ ziemia nie
    tanieje lecz drożeje.
    Wieśniaki sprzedawali nie dlatego, żeby znaleźć frajerów, ale dlatego,
    że życie z uprawy roli stało się bardzo trudne i nieopłacalne. Jeszcze
    sobie jakoś radzą ci rolnicy, którzy uprawiają kilkaset hektarów.
    Rolnicy małorolni, którzy uprawiali po kilka hektarów po prostu
    wegetowali. Sprzedaż ziemi i domów oraz kupno mieszkań w mieście dało im
    szansę na znalezienie pracy w mieście i możliwość poprawy swojego bytu.

    > Miastowemu od kilku pokolen wlasne mieszkanie jest zbedne. Miastowi to lud
    wedrowny, wedruje za praca. Wlasne mieszkanie jest dla miastowego obciazeniem.

    Bzdura.
    Już dawno się zatarły podziały kto z miastowy, a kto ze wsi. Jedni żyją
    jeżdżąc za pracą, a inni wolą osiadłe życie i stałą pracę - niezależnie
    czy jest mieszczuchem czy też ze wsi.

    > Moda na wlasne mieszkanie zostala stworzona przez rzadzacych po 1990 roku. Panstwo
    sprzedajac tanio najemcom mieszkania pozbylo sie klopotu ze zrujnowanymi domami.
    Wytworzyla sie ciekawa sytuacja. W przypadku wylaczenia budynku z uzytkowania wszyscy
    co wynajmuja mieszkania dostaja od gminy, spoldzielni czy kamienicznika inne o takim
    samym standardzie jak mieli. A ci co mieli wykupione dostana ze trzy tysiace zapomogi
    i moga udac sie pod most albo kanalow cieplowniczych. Na dodatek beda musieli sie
    zrzucic na rozbiorke. Zostanie dzialka. W miastach dzialki w przeliczeniu na
    wlasciciela mieszkania sa male. Nie sa rowniez nieskonczenie drogie to i po sprzedazy
    dzialki byly wlasciciel dostanie jakies drobne pieniadze. Teoretycznie w troche
    lepszej sytuacji sa ci co zbudowali albo kupili domki.

    Tu chociaż dostrzegasz sedno, dlaczego ludzie uciekają z bloków i kupują
    ziemię. Bo tylko ziemia zapewni możliwość przeżycia w każdej sytuacji i
    daje poczucie własności. Poza tym cena ziemi cały czas rośnie, czyli
    zawsze się zarobi na tej ziemi.

    > Ale tylko do czasu rozszerzenia na nich podatku katastralnego. Policza podatku
    katastralnego Adamowi rocznie 2% od miliona to inaczej zaspiewa wysokim sopranem o
    kosztach utrzymania.

    Jeżeli wejdzie podatek katastralny to dotknie każdego, nawet tego, kto
    wynajmuje mieszkanie w starej kamienicy. Właściciel kamienicy przecież
    nie zacznie dokładać do interesu tylko podniesie czynsze. Czyli i tak
    zapłacą takie kogutki, którzy się cieszą, że rząd jebie właścicieli.

    Poza tym nieważne jest jak się nazywa podatek, ale ważne jest ile się go
    płaci. Obecnie ten podatek wcale nie jest niski. Ale i tak wolę go
    płacić niż kisić się w blokowisku i tylko przerzucać kanały pilotem. 
    Żyję na wsi tak jakbym mieszkał w bloku tzn. mam wszystkie potrzebne do
    wygodnego życia media: woda, prąd, gaz, centralne ogrzewanie do którego
    nie muszę targać worków pelletu. Mam miejsca tyle, żeby żyć wygodnie,
    spać w normalnym, dużym łóżku z prawdziwymi, porządnymi materacami. W
    każdym z 2 domów mam po 2 łazienki i 2 kible. Nie muszę stać w kolejce
    do ubikacji czy prysznica. Miejsce, gdzie mogę zaparkować kilka
    samochodów. Warsztat w którym mogę pomajsterkować, nie muszę tak jak Ty
    wynajmować dodatkowego pomieszczenia, a lubię sobie podłubać, coś
    pospawać itd. Po prostu mam to gdzie robić, a Ty nie. Nawet coś samemu
    podłubać przy samochodzie, bo mam garaże z kanałami. Niestety nie robię
    przy swoich samochodach, albo robię niewiele, bo nie mogę mieć kontaktu
    ze smarami i olejami. Nawet nie wyobrażasz sobie ile frajdy i
    satysfakcji można mieć, kiedy się coś samemu wykona i jest to lepsze jak
    sklepowe. Wiele narzędzi i przyrządów mam wykonanych własnymi rękoma. To
    jakiś regał, to szafa, nawet łóżko, na którym śpię sam robiłem, bo kupne
    są zbyt liche, biurko, a to jakiś kompresor, stojaki i wiele wiele
    innych. Myślę też o wybudowaniu sobie basenu do pływania. Mam gdzie, bo
    moja działka ma prawie pół hektara. Do centrum miasta dojeżdżam szybciej
    niż poprzednio, kiedy mieszkałem w mieście.

    Oczywiście takie życie jest nieco droższe niż życie sardynki w
    blokowisku, ale daje też o wiele większe możliwości. Mając gdzie, mogę
    coś robić, co zapewni mi dochody większe niż typowego robola w mieście.
    Kręcą mnie np. obrabiarki CNC i mam zamiar sobie kilka takich zmontować.
    W wolnych chwilach sobie dłubię. Prawda jest taka, że już jedna taka,
    nieduża obrabiarka jest w stanie dać utrzymanie rodzinie.

    Wyższy standard życia, wyższe wydatki, ale też większe dochody.
    Mieszkając w mieście za wszystko trzeba płacić. Prowadząc firmę,
    wynajmując lokal, trzeba płacić. Obecnie nikogo nie muszę się prosić,
    nikomu nie muszę płacić za wynajem.


  • 34. Data: 2018-08-21 09:31:41
    Temat: Re: Koszt utrzymania mieszkania
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu poniedziałek, 20 sierpnia 2018 23:53:10 UTC+2 użytkownik Mateusz Bogusz
    napisał:

    > Na dom z ziemią to trochę jednak więcej się wydaje. Dodatkowo koszty
    > urządzeń jak piec,

    W mieszkaniach twz piece/kotły bywają. a jak ogrzewanie z miasta to też darmo nie
    jest
    > pompa w studni, szambo, za 5-10-15 lat wymiana tego i
    > owego.
    Mam dom nie mam pompy nie mam szamba. Dużo osób mających domy nie ma pomp w studni
    ani szamb;)

    >W bloku wybrane miesiące mogą być wyższe niż w domu, ale jak
    > wyleje szambo -> zgłasza dozorca.
    Tia
    > Zepsuje się kotłownia osiedlowa ->
    > naprawią.
    A kto za to zapłaci?
    >Trzeba wywiercić nową studnie/wymienić pompę -> ponownie się
    > nie przejmujesz. Dach przecieka -> nie wyciągasz na gwałt paru-parunastu
    > tysięcy na naprawę.
    Dach w bloku gdzie mam mieszkanie wymienialiśmy kilka lat temu. Zgadnij kto za to
    zapłacił
    Remont klatki schodowej robiliśmy- zgadnij kto zapłacił
    Instalacje gazowa kilka lat temu przeglądu nie przeszła i gazownia w całym bloku gaz
    odłączyła
    Na funduszu remontowym pustki mieliśmy bo akurat świeżo po remoncie dachu było mi
    musieliśmy się na szybko składać na wymianę instalacji gazowej na klatce schodowej
    A i oczywiście na remont dachu i klatki całej kasy na funduszu remontowym nie
    mieliśmy i jako wspólnota kredyt wzięliśmy
    Do dzisiaj jeszcze spłacamy.
    Pomieszczenia gospodarcze na podwórku- niby nalezą do miasta, my to za symboliczne
    kilkanaście zł miesięcznie/mieszkanie dzierżawimy ale miasto nic z tym nie robi.
    Żadnych remontów itp
    Dach komuś przecieka w takiej komórce to sam naprawia, rynny do wymiany teraz mamy i
    opierzenia i się składacz na to musimy
    A niekoniecznie wszyscy mają/chcą się składać.
    Jak uzgadnialiśmy remont dachu to Ci z parteru byli przeciw bo wg nich w pierwszej
    kolejności powinniśmy zrobić poprawę izolacji po im grzyb od fundamentów właził, ci z
    góry chcieli żeby najpierw dach robić;)
    Tak więc tak prosto jak piszesz "dozorca zgłosi wymienią" to we wspólnotach nie jest


    >
    > Dziwne tylko dlaczego mieszkania w blokach rozchodzą się jak ciepłe
    > bułeczki. Biedni ludzie liczyć nie potrafią... :-)
    >
    > --
    > Pozdrawiam,
    > Mateusz Bogusz


  • 35. Data: 2018-08-21 11:07:50
    Temat: Re: Koszt utrzymania mieszkania
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    Jak jest blok jedenasto pietrowy to kazdy sie zrzuca na 10% metrazu dachu jaki nad
    nim jest. Byl jakis czas temu temat o kupnie dwudziesto piecio letniego domu i o tym
    co trzeba w nim wyremontowac. Nauczony mieszkaniowym doswiadczeniem napisalem ze
    pomalowac, kupic nowa wanne i mieszkac to zostalem zakrakany ze potrzebny remont
    wszystkiego. Wody, pradu, gazu, nowe podlogi, remont dachu itd. Wyszlo ze nie warto
    kupowac bo remont pochlonie polowe postawienia i wykonczenia nowego domu. Poza tym
    balsamem dla moich oczu sa tematy o zakupach kosiarek, agregatow pradotworczych,
    napedow do bram i rolet, wynajmowania firmy co ochrania, kupowania kamer itd.


  • 36. Data: 2018-08-21 11:20:49
    Temat: Re: Koszt utrzymania mieszkania
    Od: Lisciasty <l...@p...pl>

    W dniu wtorek, 21 sierpnia 2018 11:07:52 UTC+2 użytkownik Zenek Kapelinder napisał:
    > Poza tym balsamem dla moich oczu sa tematy o zakupach kosiarek, agregatow
    > pradotworczych, napedow do bram i rolet, wynajmowania firmy co ochrania,
    > kupowania kamer itd.

    Żyjesz na wyspie fantazji albo masz po prostu fuksa. Mój kolega sprzedał
    mieszkanie i jest szczęśliwy że się udało, wspólnota w klatce 4 mieszkania,
    w jednym koleś co nic nie ma, w drugim komunalne, w trzecim patole a w czwartym
    on. Dach już był tak rozwalony że nadzór budowlany wszedł, ale do remontu
    chętny był tylko mój kolega, reszta miała w dupie albo powiedziała że nie ma
    kasy i co im zrobisz. Komunalne płaci niby miasto ale też nie byli do tego.
    Już widzę jak ustawiasz takich ludków i wyciągasz od nich po 20 koła na remont
    strychu i dachu :]

    L.


  • 37. Data: 2018-08-21 11:47:14
    Temat: Re: Koszt utrzymania mieszkania
    Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>

    On Tue, 21 Aug 2018 02:20:49 -0700, Lisciasty wrote:
    > w jednym koleś co nic nie ma, w drugim komunalne, w trzecim patole a w
    > czwartym on.

    Sytuacja niemal z piosenki. :)
    https://www.youtube.com/watch?v=gcxEyEVoN0o

    Mateusz


  • 38. Data: 2018-08-21 12:44:49
    Temat: Re: Koszt utrzymania mieszkania
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Lisciasty pisze:

    >> Poza tym balsamem dla moich oczu sa tematy o zakupach kosiarek,
    >> agregatow pradotworczych, napedow do bram i rolet, wynajmowania
    >> firmy co ochrania, kupowania kamer itd.
    >
    > Żyjesz na wyspie fantazji albo masz po prostu fuksa. Mój kolega
    > sprzedał mieszkanie i jest szczęśliwy że się udało, wspólnota
    > w klatce 4 mieszkania, w jednym koleś co nic nie ma, w drugim
    > komunalne, w trzecim patole a w czwartym on. Dach już był tak
    > rozwalony że nadzór budowlany wszedł, ale do remontu chętny był
    > tylko mój kolega, reszta miała w dupie albo powiedziała że nie
    > ma kasy i co im zrobisz. Komunalne płaci niby miasto ale też nie
    > byli do tego. Już widzę jak ustawiasz takich ludków i wyciągasz
    > od nich po 20 koła na remont strychu i dachu :]

    Nie czytam co ten gostek pisze (z powodów technicznych, po prostu
    się nie da), ale czasem jakiś fragment jego strumienia śwadomości
    gdzieś się przewinie. No więc on ma pod sobą dwa pustostany, a nad
    sobą jeden, czy jakoś tak podobnie. To na pewno bardzo atrakcyjna
    lokalizacja, tylko ludzie się nie poznali i nie chcą tam mieszkać.
    Obok poczucia elitarności ma się ten komfort, że żadnych ludków
    ustawiać nie trzeba.

    --
    Jarek


  • 39. Data: 2018-08-21 13:12:36
    Temat: Re: Koszt utrzymania mieszkania
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    Jak kupowal to nie wiedzial ze rudera i sasiedzi nie ten teges?


  • 40. Data: 2018-08-21 13:29:11
    Temat: Re: Koszt utrzymania mieszkania
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu wtorek, 21 sierpnia 2018 13:12:38 UTC+2 użytkownik Zenek Kapelinder napisał:
    > Jak kupowal to nie wiedzial ze rudera i sasiedzi nie ten teges?

    Jak ja swoje mieszkanie w 2002 roku kupowałem to na 12 mieszkań w klatce dwa były
    własnościowe(jedno z nich kupiłem).
    10 pozostałych należało do miasta= mieszkania komunalne to chyba się nazywa
    Na dzisiaj komunalne 1 zostało wszystkie pozostałe wykupione od miasta, 4 w
    międzyczasie zmieniły lokatorów/właścicieli
    Odpukać żadni "nie teges" się nie trafili ale nietrudno sobie wyobrazić sytuację ze
    miasto mogło tam zakwaterować nieciekawy element. Albo właściciel wynająć nieciekawym
    typom. Moje właśnie wynajmuje i jeszcze dwa są na dzisiaj wynajmowane
    Przez kilkanaście miesięcy mieszkało w jednym z mieszkań młode małżeństwo(pewnie po
    30 lat jeszcze nie mieli)+ dwójka dzieci.
    Poniekąd całkiem sympatyczni ludzie jeden feler tylko mieli- worki ze śmieciami
    wystawiali przed drzwi mieszkania na klatkę schodową po to aby do śmietnika przed
    blokiem wynieść. I niby ok tylko że z klatki do śmietnika raz w tygodniu wynosili-
    częściej im po drodze nie było. I to najczęściej dopiero po wtedy jak któraś sąsiadka
    im awanturę zrobiła. Jako że dzieciaki małe to w śmieciach tzw pampersy bywały więc
    zapach mało ciekawy.
    Na szczęście juz tam nie mieszkają.

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 14


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1