-
31. Data: 2012-06-21 07:28:32
Temat: Re: MSZYCE - wszędzie i powracajace
Od: " " <s...@N...gazeta.pl>
Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> napisał(a):
> Pan Dirko napisał:
>
> >> Ja sprawdzałem czosnek i muszę powiedzieć że czarne się wyniosły ale
> >> zielonych jest jeszcze sporo.
> >> Zrobię jeszcze z pokrzywą.
> >
> > Hejka. Myślę, że warto dla kontroli polać te mszyce zwykłą wodą i
> > porównać efekty. ;-)
>
> Podążając za moimi wcześniejszymi radami, to ta woda chyba powinna być
> święcona
Niekoniecznie święconą, ale jak najzimniejszą.
Pozdrawiam pogodnie
skryba
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
32. Data: 2012-06-21 12:01:15
Temat: Re: MSZYCE - wszędzie i powracajace
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Thu, 21 Jun 2012 05:28:32 +0000 (UTC), s...@N...gazeta.pl
napisał(a):
> Niekoniecznie święconą, ale jak najzimniejszą.
I najlepiej w rozpalone południe ;-PPP
--
XL
-
33. Data: 2012-06-22 01:19:47
Temat: Re: MSZYCE - wszędzie i powracajace
Od: "TNT" <b...@y...com>
Użytkownik "Dirko" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:jrt4hu$ae0$1@news.vectranet.pl...
> Użytkownik "4CX250" <t...@p...ornet.pl> napisał w wiadomości
> news:4fe17e78$0$26681$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> http://www.nastrojowyogrod.pl/2008/05/mszyce-natural
ne-metody-wyniki-testo
>> w-z-ostatnich-5-dni/
>> Ja sprawdzałem czosnek i muszę powiedzieć że czarne się wyniosły ale
>> zielonych jest jeszcze sporo.
>> Zrobię jeszcze z pokrzywą.
>> Marek
>
> Hejka. Myślę, że warto dla kontroli polać te mszyce zwykłą wodą i
> porównać efekty. ;-)
można polać, ale może już się kąpały? ;)
naprawdę, legendy o remedium na mszyce polegającym na laniu wody, są
zastanawiające.
ciekawe, co te mszyce robią więc w deszcz - zdychają?
TNT (moon)
-
34. Data: 2012-06-22 15:26:38
Temat: Re: MSZYCE - wszędzie i powracajace
Od: "Dirko" <j...@w...pl>
Użytkownik "Majka" <m...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:jrir2f$g9m$1@inews.gazeta.pl...
> Czy u Was także jest w tym roku taka plaga mszyc?
>
Hejka. Mszyce w łańcuchu powiązań ekologicznych stanowią pokarm dla
innych organizmów. Gdyby nie to mszyce pokryłyby grubą warstwą kulę ziemską.
Całkowite wyniszczenie np. insektycydami mszyc czy wielu innych owadów
roślinożernych oznaczałoby wyeliminowanie ze środowiska licznych organizmów
pozytecznych.
Pozdrawiam sozologicznie Ja...cki
-
35. Data: 2012-06-23 02:06:53
Temat: Re: MSZYCE - wszędzie i powracajace
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pani Basia napisała:
>> Ja sprawdzałem czosnek i muszę powiedzieć że czarne się wyniosły ale
>> zielonych jest jeszcze sporo.
>> Zrobię jeszcze z pokrzywą.
>
> Nasiałam wszędzie dużo nasturcji, bo je lubię. Mszyce teraz rezydują na
> niej, zamiast na różach.
Też lubie nastrurcje. Wizualnie i kulinarnie. Znam też teorię ochrony
przed mszycami za pomocą nasturcji. Brzmi ona przekonująco -- jak mszyca
ma do wyboru przypadkowego badyla i smakowitą nasturcję, to wiadomo co
wybierze.
Ale znana jest też metoda walki opryskami wodnymi. Chodzi o to, by
silnym strumieniem wody postrącać owady na ziemię. Ta teoria też
wygląda sensownie -- mszyca jest przystosowana do jedzenia i mnożenia
się, a nie do wspinania się po łodygach, więc przyjdzie jej sczeznąć,
a na liście sama nie wróci.
I tutaj się pogubiłem. Tak to sobie wyobrażam, że mszyce rosprzestrzeniają
się na zasadzie przypadku. Los rzuci mamuśkę-mszycę na w miarę jadalną
roślinę, a wtedy tam rozwija się lokalna kolonia. Co zatem sprawia, że
gdy na nasturcji tuczą się kolejne pokolenia tłuściutkich mszyc, to na
sąsiedniej róży pastwiska pustoszeją? Różane mszyce patrzą z daleka i z
zazdrości jeść im się odechciewa?
> A ja szukam wciąż i wciąż sposobu na kreta.
> Kooperacja wygląda tak, że krety drążą i robią kopczyki, a jeden z
> naszych psów w ich poszukiwaniu robi wielkie wykopy. Dzieje się to tam,
> gdzie mam "grządki", bo tylko tam jest nawieziona ziemia, pewnie w
> pozostałym piachu krety nie mają restauracji i skupiły się w żyznej ziemi.
> W efekcie zamiast wychuchanych roślinek mam wielkie pobojowisko.
Czy to jest jeden z tych przypadków, kiedy lekarstwo jest gorsze od
choroby? Może wystarczy poszukać sposobu na psa?
Jarek
--
Piszesz mi w liście, że kiedy pada,
kiedy nasturcje na deszczu mokną,
Siadasz przy stole, wyjmujesz farby
i kolorowe otwierasz okno.
-
36. Data: 2012-06-23 08:48:06
Temat: Re: MSZYCE - wszędzie i powracajace
Od: Bbjk <b...@q...pl>
Na zdjęciu winowajcaW dniu 2012-06-23 02:06, Jarosław Sokołowski pisze:
> Ale znana jest też metoda walki opryskami wodnymi. Chodzi o to, by
> silnym strumieniem wody postrącać owady na ziemię.
Spróbuję je zrzucić z nasturcji, zobaczymy, co dalej poczną. Mamy też
ptaszki w dużej ilości, może wydziobią te mszyce już naziemne.
> Czy to jest jeden z tych przypadków, kiedy lekarstwo jest gorsze od
> choroby? Może wystarczy poszukać sposobu na psa?
Na psa raczej nie ma sposobu, jest to bardzo miły tzw. mały piesek (w
odróżnieniu od "dużego"), inteligentny i dobry. Robi to w nocy lub gdy
nas nie ma, strofowany po fakcie przybiera niewinne zdziwione minki, a o
procederze świadczy tylko ziemia koło nosa i wykopy.
Na zdjęciu winowajca na pierwszym planie:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/cee84c628b
7cfbbd.html
--
B.
-
37. Data: 2012-06-23 18:08:51
Temat: Re: MSZYCE - wszędzie i powracajace
Od: neoniusz <n...@j...org>
W dniu 17.06.2012 12:58, Ikselka pisze:
> Wolę mszyce niż chemię w ogrodzie.
> Mam zasadę: czego mszyca nie zeżre, zostanie dla mnie 3-)
To w tym roku bys sie nie najadla. Jest taki najazd mszyc, ze 2
czeresnie calkowicie mi opadly zanim dojrzaly. Podobnie z innymi,
mniejszymi drzewkami. Nigdy do tej pory nic im nie bylo. Teraz nawet
szpaki sie nie chca tego chwycic.
-
38. Data: 2012-06-23 19:00:32
Temat: Re: MSZYCE - wszędzie i powracajace
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Sat, 23 Jun 2012 18:08:51 +0200, neoniusz napisał(a):
> W dniu 17.06.2012 12:58, Ikselka pisze:
>> Wolę mszyce niż chemię w ogrodzie.
>> Mam zasadę: czego mszyca nie zeżre, zostanie dla mnie 3-)
>
> To w tym roku bys sie nie najadla. Jest taki najazd mszyc, ze 2
> czeresnie calkowicie mi opadly zanim dojrzaly. Podobnie z innymi,
> mniejszymi drzewkami. Nigdy do tej pory nic im nie bylo. Teraz nawet
> szpaki sie nie chca tego chwycic.
U mnie spokój - mszyce w normie, jak co roku.
--
XL
-
39. Data: 2012-06-24 01:22:40
Temat: Re: MSZYCE - wszędzie i powracajace
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pani Basia napisała:
>> Ale znana jest też metoda walki opryskami wodnymi. Chodzi o to, by
>> silnym strumieniem wody postrącać owady na ziemię.
>
> Spróbuję je zrzucić z nasturcji, zobaczymy, co dalej poczną.
Śledzenie losów mszyc upadłych, to duże wyzwanie. Zwłaszcza że taką
mszycę, to ani zaobrączkować, ani zachipować. Ciekaw jestem wyników
eksperymentu, będę czekać na relację.
> Mamy też ptaszki w dużej ilości, może wydziobią te mszyce już naziemne.
Gdyby chodziło o ptaszka kiwi, to bym rozumiał. Ale tym, którym natura
nie poskąpiła skrzydeł, łatwiej chyba posilić się gdzieś wyżej na krzaku,
nie ryzykując przy tym zapiaszczenia dzioba i mając owady w szyku zwartym,
a nie w rozproszeniu.
>> Czy to jest jeden z tych przypadków, kiedy lekarstwo jest gorsze od
>> choroby? Może wystarczy poszukać sposobu na psa?
>
> Na psa raczej nie ma sposobu, jest to bardzo miły tzw. mały piesek (w
> odróżnieniu od "dużego"), inteligentny i dobry. Robi to w nocy lub gdy
> nas nie ma, strofowany po fakcie przybiera niewinne zdziwione minki,
> a o procederze świadczy tylko ziemia koło nosa i wykopy.
Jak to dobrze, że nie stara się nieść pomocy przy zwalczaniu mszyc.
> Na zdjęciu winowajca na pierwszym planie:
> http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/cee84c628b
7cfbbd.html
Wiem, że to wiele nie zmieni, ale może warto obok tych grządek dać
tabliczkę "UWAGA DOBRY PIES".
Jarek
--
Siedzieli przeciw sobie mrukliwi i gniewni
Oba dobrze poszczuli, oba byli pewni
Zwycięstwa swoich chartów, gdy pośród równiny
Znalazł się zagon chłopskiej nie zżętej jarzyny