eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.domOczadzieli.... Piątek trzynastego.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 125

  • 121. Data: 2009-03-18 17:38:01
    Temat: Re: Oczadzieli.... Piątek trzynastego.
    Od: "Maniek4" <b...@w...pl>


    Użytkownik "Jacek_P" <L...@c...edu.pl> napisał w wiadomości
    news:gpqlag$u4u$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
    >W Ghost napisal:
    >> Watpliwe, nowe pokolenie ma malo kasy, a zanim dojdziesz do kasy juz sie
    >> orientujesz co nieco. Mankowi, pewnie chodzilo ogolnie o dominujacy
    >> sposob
    >> myslenia inwestorow na przestrzeni ostatnich baniek i tego powtarzajace
    >> sie
    >> skutki.
    >
    > Ogolny schemat - tak. Ale oprocz tych tzw. 'pizamowych inwestorow'
    > sa jeszcze zawodowcy. I swieze mieso kadrowe w firmach nie pracuje
    > na swojej kasie, ale na powierzonej. Przecietny wiek hazardzistow:
    > maklerow, traderow itd. oscyluje w granicach 28..33. Potem albo
    > awansuja, albo sie wypalaja, albo... laduja za kratami, jak ci
    > od Barringow lub Societe Generale :)

    Jakby sluszny tok rozumowania.

    Pozdro.. TK



  • 122. Data: 2009-03-18 22:50:07
    Temat: Re: Oczadzieli.... Piątek trzynastego.
    Od: Jan Werbiński <j...@j...com>

    Użytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:gpraai$dtn$1@news.interia.pl...
    > Chodzi o paradoks akceptowania czegos, co w gruncie rzeczy jest
    > bezwartosciowe. Dla tego papierka ludzie popelnili wiecej przestepst jak z


    To mniej więcej napisałem, tlko skupiłem się na tworzeniu tego "czegoś
    bezwartościowego".

    > To nie jest tak. Ilosc pieniadza na rynku w normalnych warunkach jest
    > okreslona. Wzrost podazy jest inflacjogenny, spada sila nabywcza pieniadza
    > i

    Jest określona przez stosunek rezerw. Przyjąłeś 10%. Ale przecież bank
    centralny może to DOWOLNIE ZMIENIAĆ wpływając na podaż pieniądza. To znaczy,
    że od widzimisie jednej instytucji zależy ile pustych papierków dodrukują.
    Oczywiście zwykloe robią to tak, aby było jak najlepiej dla gospodarki, ale
    np w Zimbabwe czy USA jest już inaczej. :-)

    > Przez takie dzialanie na poczatku lat 90 w mielismy w Polsce inflacje
    > rzedu 1200% !!! Zadne dzialanie nie pozostanie bez echa i nie da sie tego
    > zrobic w sposob jaki opisujesz.
    > W USA zarzadca pieniadza jest FED, w Polsce NBP. Zaden premier nie moze

    Halooo!
    Słyszałeś o planie Paulsona? Wiesz na czym polega? Na dofinansowaniu
    bankrutów dodrukowaniem pustego bezwartościowego pieniądza, co musi
    skutkować inflacją.

    >> Ponawiam swoje pytanie: gdzie tu jest ów fenomen, bo nie widzę?
    >
    > Tu nie ma fenomenu, fenomen dotyczyl akceptowania papierowego pieniadza.

    Łeee. Słaby ten fenomen. :-)

    --
    Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul
    Prywatna http://www.janwer.com/
    Nasza siec http://www.fredry.net/


  • 123. Data: 2009-03-19 00:20:52
    Temat: Re: Oczadzieli.... Piątek trzynastego.
    Od: "Maniek4" <b...@w...pl>


    Użytkownik "Jan Werbiński" <j...@j...com> napisał w
    wiadomości news:gpruc2$qd3$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    > Użytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:gpraai$dtn$1@news.interia.pl...
    >> Chodzi o paradoks akceptowania czegos, co w gruncie rzeczy jest
    >> bezwartosciowe. Dla tego papierka ludzie popelnili wiecej przestepst jak
    >> z
    >
    >
    > To mniej więcej napisałem, tlko skupiłem się na tworzeniu tego "czegoś
    > bezwartościowego".

    No nie zupelnie tworzeniu. Analizujac historie pieniadza dochodzimy do
    wniosku ze slaby pieniadz wypiera dobry pieniadz. W koncu go nawet nie
    widzimy i wiemy ze go mamy.:-)

    >> To nie jest tak. Ilosc pieniadza na rynku w normalnych warunkach jest
    >> okreslona. Wzrost podazy jest inflacjogenny, spada sila nabywcza
    >> pieniadza i
    >
    > Jest określona przez stosunek rezerw. Przyjąłeś 10%.

    Wszystko Ci sie miesza.
    Rezerwa 10% dotyczyla rezerw obowiazkowych przekazywanych do NBP przez banki
    udzielajace kredyty. Wielkosc tej rezerwy jest ustalana przez bank
    centralny. Stanowi jak pisalem jeden z elementow polityki pienieznej, mozna
    wplywac na poziom akcji kredytowej nie tylko poprzez ustalanie stop
    procentowych, ale takze wysokoscia obowiazkowych rezerw. W ten sposob mozna
    z rynku wycofac wiecej, lub mniej pieniedzy. Zmniejszyc, lub zwiekszyc akcje
    kredytowa, miekki pieniadz, twardy pieniadz. Pod koniec lat 90 NBP rozpocza
    przyjmowanie lokat od osob prywatnych, pewnie pamietasz. Taki ewenement.
    Skutkowalo to wycofaniem czesci depozytow z innych bankow, ale tez
    zakladaniem lokat przez ludzi niezdecydowanych i takie tam. Pomysl mial na
    celu wlasnie wycofanie z rynku sporej ilosci pieniadza, bo NBP kredytow nie
    udziela. Obawiano sie wowczas tzw. przegrzania koniunktury i wymyslono ten
    sprytny sposob.

    >Ale przecież bank centralny może to DOWOLNIE ZMIENIAĆ wpływając na podaż
    >pieniądza. To znaczy, że od widzimisie jednej instytucji zależy ile pustych
    >papierków dodrukują. Oczywiście zwykloe robią to tak, aby było jak
    >najlepiej dla gospodarki, ale np w Zimbabwe czy USA jest już inaczej. :-)

    To trudne zagadnienie i nie na taka pisanke, ale widzisz co sam napisales.
    Dodrukuja, dowolnie zmieniac itp, a to nie jest tak, to ciag skomplikowanych
    zaleznosci. Tylko dla Leppera to bylo takie proste, ale on tego w ogole nie
    rozumie i chcial rezerwe walutowa rozwiazac i rozdac rolnikom.:-)) Rezerwy
    danego kraju leza jakby u podstaw podazy pieniadza, ale... :-) nie jest tak
    latwo i lekko. Rezerwy moga byc rozne, a chocby rezerwy walutowe.
    Umozliwiaja interwencje na rynku walutowym, kiedy ktos moze "grac" waluta
    danego kraju, wycofanie inwestorow, czy co tam jeszcze. Niedawne wydazenia z
    euro u nas w kraju. Wprowadzenie na rynek euro wiazalo sie z wycofaniem
    zlotowek z rynku. Sprzedanie euro za zlotowki. W efekcie zlotowek na rynku
    jest mniej o sprzedane euro i relacje kursow walutowych moga sie zmienic.
    Kazdy powrot zlotowek do NBP jest rownoznaczne z wycofaniem ich z rynku.
    Gorzej, jak ktos bedzie mial duzo zlotowek i moze tak wyciagac od
    nieroztropnego rzadu cala rezerwe np. euro. Tak bylo/jest w Rosji. To sa
    tzw. operacje otwartego rynku, najszybciej dzialajacy mechanizm polityki
    pienieznej. Bank moze skupowac dluzne papiery rzadowe, udzielajac nie jako
    rzadowi pozyczki. To jest wprowadzenie dodatkowych pieniedzy na rynek, ale
    pieniedzy do oddania, bo rzad papiery musi wykupic. Inaczej waluta staje sie
    bezwartosciowa, a rynek niestabilny. Widzisz pieniedzy na rynku moze
    byc/powinna byc okreslona ilosc, inaczej zaczyna sie cyrk na kolkach. Nie
    chodzi wylacznie o inflacje, ale takze kurs walutowy i cala reszta
    pochodnych. To trudne zagadnienia i nie da sie tego tlumaczyc jednym
    zdaniem. Jednym zdaniem mozna tworzyc glupawe teorie dla ciemnego ludu.
    Zreszta moim zdaniem polityka USA dzis wydaje mi sie bledna i z tym sie
    zgodze.

    > Halooo!
    > Słyszałeś o planie Paulsona? Wiesz na czym polega? Na dofinansowaniu
    > bankrutów dodrukowaniem pustego bezwartościowego pieniądza, co musi
    > skutkować inflacją.

    Wiesz co, powiem Ci, ze zmeczony juz jestem tymi wiesciami z za oceanu i
    przestaje po malu to analizowac. Zwlaszcza po cyrku premii zarzadu AIG na co
    Ghost zwrocil uwage i poczytalem toche na ten temat. Niech sobie robia jak
    chca ich problem, nie nasza inflacja. Czym sie martwisz, ze dolar bedzie
    kosztowal zlotowke?? Chinczyki niech sie martwia, ze ich rezerwy stopnieja
    cztero krotnie.:-)

    >
    >>> Ponawiam swoje pytanie: gdzie tu jest ów fenomen, bo nie widzę?
    >>
    >> Tu nie ma fenomenu, fenomen dotyczyl akceptowania papierowego pieniadza.
    >
    > Łeee. Słaby ten fenomen. :-)

    No nie slaby, nie. Ludzie zabijaja sie dla kawalka nic nie wartego papierka.
    Wyobraz sobie, ze nagle wszyscy przestaja akceptowac pieniadze, bo same w
    sobie przeciez sa bez wartosci. Nie wyrazaja niczego, nie maja zadnego
    pokrycia, sa tylko dla tego, ze ludzie go akceptuja. To jest dopiero cyrk.
    :-) Gdyby tak wszyscy nagle woleli zamieniac swinke za chleb jak kiedys, to
    dopiero byla by wartosc. :-) No ale z drugiej strony to ewolucja i cale
    szczescie, za mamy tak prosty mechanizm wymiany. Kto by chcial wyplate
    odbierac w jajkach? :-)

    Pozdro.. TK



  • 124. Data: 2009-03-19 10:04:56
    Temat: Re: Oczadzieli.... Piątek trzynastego.
    Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>

    W Maniek4 napisal:
    > nie nasza inflacja.

    Wszystkie dzialania FED, JP Morgan, Goldman Sachs i ich otoczenia ida
    na razie w kierunku sprzedania tej amerykanskiej inflacji na zewnatrz.
    Nota bene FED ma duze doswiadczenie w tym zakresie. W zakresie falszowania
    pieniadza. Przypomnij sobie rozpetanie inflacji po drugiej wojnie swiatowej,
    gdzie wartosc dolara wskutek druku pustego papieru obnizono o polowe.

    Ostatnio w 'Polityce' byla taka zabawna reklama butow z poczatku XX wieku.
    Producent reklamowal sie swietna jakoscia, wykonaniem hand-made.
    Ceny oscylowaly od $1,75 w przypadku damskich bucikow do $5 w przypadku
    luksusowego meskiego obuwia. Cos te liczby mowia. O stopniu wyplukiwania
    wartosci z dolara. Tak mi wychodzi, ze dzisiejszy niemal czterokrotnie
    przewartosciowany dolar jest wart ok. 1..2 centow z poczatku XX w.

    > Czym sie martwisz, ze dolar bedzie
    > kosztowal zlotowke?? Chinczyki niech sie martwia, ze ich rezerwy stopnieja
    > czterokrotnie.:-)

    Wg Sorosa 3,6 :)

    Pytanie, ktore mnie bardziej nurtuje, to jak duzy jest ewentualny nawis
    inflacyjny w Polsce w zlotowkach? Bo na razie, pomimo wariowania kursow
    zewnetrznych, ceny wewnetrzne sa dosc stabilne. Sadze wiec, ze nie jest
    przesadnie duzy.

    > szczescie, za mamy tak prosty mechanizm wymiany. Kto by chcial wyplate
    > odbierac w jajkach? :-)

    W jajkach pol biedy. Zjesz je. Gorzej jak Ci wyplaca w muszlach klozetowych.
    Tak bylo w Rosji w polowie lat dziewiecdziesiatych. Czysty barter.
    --
    Pozdrawiam,

    Jacek


  • 125. Data: 2009-03-19 17:16:35
    Temat: Re: Oczadzieli.... Piątek trzynastego.
    Od: "Maniek4" <b...@w...pl>


    Użytkownik "Jacek_P" <L...@c...edu.pl> napisał w wiadomości
    news:gpt5c8$ads$1@srv.cyf-kr.edu.pl...

    > pieniadza. Przypomnij sobie rozpetanie inflacji po drugiej wojnie
    > swiatowej,
    > gdzie wartosc dolara wskutek druku pustego papieru obnizono o polowe.

    Inflacja po wojnie jest zjawiskiem powiedzmy normalnym. Zwykle w czasie
    wojny sporo wydaja, a pozniej jest kicha. :-)

    > wartosci z dolara. Tak mi wychodzi, ze dzisiejszy niemal czterokrotnie
    > przewartosciowany dolar jest wart ok. 1..2 centow z poczatku XX w.

    Cos w tym jest.

    >
    >> Czym sie martwisz, ze dolar bedzie
    >> kosztowal zlotowke?? Chinczyki niech sie martwia, ze ich rezerwy
    >> stopnieja
    >> czterokrotnie.:-)
    >
    > Wg Sorosa 3,6 :)

    Bylem blisko. :-)

    > Pytanie, ktore mnie bardziej nurtuje, to jak duzy jest ewentualny nawis
    > inflacyjny w Polsce w zlotowkach? Bo na razie, pomimo wariowania kursow
    > zewnetrznych, ceny wewnetrzne sa dosc stabilne. Sadze wiec, ze nie jest
    > przesadnie duzy.

    Mysle, ze obecny poziom jest w miare realny.

    >> szczescie, za mamy tak prosty mechanizm wymiany. Kto by chcial wyplate
    >> odbierac w jajkach? :-)
    >
    > W jajkach pol biedy. Zjesz je. Gorzej jak Ci wyplaca w muszlach
    > klozetowych.
    > Tak bylo w Rosji w polowie lat dziewiecdziesiatych. Czysty barter.

    Hahaha bylo, bylo. :-))

    Pozdro.. TK


strony : 1 ... 12 . [ 13 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1